Rozdział 3.

1.6K 56 3
                                    

*Pov Monika*

Budzę się rano, będąc nawet wyspana. Podnoszę się z łózka ubierając szlafrok i idę do łazienki. Robię poranną toaletę i schodzę na dół. Przyrządzam sobie śniadanie oraz kawę. Po około 20 minutach jestem gotowa do wyjścia. Wychodzę z domu kierując się w stronę garażu. Wsiadam do samochodu i wyjeżdżam z posiadłości. Po dosłownie kilku minutach jestem pod szkołą. Nagle moją uwagę przyciąga Nikola. Rozmawia z jakimś chłopakiem i tak słodko się uśmiecha do niego. Czy to jej chłopak? No nie powiem jestem lekko zawiedziona. Po chwili patrzenia na nich, ona odwraca się i spogląda prosto w moje oczy. Kiwa delikatnie głową i uśmiecha się, ale ja nie potrafię tego odwzajemnić, dlatego szybkim krokiem udaję się do budynku. 

*Pov Nikola* 

- To umówisz się, ze mną ? Proszę, nie pożałujesz - brunet uśmiecha się szeroko. 

- Uhh no dobrze, ale to zwykłe wyjście. Nie myśl sobie za dużo - odwzajemniam uśmiech. 

- To przyjadę dziś po Ciebie około 19. Pasuję Ci? 

I w tym momencie przestałam go słuchać, bo moje myśli przejęła moja nauczycielka. Ślicznie dziś wygląda. Postanowiłam kiwnąć jej głową i uśmiechnąć się. Jednak ona tylko popatrzała na mnie jakby, ze złością(?) i odeszła w stronę budynku. Okej dziwne to.

- Nikola słuchasz mnie? -Zapytał lekko zdziwiony chłopak.

- Tak tak przepraszam. 19 mi pasuję, ale teraz lecę bo mam polski. - Pożegnałam się z nim i ruszyłam w stronę odpowiedniej klasy. 

*Na lekcji*

- Hejka - przywitałam się z przyjaciółką.

- Hej, jak tam ? Słyszałam, że umówiłaś się z Austinem. - zaczęła się uśmiechać. 

- A Ty skąd to niby wiesz? 

- Patrick się z nim przyjaźni i pochwalił mu się.

- Nie wiem czy dobrze, robię idąc z nim na to spotkanie. 

- Dlaczego? Bylibyście świetną parą. 

- Dobrze wiesz dlaczego. Już mi się ktoś podoba. 

- Rozumiem Cię, ale sama mówiłaś, że nic z tego nie będzie. Więc co Ci szkodzi z nim spróbować?

- Masz rację - odpowiedziałam. - Ale .. 

- Dziewczyny czy ja wam czasami nie przeszkadzam? - Donośny głos nauczycielki rozniósł się po klasie. Patrzyła surowym wzrokiem na Klaudię, na mnie nawet nie spojrzała. O co jej chodzi?

- Przepraszamy. 

- Oby to było ostatni raz. - Powiedziała znów patrząc na Klaudię. 

Do końca lekcji, siedziałyśmy cicho. Ja w sumie ledwo słuchałam co mówiła nauczycielka. Wreszcie usłyszałam dzwonek. Szczerze to już mam dość tego dnia. Chce do domu...


ZakochanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz