𝐲𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐬𝐭𝐮𝐩𝐢𝐝

1.3K 75 191
                                    

Całował mnie namiętnie, nie odrywając się ode o milimetr. Nasze ciała były tak blisko siebie, że nawet kartka papieru by tam nie przeszła. Leżałam na łóżku, a Finn był nade mną bez koszulki. Nie wiedziałam co się dzieje, przestał mnie całować. Zszedł na szyję, robiąc na nich malinki. Przeszły po mnie dreszcze, gdy jego cudowne usta zaczęły mnie całować. Jęknęłam z przyjemności, nigdy nie doznałam takiego uczucia. Zdjął ze mnie bluzkę, którą rzucił w kąt. Po chwili zaczął zdejmować spodnie, a później bokserki. Gdy złapał za gumkę, a obraz mi się rozpłynął.

Podniosłam się do siadu od razu, gdy otworzyłam oczy. Przetarłam dłońmi moją spoconą twarz.

Boże, co to było? Czy to pora, żeby iść do psychiatryka?

Oddychałam szybko i nierównomiernie. Ja pierdole, co z tobą nie tak Millie? Jak teraz spojrzę na Finn'a?

Westchnęłam ciężko, wstając z łóżka. Wzięłam telefon do ręki, patrząc na godzinę. Zaświeciłam lampki. Spojrzałam na godzinę, trzecia w nocy, odblokowałam go i weszłam na Instagrama. Zauważyłam wiadomość od Sadie.

sadiesink_: Millie! Nie uwierzysz!
napisano o 22.45

milliebobbybrown: co się stało?
napisano o 3.10

Wychodząc zauważyłam aktywnego Finn'a. I tak nie zasnę. Napisałam do Wolfhard'a.

milliebobbybrown: czemu nie śpisz, hm?

finnwolfhardofficial: zlo nigdy nie śpi
finnwolfhardofficial: a ty? czemu nie śpisz?

miliebobbybrown: miałam koszmar :/

A ty grałeś tam główną rolę.

finnwolfhardofficial: spróbuj zasnąć.

milliebobbybrown: dobrze wiesz, że jak się obudzę to już nie zasnę

finnwolfhardofficial: racja. poczekaj, mogę zadzwonić na kamerkę?

milliebobbybrown: jasne, ale po co?

finnwolfhardofficial: po prostu odbierz.

Westchnęłam ciężko, widząc powiadomienie. Odebrałam od Finn'a, od razu pojawiła mi się jego twarz. Siedział ubrany żółtą bluzę.

— Hej — przywitał się, uśmiechając się szeroko.

— Cześć — uśmiechnęłam się do niego.

— Czemu jesteś czerwona? — zaśmiał się. — Chyba to nie koszmar, ale mokry sen.

Zaśmiał się głośno, a ja spłonęłam rumieńcem. Boże.

— Głupi jesteś — zaśmiałam się, przestał się śmiać.

— Phi, ja jestem mądry, świetny i perfekcyjny — prychnął, przewróciłam oczami.

— Tak, oczywiście — prychnęłam, uśmiechnął się, biorąc gitarę.

— Połóż się — rozkazał.

— Po co? — podniosłam brew do góry.

— Pomogę Ci zasnąć — spojrzał na gitarę.

— Mówię ci, że nie zasnę — przewróciłam oczami. Czego on nie rozumie?

— A zakład, że zaśniesz? — podniósł brew.

— Okej, o co się zakładamy?

— Jeśli wygram robisz to co chce, jeśli ty wygrasz to ja robię to co ty chcesz — uśmiechnął się pedofilsko.

— Zgoda.

— Połóż się, postaw telefon tak, żebym miał widział twoją twarz. Będę patrzeć czy nie oszukujesz.

Zgasiłam jedną lampkę i zaświeciłam drugą. Oparłam telefon o lampke i się położyłam na łóżku. Przykryłam się kołdrą, spojrzałam na ekran.

— Every breath tou take and every move you make — zaśpiewał, grając to na gitarze. Automatycznie pojawił mi się pocałunek z Finn'em. Zniknij, zniknij. — Every bond you break, every step  you take, I'll be watching you.

Uwielbiałam jak Finn śpiewał albo grał. Kochałam jego głos. Uważałam, że ma wielki talent. Zawsze po nagrywkach śpiewał mi piosenki.

Nie rozumiałam ludzi, którzy uważają jego głos za brzydki. Był cudowny.

Millie, ogarnij się. Masz chłopaka.

— Every single day and every word you say — spojrzał na mnie, tak inaczej. Bardziej cieplej? Nie potrafiłam tego określić. Wtedy chciałam, żeby był obok mnie. Chciałam poczuć jego ciepło oraz perfumy.

Ja pierdole, Brown, przestań. Walnęłam się mentalnie dłonią w głowę.

— Every game you play — powieki zaczęły mi się robić co raz cięższe. — Every night you stay, I'll be watching you.

Zamknęłam oczy, a Finn dalej grał.

— Dobranoc skarbie — powiedział męski głos, a ja odpłynęłam. To pewnie jakieś omamy.

𑁍✞

Obudziłam się przez słońce, które raziło mnie. Warknęłam cicho. Chcę spać. Spojrzałam na szafke nocną, tam co zobaczyłam całkiem mnie zmiotło z planszy. Mianowicie Finn uroczo spał, aż sama uśmiechnęłam się na ten widok. Wzięłam gorący telefon do rąk i rozłączyłam się.

Czemu się nie rozłączył?

Wstałam z łóżka i wybrałam ubrania na dzisiaj, musiałam się umyć. Po tej nocy śmierdzę. Wzięłam koszulkę na krótki rękaw oraz dresowe szorty.

Po ogarnięciu siebie, podłączyłam telefon i zeszłam na dół do kuchni. Cieszyłam się, bo nareszcie był dzień wolny.

Nikogo nie było w pomieszczeniu, może gdzieś pojechali. Nalałam do szklanki sok i zaczęłam robić naleśniki jednak to długo nie potrwało.

Ktoś zaczął napierdalać do moich drzwi. Zaczęłam spokojnie iść w stronę drzwi, a ten ktoś nie przestawał dzwonić.

— Pali się? — zapytałam, otwierając drzwi. Od razu ten ktoś wpadł do domu, zauważyłam tylko rude włosy. Sink.

Zamknęłam szybko drewnianą powłokę  i pobiegłam za rudą. Sadie złapała moją szklankę z sokiem i wypiła za jedynm razem całą zawartość.

— Kaca masz? — zapytałam z powortem, nalewając soku do szklanki. Niestety, znowu Sink wypiła całą szklankę. — No ej! Jeszcze szklankę połknij!

Skarciłam ją wzrokiem, a ta jedynie wytarła swoje 'wąsy'.

— Po pierwsze — wyciągnęła swój telefon i pokazała mi zdjęcie. Mianowicie byłam tam ja i Finn. Finn miał w ręku telefon i się uśmiechał, a ja spałam. — Co to?

— Zdjęcie? — odpowiedziałam normalnie. To było zwykłe zdjęcie przyjaciół, którzy gadali przez kamerkę.

— No cholera. Wiem, że zdjęcie. Ale czemu z nim gadałaś?

— Jezu, bo nie mogłam zasnąć — przewróciłam oczami, ZNOWU nalewając sok.

— Zauważyłam — prychnęła, wzięłam szklankę do ręki, wzięłam łyka. — Po drugie, Oona będzie w obsadzie Stranger Things.

A ja znowu wyplułam picie na podłogę.

Tylko nie to.





𑁍✞𑁍✞𑁍

rozpieszczam was tymi rozdziałami.




lights, camera, action| fillieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz