*Pov Monika*
Obudziłam się rano, czując drobne ramiona, które obejmowały mnie czule. Spojrzałam w górę i zobaczyłam śpiącą dziewczynę. Powoli wyplątałam się z jej objęć i ruszyłam na dół zrobić śniadanie. Zabrałam się za nie z głową pełną myśli. Czy Nikola będzie wszystko pamiętać co się wczoraj wydarzyło? I czy nie będzie tego żałować.
Nim się obejrzałam śniadanie było gotowa, a ja miałam właśnie iść obudzić Nikole. Jednak dziewczyna sama pojawiła się w kuchni.
-Um-m dzień dobry- przywitała się zmieszana.
-Dzień dobry. Zapraszam na śniadanie-powiedziałam pokazując jej aby usiadła. Zjadłyśmy śniadanie w ciszy, nagle dziewczyna się odezwała.
-Jak się tutaj znalazłam?-zapytała.
-Nie pamiętasz nic z wczoraj?-Spytałam z ...nadzieją?
-Pamiętam tylko, że byłam na imprezie z Klaudią, a potem nic. -poprawiła się na krzesełku- Zrobiłam coś nie tak?
-Nie skądże. Przyszłaś po prostu tutaj pijana i od razu poszłyśmy spać. To wszystko-Odpowiedziałam wstając odstawić kubek po kawie do zlewu-Wiesz.. chyba będzie lepiej jak już pójdziesz- powiedziałam cicho.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Słyszałam tylko jak odsuwa krzesełko i wstaję. Nie miałam ochoty na dalszą rozmowę z nią. W głębi serca miałam nadzieję, że jednak będzie pamiętać.
*Pov Nikola*
Nie mogłam powstrzymać śmiechu, na to jak niebieskooka była jednocześnie zła i smutna. Jakoś mi chyba wybaczy ten żart. Oczywiście, że wszystko pamiętałam. Wstałam z krzesła i powoli do niej podeszłam.
-Jeżeli chcesz to wyjdę, ale może chociaż najpierw mnie pocałujesz na dzień dobry?-zapytałam przytulając ją od tyłu.
-Chwila..co?! Żartujesz sobie ze mnie? -zapytała zła obracając się w moją stronę.
-Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać- Nachyliłam się nad nią i delikatnie musnęłam jej usta- To na przeprosiny- Kolejny buziak-Wybaczysz mi?
-Mhmmm- Mruknęła tylko kobieta, ponieważ znów zaatakowałam jej usta swoimi. Przerwałam po chwili pocałunek.
-Chyba czas się zbierać do szkoły Pani Profesor?
-Wiesz.. chyba nic się nie stanie jak sobie jeden dzień wolnego wezmę. Co Ty na to?-zapytała z uśmiechem.
-Z chęcią- zaczęłam składać delikatnie pocałunki na jej szyi, czułam jak przechodzą ją dreszcze.
-Chodź obejrzymy jakiś film-Monika pociągnęłam mnie za rękę do salonu.
*Jakiś czas później*
-Nikola, Twój telefon dzwoni już chyba z 10 raz, odbierz w końcu.
-To Klaudia, napisałam jej już, że jestem w domu i, że nie musi się martwić już- ponownie wtuliłam się w kobietę. Przez ostatnie kilka godzin właśnie tak spędziłyśmy czas. Oglądając filmy i tuląc się do siebie na wzajem.
-Muszę się już zbierać, jutro czas do szkoły- przytulam ostatni raz kobietę, po czym wstaję ruszając w stronę drzwi. Monika odprowadza mnie, a ja jeszcze raz ją delikatnie całuję żegnając się z nią.
Po około 20 minutach jestem w domu. Zjadam kolację, pakując lekcje na jutro. Idę wziąć jeszcze szybki prysznic i kładę się do łóżka. Postanawiam jeszcze przejrzeć fb bo dawno na nim nie byłam. W oczy rzuca mi się zdjęcie, na którym została oznaczona Monika. Na fotografii znajduję się ona oraz Pan Miller przytuleni do siebie. Na dole jest jeszcze kilka innych zdjęć, ale nie mam ochoty więcej tego oglądać. Myślałam, że po dzisiejszym dniu i w ogóle po tym wszystkim, jednak wybierze mnie. Miałam nadzieję, że jedna nic ją z nim nie łączy. Grubo się myliłam. Po kilku minutach przemyśleń, dostaję powiadomienie sms.
Od Pani Profesor :
Jesteś już w domu? Miałaś napisać, martwię się.
Do Pani Profesor :
Jestem w domu, nie musi się PANI martwić. Dobranoc.
Nie odpisałam, już kobiecie na żadną wiadomość. Dostałam ich jeszcze potem kilka, ale naprawdę nie miałam ochoty jej odpisywać. Mogła od razu powiedzieć, że woli go niż robić mi nadzieję. Jakoś dam radę. Po prostu będę jej unikać, tak będzie najlepiej do wszystkich
__________________________________________________________________
Kolejny rozdział 😁Jak wam się podoba ? Dajcie znać w komentarzach.
Co powicie na jakiś krótki maraton? Chcielibyście coś takiego? 😉
