Rozdział 2

1.6K 74 16
                                    

Rozdział 2 -  She's still important to him

Klaus

Przypomniałem sobie nasze ostatnie spotkanie. Radosny błysk w oczach Caroline, gdy wyraziłem zgodę na powrót Tylera do Mystic Falls. Moje usta na jej policzku, wymienione uśmiechy. Choć raz miałem szansę sprawić, by była szczęśliwa. Niestety jej idealne życie nie obejmowało mnie. Wiedziałem, że nawet jeśli odzyskałaby chłopaka, wciąż na ich wspólnej drodze stałaby przeszkoda w mojej postaci. Musiałem całkowicie zerwać kontakt. Pożegnaliśmy się w dobrych stosunkach, ale towarzyszył mi pewien ból. Nie bałem się, że już nigdy nie zobaczę tej pięknej blondynki, w końcu mamy całą wieczność. Bardziej martwiło mnie, co poczuję, gdy ujrzę ją szczęśliwą u boku znienawidzonej przeze mnie hybrydy.

Nie sądziłem, że nasze spotkanie nastąpi tak szybko. Jeszcze bardziej zaskoczył mnie stan, w jakim znajdowała się Caroline. W oczach wampirzycy, podkreślonych czarnymi kreskami i tuszem do rzęs, nie odbijało się szczęście, którego się spodziewałem, właściwie nie znalazłem tam żadnych uczuć. Wzrok miała całkowicie pusty, na pociągniętych czerwoną szminką ustach widniał łobuzerski uśmiech. Zazwyczaj dziewczęcy ubiór został zastąpiony obcisłymi jeansami, czarną bokserką z dużym dekoltem, ciemną marynarką oraz granatowymi szpilkami. Z chudego nadgarstka zwisała srebrna bransoletka, kręcone włosy opadały na ramiona. Wyglądała kobieco i cholernie seksownie.

Po chwili podszedł do nas Marcel. Zamaskowałem zdziwienie, aby nie dać po sobie poznać, jak wielkie wrażenie wywarła na mnie wizyta panny Forbes. Mój obecny wróg mógł się przez to domyślić, ile dla mnie znaczy ta młoda kobieta i sprytnie to wykorzystać. Uśmiechnąłem się więc przyjaźnie, czym zbiłem go z tropu.

-Caroline, jak dobrze znów cię widzieć - powiedziałem, a następnie zwróciłem się do dawnego przyjaciela. - Poznałeś już moją znajomą z Mystic Falls?

-O tak, podczas oczekiwania na ciebie przeprowadziliśmy ciekawą rozmowę. Proszę, siadajcie - odparł równie beztroskim tonem.

Zajęliśmy miejsca przy jednym ze stolików. Marcel podał mi szklankę z whisky, którą wypiłem jednym łykiem. Alkohol w tamtej chwili był mi bardzo potrzebny.

-Pewnie zastanawia cię powód moich odwiedzin - wyszeptała mi wprost do ucha Caroline, po czym nieznacznie odsunęła się i zaczęła mówić głośniej, aby słyszał ją również siedzący obok nas mulat. - Od niedawna kieruje mną potrzeba zapoznania się z urokami prawdziwego wampirzego życia. Zrywam z wizerunkiem grzecznej, nieszkodliwej laleczki. Chcę się bawić, upijać, przekraczać wszelkie granice i zasmakować tego, co zakazane. - Przejechała dłonią po moim ramieniu. - Wiem, że możesz mi to wszystko zapewnić.

Pod wpływem jej dotyku poczułem, jakby moja skóra zaczęła płonąć. Było to przyjemne doznanie, więc kiedy na powrót objęła palcami szklankę, poczułem wielki zawód.

-Co cię skłoniło do wyłączenia uczuć, kochana? - spytałem.

-Wiedziałam, że od razu to zauważysz - odpowiedziała z figlarnym uśmiechem. - Inteligentny, przystojny, władczy, silny, czarujący. Idealny! Naprawdę nie wiem, jak mogłam wcześniej być odporna na twoje uroki. - Wzruszyła ramionami, wędrując wzrokiem po całym moim ciele. W końcu zatrzymała się na ustach, a ja poczułem, jak zalewa mnie fala gorąca. - Odpowiadając na twoje pytanie, widzisz, w jednej chwili spadły na mnie trzy nieszczęścia. Stefan jest nie wiadomo gdzie, uwięziony przez psychopatę Silasa, Bonnie nie żyje już od miesiąca, a ja dopiero się o tym dowiedziałam. Dodatkowo ten sam idiota, którego życie darowałeś dla mojego szczęścia, zerwał ze mną podczas rozmowy telefonicznej, bo marne wilkołaki są dla niego ważniejsze niż kochająca dziewczyna. Los sobie ze mnie szydził, Klaus, ale teraz ja sprawuję władzę nad własnym życiem i nie dam się więcej skrzywdzić.

The Dark SideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz