15.

245 9 0
                                    

Wstrzymałem oddech, by następnie wypuścić go z płuc ze zdwojoną siłą. Byłem pewny, że to co Alessa odpowiadała było prawdą, myliłem się... w tym momencie sam nie wiedziałem co powiedzieć mimo że w każdej sytuacji miałem as w rękawie. Tutaj byłem goły.

- Skończyliśmy swoją rundę, mogę już stąd iść? - dziewczyna nerwowo uderzała paznokciami o stół.

- Jeśli bardzo tego potrzebujesz... - trener lekko uchylił głowę dając jej wolną drogę.

- Czekaj. - wypaliłem nagle chwytając ją za rękę by po prostu ją teraz zatrzymać. Czemu? 

- Nie teraz. - nieustępliwy głos dziewczyny który mimo jej woli przełamywał się wędrując po moim umyśle tworząc przy tym uczucie stresu.

- Właśnie teraz, Alessa co było kłamstwem? to że nie wiem, nie jestem szczery czy odpowiedzialny to nie powód do płaczu... - dodałem gdy pod koniec oczy dziewczyny zaszły łzami które starała się jak najszybciej odgonić. 

- Collin przestań. - chciała wyciągnąć swoją rękę z mojego uścisku na co automatycznie zwiększyłem jego moc. - Widzisz, właśnie jesteś, nawet za bardzo. - jej wzrok wręcz pokazał jaki ból w niej się aktualnie znajduje, mimo tego jej oczy patrzą na mnie nadal tak samo jak rok temu.

- Więc o co...

- Nie jestem w stanie ci zaufać i ja nie potrafię tego ukryć, rozumiesz! nadal mam w podświadomości i widzę przed oczami ten cholerny moment jak bardzo wtedy straciłam dla ciebie głowę abyś zrobił mi później taki ból. Tego nie da się wymazać z pamięci a ty znowu idziesz tymi samymi śladami... - jej dłoń która przed chwilą starała się jak najbardziej ode mnie uciec teraz była wręcz bez sił. 

- Młodzieży... - niepewny głos trenera chciał wtrącić się dopóki Max nie uciszył go gestem ręki, jestem mu wdzięczny.

- Biorę na siebie całą winę tego pierdolonego świata które na ciebie spadło ale co się stało tamtego dnia. - cały spięty jej słowami oraz niemiłosiernie wkurwiony skupiłem całą swoją uwagę na jej osobie. - Nie było moją decyzją, nie było z mojej winy... - zaciśnięte pięści dawały uczucie jakby krew przestała do nich napływać.

- Collin powiedz że...

P.O.V Alessa

- Dowiesz się prawdy wtedy kiedy tylko szczerzę od ciebie usłyszę że nie straciłaś do mnie zaufania. - chłopak stojący przede mną zakrył moje usta urywając moją wypowiedź w połowie wypowiadając te słowa tak szybko a przede wszystkim cicho i delikatnie, że tylko ja byłam w stanie je usłyszeć. 

- Wiesz, nie spodziewałam się tego po tobie. - mimo wszystkich łez które zebrały się w moich oczach, żadna nie wyszła na zewnątrz. W tym momencie Collin wyznał część prawdy która tyle czasu w nim tkwiła, ta sytuacja była niekomfortowa dla każdego z nas.

- I to nas właśnie łączy Alessa. Jesteśmy zwykłymi ludźmi z niezwykłą historią. - nie byłam pewna żadnego z istniejących uczuć jakie można nimi darzyć drugą osobę ale to co czułam do niego było wyjątkowe.

- Mogę cię nienawidzić, ale od zawsze siedzisz mi z tyłu głowy i swoim małym irytującym głosem nie dajesz o sobie zapomnieć. - bezradny śmiech, tym go w tym momencie obdarzyłam aby na jego twarzy pojawił się ponownie charakterystyczny uśmiech i nieodłączny element jego osobowości. 

- Chyba coś zepsuliśmy, wiesz? - puścił w końcu moją dłoń którą tak kurczowo trzymał przez ten cały czas jakbym miała już uciec na zawsze, wtedy poczułam w tym miejscu chłód. Wychyliłam się na bok by ujrzeć już z dala rozchodzące się twarze.

AlessaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz