*Pov Nikola*
-Mamo to jest.. em- Moja nauczycielka? Wychowawczyni? Dziewczyna? Co mam jej powiedzieć. Spoglądam na kobietę za sobą i nie wiem co powiedzieć.
-Monika Smith. Wychowawczyni Nikolii - podchodzi do mojej matki podając jej dłoń.
- Joanna Dąbrowska, mama Nikolii-również podaje jej dłoń-Czy moja córka coś narozrabiała, że jest Pani u nas w domu o tej godzinie?
-Nie, oczywiście, że nie. Nikola po prostu źle się poczuła w szkole i postanowiłam odwieźć ją do domu. Nie chciałam, żeby sama wracała więc wolałam zabrać, żeby bezpiecznie dotarła-odpowiada nauczycielka. Patrzę na nią lekko zdziwiona, ale po chwili przytakuje jej, aby ta historia wyglądała na wiarygodną.
-Córeczko jak się czujesz? Nie masz gorączki? Może powinnyśmy jechać do lekarza- rodzicielka podchodzi do mnie przykładając rękę do mojego czoła sprawdzając temperaturę.
-Nie ma takiej potrzeby. Już mi lepiej - mówię.*Pov Monika*
Chwilę przyglądam się Nikolii i jej mamie. Są do siebie bardzo podobne. Zastanawiam się co by było gdyby jej mama jednak nam nie przeszkodziła.
-Ja już będę się zbierać, nie chce przeszkadzać- odzywam się z lekkim uśmiechem.
-Dobrze. A więc do widzenia-odzywa się mama.
-Do widzenia-kobieta opuszcza salon i rusza w stronę kuchni. - Oddasz mi moje rzeczy? - tym razem zwracam się do Nikoli.
-Chodź - prowadzi mnie do swojego pokoju-oddam Ci je za buziaka - szczerzy się.
-Nie zasłużyłaś - droczę się.
-Gdyby moja mama nam nie przerwała bym się Tobą odpowiednio zajęła. Ale obiecuje jeszcze to powtórzymy. - podchodzi do mnie, obejmując delikatnie moją talie.
-Trzymam za słowo. Przypominam Ci, że jutro mamy korepetycje. A teraz naprawdę muszę już iść - chce się odwrócić i wyjść, ale dziewczynami mi to uniemożliwia.
Zaczyna mnie delikatnie całować. Pocałunek krótką chwilę. Poraz ostatni muskam delikatnie jej usta po czym wychodzę ruszając w stronę swojego domu.*Jakiś czas później*
*Pov Nikola*
Dopiero co zaczął się rok szkolny, a zaraz mamy marzec. Niedługo matury więc nauki mamy trzy razy tylko nic dotychczas. Wchodzę do szkoły ruszając pod odpowiednią klasę. Siadam na ławce czekając na dzwonek i obserwując uczniów. Po kilku minutach dźwięk dzwonka rozebrzmiał, a my weszliśmy do klasy.Nadeszła godzina wychowawcza, a co za tym idzie mój humor automatycznie uległ poprawie. Coraz lepiej dogadujemy się z germanistką. Dzisiaj miała ona przekazać mojej klasie jakąś ciekawą informację. Jestem pewna, że będzie to coś dobrego.
-Witam wszystkich-zaczyna nauczycielka-Mam dla was dwie wiadomości. Cała klasa patrzyła na nauczycielkę z ciekawością.
-Pierwsza z nich to taka, że jutro nie będziecie mieli tego sprawdzianu z polskiego-wszyscy zaczęli się cieszyć. Jednak ten sprawdzian miał być bardzo trudny. - A druga z nich to taka, że organizujemy z Panią Kowalską wycieczkę do Francji. Wycieczkę będzie dość długa, bo aż trzy tygodniowa. Ale dobrze wam to zrobi przed maturami. Odprężycie się i takie tam. Więc kto jest chętny?Oczywiście zgłosiła się całą klasa. 3 tygodnie z moją ukochaną nauczycielka. Wiem, że i tak nie będziemy miały okazji ciągle ze sobą przebywać, ale jednak. Mam też pewnie plan już na randkę w Paryżu. Mam nadzieję, że jej się spodoba.
—————————————————————————
HEJ WSZYSTKIM! Przede wszystkim jak wam się podoba rozdział? Jak myślicie co wydarzy się na wycieczce?
Wiem, że rozdział miał być wcześniej, ale jednak nie dałam rady. I przepraszam, że taki krótki 😶Obiecuje, że dwa następne będą dłuższe.Nie mam swojego laptopa bo poszedł do naprawy, dlatego też taka aktywność. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Do następnego ❤️❤️❤️