2.05 𝙡𝙞𝙜𝙝𝙩𝙨, 𝙘𝙖𝙢𝙚𝙧𝙖, 𝙖𝙘𝙩𝙞𝙤𝙣! ✔︎

1.4K 122 194
                                    

Po godzinie Finn dojechał do szpitala, w którym leżała Brown. Przez całą drogę płakał jak małe dziecko. Nie mógł pojąć, że naprawdę stracił swoje dziecko.

Młody Wolfhard ciągle pospieszał Nick'a, który załamał wszelkie przepisy. Chciał jak najszybciej zobaczyć Millie.

Rodzice Millie przejrzeli kamery. Nie byli głupi. Dobrze wiedzieli, że sama by nie upadła. Szok na ich twarzy był nie do opisania, gdy zobaczyli Laurence, która popchnęła Mills na blat. Zadzwonili po policję i podali im dowody, że Oona jest winna.

Finn wpadł jak strzała do szpitala. Nie widział, że jego narzeczona zabiła jego dziecko. Żałował tych słów, które powiedział w stronę Millie. Nie mógł sobie tego wybaczyć.

Pobiegł do recepcji, kobieta zwróciła na niego uwagę.

— Millie Bobby Brown — rzekł, a kobieta otworzyła usta, żeby zadać typowe pytanie. — Jestem jej narzeczonym.

— Sala 390 — powiedziała, a ten od razu pobiegł i zaczął szukać sali. Wolfhard nie zauważył tabliczki 'Uwaga! Mokra podłoga'. Poślizgnął się i upadł tyłkiem na podłogę. Jęknął cicho z bólu, ale od razu się podniósł szukając tej sali.

Przy odpowiedniej sali, zauważył przyajciół, ale nimi się nie przejmował. Liczyła się tylko jego Millie. Pobiegł w stronę drzwi, a pan Brown go zatrzymał.

— Zanim tam wjedziesz, muszę Ci coś powiedzieć, bo to jest ważne — rzekł Robert, a Finn czekał z niecierpliwością. Chciał tam jak najszybciej wjedziesz.

— Oona popchnęła Millie na krawędź blatu, którym uderzyła się w brzuch i przez to poroniła — powiedziała jakby ktoś ją gonił. Chłopak poczuł ogromną złość. Nie będzie mógł jej wybaczyć. Nawet już nie chciał z nią być. Zabiła jego dziecko, do tego zraniła Mills.

— Millie ciebie potrzebuje. Widzimy, że ją kochasz, więc teraz to napraw.

Finn kiwnął głową, a pan Robert wpuścił chłopaka do sali.

Serce załamało mu się kolejny raz, gdy zobaczył Millie, która spała, a na policzkach nadal miała widoczne ślady po łzach. Finn'owi popłynęła jedna łza.

Po cichu wziął krzesełko i usiadł obok niej. Położył delikatnie głowę na jej brzuchu oraz dłoń. Zaczął głaskać miejsce, gdzie przybywało ich dziecko.

Rozpakał się jak małe dziecko. W tym samym czasie Oona była zgarniana przez policję.

— Przepraszam Millie — zaczął. — Tak cholernie Cię przepraszam. Nie powinienem mówić, że Cię nie kocham, że powinnaś usunąć. Byłem głupi i nadal jestem głupi. Tak bardzo żałuję moich czynów i słów. Chciałbym cofnąć czas. Nie byłbym wtedy z Ooną, tylko z tobą. Powiedziałbym Cię, że cholernie Cię kocham i że chcę z tobą spędzić każdą chwilę mojego życia, ale byłem głupi, i nie powiedziałem tego. Wiem, że teraz śpisz, ale cholernie Cię kocham.

Skończył swoją przemowę, zalewając się łzami. Po chwili poczuł drobną dłoń na swoich włosach. Podniósł powoli wzrok i zobaczył Millie, która płakała.

— Kocham Cię, Finn — wyszeptała, a Finn połączył delikatnie ich usta.

°2 lata później.°

Plaża, zachód słońca oraz morze. Piękne połączenie, normalnie jak z jakiegoś filmu.

Finn i Millie szli po polskiej plaży, bez butów. Oglądali piękny zachód słońca oraz Morze Bałtyckie. Przyjechali tutaj na wakacje, kolejny sezon Stranger Things został wypuszczony, a oni chcieli odpocząć przed kolejnym.

Przez te dwa lata dużo się zmieniło. Oona poszła do więzienia, gdzie popełniła samobójstwo. Lekarze próbowali uratować ją i dziecko, ale niestety się nie udało. Do tego wyszło na jaw, że ojcem dziecka, tak naprawdę był Jacob.

Nikt się tego nie spodziewał. Joseph przeprosił Brown i Finn'a, i żył szczęśliwy wraz z Lilą.

Hania przeprowadziła się do Schnapp'a. Błagała mame na kolanach, ale w końcu się zgodziła.

Sadie i Caleb rozstali się. Woleli zostać przy przyjaźni.

Finn spojrzał bokiem na ich złączone ręce, a potem na twarz swojej ukochanej. Miał już dwadzieścia lat i już wiedział czego chce. Po mimo, że każdy z obsady miał w sobie jeszcze dziecko, ale wiedzieli co jest prawidłowe.

Wolfhard zwrócił Millie w stronę morza. Widok był przepiękny. Słońce stykało się z morzem.

Finn objął Brown w talii, a głowę położył na jej głowie. Finn urósł odrobinę, a Millie już wcale. Kołysali się lekko w bok.

Byli szczęśliwi i się kochali.

Stali tam z dziesięć minut, aż Finn potajemnie sięgnął po pierścionek, który był w czerownym pudełeczku.

Obrócił ją w swoją stronę, przy czym klęknął. Otworzył pudełko i zaczął mówić.

— Millie Bobby Brown. Pokochałem Cię jak byłem małym gówniarzem, a z dnia na dzień, kocham cię coraz mocniej. Mimo tych przeszkód, które przeszliśmy razem, nadal tu jesteśmy. Ty i ja, szczęśliwi. Teraz zadam Ci ważne pytanie. Jestem pewien czego pragnę. Pragnę ciebie za żonę, więc Millie Bobby Brown. Wyjdziesz za mnie? — zapytał się wzruszonej Brown, a ta upadła na kolana i go mocno pocałowała. Oderwała się od niego na chwilę, mówiąc te ważne słowo.

— Tak — wypowiedziała szczęśliwa, Finn założył jej pierścionek, po czym ją pocałował.

Kto by pomyślał, że zwykła gra na planie i zwykłe słowa światła, kamera, akcja, połączą dwóch ludzi?

𝙏 𝙃 𝙀  𝙀 𝙉 𝘿

✧༺♥༻✧

wiec oficjalni3 koniec tej książki.

dziękuję wam za każdy komenatrz ooraz gwiazdkę, naprawdę!

dziękuję wam jeszcze raz i was kocham!

lights, camera, action| fillieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz