W drzwiach stał ojciec Percy'ego. Chłopak próbował ukryć się w gąszczach Gryfonów, lecz na marne. Clarisse wypchnęła go z ławki i teraz stał na przeciwko swojego ojca.
Ten tylko ruchem ręki pokazał, aby szedł za nim. Niepewnie wyszedł z sali przełykając ciężko ślinę.
Wzrok wszystkich cały czas był skierowany na drzwi. Wszyscy chcieli wiedzieć o co chodzi i wiedzieć kim był ten mężczyzna i po co mu był Percy?
Całą godzinę wszyscy patrzyli ze skupieniem na drzwi nie odrywając wzroku. Nauczyciele mówili, starali się odwrócić ich uwagę, ale na marne. Niektórzy jedli patrząc sie nadal na drzwi.
Po godzinie od wyjścia Percy'ego drzwi ponownie się otworzyły. Wszedł przez nie Jackson wraz z ojcem. Wszyscy patrzyli na nich pytająco.
***
Percy wyszedł z sali.
-I jak tam misja? - spytał Posejdon uśmiechając się czule.
-Dobrze, ale zastanawia mnie co tutaj robi Leo. W przepowiedni... - nie zdążył dokończyć ponieważ ojciec mu przerwał.
-Właśnie. Przepowiednia. Pamiętasz? Kilkoro herosów do was dołączy. Miałem nadzieję, że to będzie podczas świąt
-Co masz na myśli? - Percy mówiąc to zmarszczył brwi.
-Zobaczysz. Może się przejdziemy? - zaproponował
-Mhm - przytkanął.
Po 10 minutach spaceru dotarli nad jezioro, znajdujące się w Zakazanym Lesie.
-Więc co cię tutaj sprowadza?
-Przyszedłem cię ostrzec. Hadesowi uciekł pewien człowiek. Od 14 lat był tam, był torturowany, ale nadal żywy. Uciekł ostatnimi czasy. Sam wiele nie zdoła, ale ten człowiek, będzie starał się zniszczyć tego chłopca, którego macie za zadanie bronić. Będzie źle. Wszyscy to czujemy na Olimpie- Posejdon wzdrygnął się na tę myśl- bogowie nie chcieli mnie wysłać, więc nie mogę ci wiele powiedzieć. Później przybędzie Hermes i Pan D. Uważaj na każdy czyn. Uważaj abyś nie umarł.
-Walczyłem z Kronosem. Nadal jestem pod klątwa czy tam czarem Styksu i ty sugerujesz, że umrę tutaj?
-Percy ty nic nie rozumiesz. Uważaj.
- Może lepiej wrcajamy?
-Nie. Chce z tobą jeszcze porozmawiać i posiedzieć. Tamci nauczyciele będą mieć chwilę ciszy i spokoju - mówiąc to osunął się powoli do jeziora, po czym Percy zauważył, że leży na dnie tak, jakby opalał się na słońcu.
Jackson rozbawiony dołączył do niego po czym rozmawiali jeszcze przez dobre pół godziny na różne tematy leżąc na dnie jeziora.
- Ja muszę jeszcze przekazać coś ich dyrektorowi. Pamiętaj, że nikt nie może wiedzieć o mocach. Proszę cię zrób coś z Leo - powiedział łapiąc się za nasadę nosa i ją pocierając - on może tym przeklętym ogniem, narobić wiele problemów.
- Dobra, dobra.
Po tych słowach obaj weszli do Wielkiej Sali.
***
Wszystkie oczy były skupione na tej dwójce. Młodszy z nich lekko się spiął i szybko dostał sie na swoje miejsce obserwójąc jak jego ojciec daje Dumbledore'owi jakąś kartkę i rozpływa się w powietrzu.
-O co chodzi? - spytał Leo, zdając sobie sprawę, że był to Posejdon i zabrał Percy'ego na ponad godzinę.
- Później ci powiem, to dotyczy ciebie - szepnął mu, a tamten głucho skinął głową.
CZYTASZ
Jackson w Hogwarcie
FanfictionPercy Jackson wyrusza wraz z trójką przyjaciół na misje do magicznej szkoły - Hogwartu. Z początku nie mogą się odnaleźć lecz z czasem zaprzyjaźniają się z wieloma osobami. Podczas ich misji jest turniej. Turniej, w którym ktoś z nich musi wziąść ud...