*Pov Nikola*
Po wczorajszym wieczorze obudziłam się z uśmiechem na twarzy. Mimowolnie w mojej głowie pojawiały się wspomnienia z kina i plaży. Wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. Wykonałam poranną toaletę i zeszłam na dół na śniadanie. Przed 8 byłam już w szkole. Gdy weszłam do budynku pierwsze co ujrzałam to Monikę przytulającą się z Panem Millerem. A więc jednak. I tak wczorajszy dzień nic nie znaczył. Zwykła chwila, nic więcej. Gdy przechodziłam obok nich spojrzała na mnie niebieskooka. Zaczęła się uśmiechać, jednak widząc mój wyraz twarzy jej wzrok zamienił się na bardziej troskliwy? Nie rozumiem, już tego. Dzień wcześniej była ze mną, prawię się całowałyśmy, a teraz nagle jest z nim. Boli mnie to wszystko.
*Pov Monika*
Stoję na korytarzu, na dyżurze. Po chwili podchodzi do mnie Cristian i wita się przytuleniem. Akurat w tym momencie do szkoły wchodzi Nikola. Na jej widok moje usta automatycznie wykrzywiają się w uśmiech. Jednak gdy przechodzi obok mnie, nawet się nie uśmiechnie. O co chodzi ? Żałuję tego co wczoraj miało miejsce? Wiedziała, że tak będzie. Dlaczego się w ogóle na to kino zgodziłam.
-Przepraszam Cristian, ale muszę już iść. Za chwilę mam lekcję. - odchodzę nie czekając na jego reakcje.
Właśnie mam lekcję z klasą Nikoli, jednak dziewczyny nigdzie nie zauważam. Sprawdzam obecność, ale po chwili drzwi klasy otwierają się. Staję w nich Nikola. Wygląda na przygnębioną. I w dodatku te czerwone oczy. Czy ona płakała? Tylko dlaczego.
- Nikola, nie lubię gdy ktoś się spóźnia -zaczynam.
- Przepraszam - mówi dziewczyna obojętnym głosem i rusza w stronę swojej ławki.
-Zostań po lekcji- informuję ją tonem nie znoszącym sprzeciwu. Dziewczyna nie odzywa się już nic tylko spuszcza wzrok i resztę lekcji rysuję coś w zeszycie. Wiem, że nie słucha mnie w ogóle, ale nie chce znów zwracać jej uwagi. Lekcja dobiegła końca, uczniowie zaczęli wychodzić z sali, a ja kątem oka zobaczyła, jak Klaudia przytula Nikole mówiąc jej coś do ucha. Dziewczyna tylko uśmiechnęła się smutno i ponownie usiadła w ławce. Gdy ostatnia osoba opuściła klasę, podeszłam do ławki Nikoli.
-Powiesz mi co się dzieję?- zapytała siadając obok niej.
- Nic, a co ma się dziać? - odpowiedziała dosyć szorstko.
- Widzę, że coś nie tak. Jestem tutaj, żeby Ci pomóc, możesz mi zaufać.
- Była Pani kiedyś zakochana?- wypaliła nagle.
-Byłam, dlaczego pytasz?
-Zakochałam się w kimś-powiedziała patrząc w podłogę.
Czułam ból w klatce piersiowej, gdy to powiedziała. Myślałam, że mam jednak jakieś szanse.. Po chwili ciszy odezwałam się.
-Więc dlaczego jesteś smutna?
-Ponieważ jest to nie odwzajemnione uczucie. -Spojrzała mi na chwilę w oczy, po czym znów spuściła wzrok - Ta osoba ma kogoś.
-Skąd masz pewność?Może z nią porozmawiaj?-zachęciłam.
-Nie chce robić z siebie idiotki.
-Nie mów tak. Nie będziesz robić z siebie żadnej idiotki. Nic nie stoi Ci na przeszkodzie, żeby to sprawdzić. Więc teraz w tym momencie masz ruszyć tyłek, że tak powiem i iść z nią porozmawiać. - dziewczyna zaśmiała się lekko -Od razu lepiej gdy się uśmiechasz.
-Dziękuję, za wszystko. Mam jeszcze pytanie.
-Tak?
-Dzisiaj korepetycje u Pani czy u mnie?
-Dzisiaj kolej na Ciebie -zaczynam lekko się śmiać- A teraz już Cię nie zatrzymuję leć do domu.
-Dobrze, do widzenia.
Uśmiecham się tylko w kierunku dziewczyny. Zbieram torebkę i ruszam w kierunku drzwi wyjściowych. Kieruję się w stronę samochodu i wracam do domu. Będąc już w domu jem coś na szybko i przygotowuję się do wyjścia na korepetycję.
_______________________________________________________________
Dzisiaj znów rozdział krótszy, ale w następnym znów będzie coś się działo. Mam nadzieje, że wam się spodoba.