#15 W oczekiwaniu na problemy

458 32 6
                                    

- Dobra Persiu. Strszczaj się - powiedziała Clarisse, gdy drzwi sali się zamknęły, a Thalia rzuciła zaklęcie wyciszające, a7ny nikt nie mógł ich podsłuchiwać.

- Musimy pogadać o przepowiedni - powiedział patrząc niepewnie po 4 herosów, którzy byli razem z nim.

- Może być ją przeczytał? - zirytował się Nico, który nie wiedział po jaką cholerę go tu trzymają. Równie dobrze mógłby teraz rozmawiać z jednym z poznanych mu duchów. Stwierdził, że mają one ciekawą historię i ponownie odstawił łudzi na boczny tor.

- Czekaj - westchnął Percy grzebiąc w kieszeniach po czym wyjął pognieciony papier i go tozprostował jak tylko mógł i zaczął czytać - ,,Czworo herosów próbę podejmie

Różnorodność, Zwierzę, Morze i Śmierć z Pięknością razem zawalczą

Ostatni dech serce herosa wyda

Jak Zło odrodzi się z krwi własnego wroga

A martwi i węże będą współpracować

Gdy duch zrozumie stare błędy''

- ,,Czworo herosów próbę podejmie'' - zacytowała Thalia - To czemu nas piątka?

- Zagadka na później - stwierdziła córka Aresa - ,, Różnorodność, Zwierzę, Morze i Śmierć z Pięknością razem zawalczą " - zarecytowała - Ty spróbuj to zrozumieć - burknęła.

- Morze to Percy, a śmierć pewnie Nico - odezwał się Valdez - Zwierzę to mógłby być Frank, ale go tu nie mamy więc trzeba obstawić kogoś tam.

- A niby kto będzie Różnorodnością? - zapytał Percy nie mając nikogo na myśli. Nikt mu nie przychodził do głowy.

- Kto może być różny? - zapytała Thalia wyjmując i czyszcząc jakiś nóż zabrany z Wielkiej Sali.

- Nie wiem. Może to będzie jakiś czarodziej czy coś? - odparł Nico znudzony całą sytuacją. Równie dobrze może to być każdy, a oni szukają jednaj osoby.

Syn Hadesa był wystarczająco załamany tym, że musi ponownie walczyć u boku Jacksona, po tym wszystkim.

- Przyjmijmy taką sytuację - przytaknęła córka Zeusa chuchając na nożyk.

- Może będziemy walczyć z opętaną Piper? - zażartował Leo, ale nikt nie zrozumiał jego bardzo suchego Sucharu.

- ,, Ostatni dech serce herosa wyda" - teraz zacytował Percy.

- Ktoś umrze - stwierdził jasno di Angelo, a wszyscy mu potaknęli (niezbyt chętnie. Nie chcieli, aby ktoś im umierał).

- ,,Jak Zło odrodzi się z krwi własnego wroga" Błąkam, żeby to nie był Kronos - jęknęła Grace - Nie chce tracić więcej łowczyń.

- Może to będzie ktoś inny? - zasugerował bardzo poważnym tonem syn Hefajstosa - Może to nie będzie Kronos, ani Gaja tylko coś od magików?

- Nie wierzę, że to mówię, ale Valdez może mieć racje - weschnęła i jęknęła La Rue zirytowana, że Valdez zaczyna pojmować definicję i pojęcie ,,mózg".

- ,,A martwi i węże będą współpracować" To zależy tylko od Nico - powiedział Percy patrząc na swojego pewnego rodzaju kuzyna.

- Ciekawe skąd ja ci węże wytrzasne - zapytał z przekąsem chłopak wstając od stołu i przedreptał kółko po czym wrócił na miejsce.

- Dobra nie ważne. Skądś się je weźmie - westchnęła Thalia. Wiedziała, że tu będzie potrzebny ktoś kto mówi w ich języku, a robił to jeden z dzieciaków Hekate..

- ,,Gdy duch zrozumie stare błędy" - zatecytował tym razem dla odmiany Nico.

- Nie mamy pewności jaki duch - załamał się Percy i lunął plackiem na podłogę i tam jęczął niezadowolony. - Dlaczego przepowiednie są tak popaprane?! - wrzasnął dalej się turlając.

I tak oto spędzili jeszcze bite dwie godziny na dyskusji o CHOREJ i POPAPRANEJ przepowiedni.

Percy jadł śniadanie myśląc o spotkaniu, które odbyło się 2 dni przed przyjazdem Chase i reszty herosów. Zaczął ponownie myśleć nad przepowiednią, ale zrezygnował i postanowił sprawdzić czy w nowo przybyłych nie ma przypadkiem jakiegoś dziecka Hekate, które mogłoby podszkolić go w magii.

Leo! Właśnie! Hermiona zauważyła, że chłopak ostatnio często znika. Na początku bagateizowała ten problem, ale zaczęła interweniować gdy bruneta nie było na żadnym posiłku.

Syn Hefajstosa zauważył to, że nie przysłali również Kalipso więc od kilku dni konstruował duże mechaniczne stworzenie, które poleci po jego ukochaną.

Dokładniej, był to pegaz lekko wzrorowany na Festusie, Mrocznym Percy'ego i Pani O'Leary, którą widział raz w życiu.

Cóż wracając do reszty herosów też nie wiodło im się zbyt dobrze.

Annabeth cały czas spędzała na nauce i przeróżnych rozmowaxch z Michael'em Corner'em - który również był z Ravenclaw - lub czasem z Hermioną.

Percy z Harrym i Hermioną uczyli się zaklęć i innych pierdół, które według Hermiony są ,,podstawami, które powinno się znać, aby wziąść udział w turnieju".

Ron spędzał również czas z Hermioną, lecz do Harry'ego nadal nie potrafił się odezwać. Twierdził, że przyjaciel go okłamał i chce zdobyć jeszcze większą sławę, a jego odstawić na bok.

Gdy tylko dowiedział się, że pierwsze są smoki odrazu chciał iść do Pottera, ale gdy tylko go zobaczył przypomniała mu się ich kłótnia więc posłużył się Hermioną, która również się na niego pogniewała.

Harry gdy po spotkaniu z Hagridem - i Madame Maxime, która o niczym nie wiedziała - dowiedział się, że pierwszym zadaniem są smoki odrazu poinformował Cedrika i Percy'ego, aby ułatwić im zadanie.

Nie mieli jednak dużo czasu na przygotowania, bo do pierwsze zadania zostało tylko 2 dni....

--------

Wiem, że rozdział bez ładu i składu, ale nie miałam pomysłu za bardzo, a wena mnie natchnęła w środku nocy i trochę tam napisałam. Zresztą chce to już szybko skończyć bo chce zacząć pisać kolejne ff i dokończyć te zawieszone.

Jackson w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz