Rozdział 1

1.7K 89 23
                                    

Rozdział 1 - It's time to say goodbye, my humanity

Dwa dni wcześniej...  

Caroline

Gdy tylko przekroczyłam próg Mystic Grilla, powitała mnie mieszanka zapachów, między innymi aromatycznej kawy, słodkich perfum i potu. Przeszukałam całe pomieszczenie, aż odnalazłam wzrokiem moją przyjaciółkę. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, kąciki ust Eleny Gilbert powędrowały w górę. Odstawiła kubek, w którym parowała gorąca ciecz, i pomachała do mnie. Wyglądała na szczęśliwą. Właściwie takie wrażenie sprawiała już od ponad miesiąca. Związek z Damonem bardzo jej służył. Jeszcze nigdy nie widziałam, aby uśmiechała się tak często. Odkąd wyznała miłość starszemu z braci Salvatore, z każdym dniem tryskała coraz większymi pokładami energii. Miała chłopaka, który kochał ją ponad wszystko, jej brat wrócił do życia i dodatkowo jego relacje z chłopakiem siostry znacznie się poprawiły. Mogłam jedynie pozazdrościć takiego życia. Moje poprzedniego dnia nieodwracalnie wywróciło się do góry nogami.

Powstrzymałam cisnące się do oczu łzy i ruszyłam pewnym krokiem do stolika zajmowanego przez przyjaciółkę. Usiadłam naprzeciwko, odgarniając z twarzy zagubiony lok, aby uśmiechać się jak najbardziej naturalnie i choć odrobinę szczerze.

-Cześć, Eleno - powiedziałam. - Bonnie jeszcze nie ma? Nie mogę się doczekać, aż ją zobaczę.

-Ja też - odparła, ale momentalnie spoważniała. Położyła mi dłoń na ramieniu. - Caroline, coś się stało? Wyglądasz tak, jakbyś nie spała od paru dni. Masz podkrążone, czerwone oczy. Płakałaś?

W ten oto sposób półgodzinne ślęczenie przed lusterkiem i robienie perfekcyjnego makijażu poszło na marne. Nawet puder i tusz do rzęs nie potrafią ukryć tego, co dzieje się w moim wnętrzu.

Jak miałam jej udowodnić, że wszystko w porządku, kiedy tak naprawdę moje serce pękało na malutkie kawałeczki, które wbijały się w pozostałe narządy ? Cierpiałam i nie potrafiłam tego ukryć.

-Nic mi nie jest - rzuciłam, odsuwając ramię. - Mam nadzieję, że Bonnie zaraz tu będzie. Nie widziałyśmy jej przez miesiąc, a teraz jeszcze ma czelność się spóźniać. Kupiłaś jej ulubione czekoladki? No wiesz, te z truskawkowym nadzieniem?

Starałam się przybrać żartobliwy ton, ale Elena się nie nabrała. Zmarszczyła brwi, po czym wyszeptała:

-Tyler?

Gdy tylko usłyszałam to imię, znów coś we mnie pękło. Oparłam łokcie o blat stołu i ukryłam twarz w dłoniach. Wspomnienia z ubiegłej nocy wróciły do mnie, od nowa zadając równie silny ból. Przed oczami miałam ekran komórki wyświetlający informację o wiadomości znajdującej się na poczcie głosowej, którą chwilę później odsłuchałam. W uszach rozbrzmiewały mi jego słowa. Słowa, które zniszczyły wszystko...

"Hej, Caroline. Przepraszam, że dopiero teraz się odzywam, ale ciężko mi było się na to zdobyć. Wiem, że nie mogę tego przedłużać. Dzwonię, by powiedzieć, że to koniec. Proszę, zrozum, oni mnie potrzebują. Muszę im pomóc. Uwierz, mi też jest ciężko. Pamiętam każdą naszą wspólną chwilę, każde miłe słowo, każdy dotyk. Jednak byłem zmuszony wybrać, a na razie najważniejsze są dla mnie wilkołaki. Tęsknię, wciąż odgrywasz dużą rolę w moim życiu, ale nie mogę tak po prostu do ciebie wrócić, kiedy oni nie radzą sobie z przemianami. Czuję się szczęśliwy, gdy widzę, że moje działanie przynosi pozytywne efekty. Z drugiej strony wiem, że na mnie czekasz, a więc... Żyj, Caroline, żyj własnym życiem. Idź na studia, znajdź sobie kogoś. Wyobrażanie sobie ciebie w ramionach innego boli, ale dokonałem wyboru i muszę zmierzyć się z konsekwencjami. Nasz związek legł w gruzach. Nawet jeśli wrócę, nie zdołamy tego naprawić. Tym, że zostaję, udowadniam, że na ciebie nie zasługuję. Może tak będzie lepiej? Znajdziesz chłopaka, który będzie przy tobie cały czas. Będziesz szczęśliwsza beze mnie, Car. Kocham cię i przepraszam. Tyler"

The Dark SideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz