My, jako popularne osoby staramy się oddzielić nasze życie prywatne od świata, ale nie zawsze nam się to udaję. Media ciągle domagają się więcej i więcej. Śledzą Cię nawet pod sam dom lub hotel, żeby Ci zrobić zdjęcie. Nawet nie wiesz kiedy zrobią ci zdjęcie, nie wiesz czy czają się gdzieś zza rogiem. Tak było i teraz, dziennikarz zrobił zdjęcie kiedy wsiadałam do samochodu Finn'a.
Przy śniadaniu Paige przyniosła gazetę, która na pierwszej stronie miała mnie i Finn'a. Nad zdjęciem były wielkie napisy "Czy Millie Bobby Brown coś łączy z Finnem Wolfhardem? Millie zdradza Josehpa?"
- Zero prywatności - rzuciłam wściekła gazetę na stół, pijąc pomarańczowy sok. Jeszcze brakuje, żeby Josehp zaczął wydzwaniać jak opętany z tekstem "co ty odpierdalasz, Brown?". Często przesadzał, z każdą sprawą.
- Nie denerwuj się, Millie - powidziala spokojnie mama, jedząc kanapkę. - Po prostu nie mają sensownych tematów. Nie martw się, kilka dni i o tym zapomną, bo do kogoś innego się przyczepią.
- Tylko teraz czeka mnie kłótnia z Josehp'em - szepnęłam cicho, wgryzając się w kanapkę. Sama nie chce być w swojej skórze. On gorzej drze mordę niż Noah, gdy nie ma internetu i nie może wejść na TikToka. Naprawdę, od krzyku Noah można ogłuchnąć.
- To jest zwykły idiota - odezwał się tata za mną, który zapewne dopiero wstał. Usiadł naprzeciwko mnie i wziął kubek swojej ulubionej kawy. - Z tego co wiem Finn to twój przyjaciel, więc nie powinien się przyczepić. Przecież jak przez tyle lat nic nie zaiskrzyło, to i teraz nie zaiskrzy, prawda Mills?
Podkreślił ostatnie zdanie, podnosząc brwi. Tata, tak jak mama kochali Fillie, podkreślam kochali. Czasami można było dostać nerwicy, naprawdę. Zawsze, gdy oglądali Stranger Things i był pocałunek Mileven, posyłali swoje uśmieszki. Na początku tata nie był przekonany do Finna, w końcu skradł jego córce pierwszy pocałunek. Polubił go po paru spotkaniach, mówiąc "Chcę go za zięcia".
- Tato - mruknęłam, przewracając oczami.
- Już nic się nie odzywam - podniósł ręce w gęście obronnym, po czym lekko się uśmiechnął. - Zawiozę Cię dzisiaj na tą imprezkę.
- Jasne - powiedziałam, kończąc swoje śniadanie. Wstałam z krzesła i odniosłam brudne naczynia do zmywarki, następnie ruszyłam do pokoju, żeby ogarnąć się na imprezkę/spotkanie obsady.
Kiedyś mieliśmy takie spotkanie, bardzo nam się spodobało. Bracia Duffer postanowili, że zrobią ją ponownie. Oczywiście bez alkoholu. Gaten będzie chciał za wszelką cenę przymycić gorzką ciecz.
Weszłam do garderoby, weszłam w dział sukienek oraz ubrań, których nigdy nie miałam na sobie. Przeglądałam różne sukienki, w oczy rzuciła mi się fioletowa w odcieniu pastelowym, która nie miała ramiączek. Góra była jak hiszpanka, a dół był rozkloszowany, który sięgał do połowy uda, miała lekkie wzroki kwiatów.
Idealna.
Zadowolona wybraniem sukienki, wzięłam ją i wybrałam buty. Białe trampki nad kostkę, po czym wyszłam z garderoby. Udałam się do łazienki, wzięłam kąpiel, codzienną pielęgnację oraz ubrałam się.
Przy toaletce podkręciłam rzęsy, zalotką. Założyłam naszyjnik z moimi inicjałami oraz bransoletkę.
Którą dostałam od Finn'a.
Była to wstążka, która była pod kolor mojej dzisiejszej sukienki. Miała złotą zawieszkę, na której była data pierwszego spotkania i nasze inicjały. Dostałam ją na moje 15 urodziny.
Dokładnie pamiętam ten dzień, byłam cholernie zadowolona, że Wolfhard przyjechał do mnie.
Spryskałam się perfumami o zapachu wanilii, następnie wzięłam małą, białą torebkę na złotym łańcuszku. Przy wyjściu zabrałam swój telefon, który leżał na szafce nocnej. Spojrzałam na godzinę, a później na powiadomienia.
CZYTASZ
lights, camera, action| fillie
Fanfiction━━ ⋆ ˚。⋆୨୧˚ ˚୨୧⋆。˚ ⋆ 𝘭𝘪𝘨𝘩𝘵𝘴, 𝘤𝘢𝘮𝘦𝘳𝘢, 𝘢𝘤𝘵𝘪𝘰𝘯! 𝘥𝘰𝘣𝘳𝘻𝘦 𝘨𝘳𝘢𝘮𝘺 𝘯𝘢 𝘱𝘭𝘢𝘯𝘪𝘦, 𝘢𝘭𝘦 𝘤𝘻𝘺 𝘳𝘰𝘸𝘯𝘪𝘦𝘻 𝘥𝘰𝘣𝘳𝘻𝘦 𝘻𝘢𝘨𝘳𝘢𝘮𝘺 𝘸 𝘻𝘺𝘤𝘪𝘶? © cuutemillie 2020