Za twoją głupotę

758 70 76
                                    

Dazai

Ogarnąłem trochę wczorajszy bałagan. Kouyou była u siebie i załatwiała jakieś sprawy. Tak około pięć minut później przyszła do mnie i mi pomogła.
-Może wyjdziemy na świeże powietrze?- zapytała
-Dobry pomysł.
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem krasnala. Już miałem do niego podejść, ale nagle upadł na ziemię. Szybko do niego podbiegłem.
-Chuuya co ci jest?- Zaniepokojony uklęknąłem na trawie i podniosłem go lekko. Nie odpowiadał. Ozaki też spanikowała. Wzięła telefon do ręki i od razu zadzwoniła po pogotowie. Jego klatka piersiowa się unosiła co znaczyło, że oddychał. Po jakimś czasie przyjechała pomoc. Nie wiedziałem co zrobić, bo przecież Ozaki nie wie kim jestem. Jeszcze w szpitalu uznają, że z nią też jest coś nie tak. Rudowłosa wsiadła do samochodu. Ja razem z nią.

Niebieskooki leżał już na sali. Okazało się, że po prostu zemdlał. Nie wiadomo z jakiej przyczyny. Za niedługo powinien się wybudzić. Lekarz powiedział, że jak zrobią potrzebne badania oraz jak wszystko będzie z nim w porządku będą mogli go wypisać. Kouyou musiała pilnie gdzieś pojechać więc kazała mi zadzwonić jak już wszystko będzie okej.
Ja za to siedziałem cały czas obok mojego rudego skarba. Bałem się strasznie, że znowu go stracę. Chciałem wrócić do życia najbardziej dla niego. Nie wybaczyłbym sobie gdyby znowu coś poszło nie tak.
-Przepraszam Chuuya.-powiedziałem i złapałem go za rękę. Spędziłem tam jeszcze kilka godzin.

Chuuya

Otworzyłem powoli oczy po czym znowu je zamknąłem przez ostre, jasne światło.
Podniosłem się do góry i przeciągnąłem się powoli. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Nie byłem u siebie.
-Gdzie ja jestem?-wyszeptałem do siebie.
-W szpitalu- spojrzałem w bok. Stał tam wyskoki chłopak. Patrzył zmartwionym wzrokiem w moją stronę.
-Kim jesteś?- spytałem zdziwiony
-Jak to, nie pamiętasz mnie?- chłopak wystraszył się-Jak możesz nie pamiętać?Poznaliśmy się nie dawno. Zostaliśmy przyjaciółmi i...
-Cicho głowa mnie boli. Jasne, że cię pamiętam głupku. Żartowałem.
-Wystraszyłeś mnie wiesz?
-Taki był mój plan. Kiedy mogę stąd wyjść i co się ze mną stało?
Dazai opowiedział mi wszystko dokładnie, a ja z uwagą go słuchałem. Zaraz potem do sali wszedł lekarz. Dowiedziałem się, że najprawdopodobniej zemdlałem ze zmęczenia i nic mi nie jest.

Udaliśmy się do domu.
-Może przejdziemy się gdzieś do jakiejś kawiarni?
-Nie ma mowy teraz siedzisz w domu, a ja się tobą zaopiekuję.
-Sam sobie poradzę.
-Tak. A gdzie ty przed chwilą byłeś? Myślisz,że nie wiem jak się odżywiasz albo o której chodzisz spać?
Wcale o siebie nie dbasz.
-Nie prawda.
-Jasneee.

Powiadomiłem moją opiekunkę, o powrocie do domu. Położyłem się na kanapie i włączyłem telewizor. Potem dostałem kocykiem w twarz. Trochę się zezłościłem. Po drugiej stronie kanapy siadł Dazai. Rozłożył ten kocyk tak ,że obydwoje byliśmy przykryci.
-Za parę dni wracasz do szkoły-oznajmił
-Przecież wiem. Nie musisz przypominać.
-Ale wtedy będę się nudzić.
-Pff
-Chuuya podoba ci się ktoś?
-Co tak nagle pytasz? Narazie chyba nie.
-To dobrze.
-Co?
-Nic, nic.
Po tej głupiej rozmowie ktoś do mnie napisał. Był to Atsushi. Spytał się ogólnie co się stało i te sprawy. Nie wiem od kogo się dowiedział. Powiedziałem, że możemy iść się gdzieś spotkać. Zgodził się.
-Chodź-powiedziałem
-Gdzie? Zabierasz mnie na randkę Chuu?
-Chciałbyś. Ogarnij się. Idziemy zdobyć więcej przyjaciół.
-Ja ci nie wystarczam? Miałeś nigdzie nie wychodzić.
-Tylko na chwilę.
-No dobra. Ale potem siedzisz w domu tylko ze mną.

Widziałem już Atsushiego. I kogoś jeszcze. Okazało się, że to Akutagawa. Trochę mnie to zaskoczyło, bo jeszcze nie dawno chcieli się pozabijać.

Akutagawa

Siedziałem sobie spokojnie i nagle Sushi chciał wyjść z domu.
-Gdzie idziesz?
-Miałem zamiar spotkać się z Chuuyą , a co? - No chyba go coś boli. Jeszcze mi go ukradnie.
-Nie idziesz.
-Co? Czemu? Od kiedy ty decydujesz za mnie?
-Od zawsze. Masz zostać tutaj.
-Aaa rozumiem. Pewnie jesteś zazdrosny, że spotykam się z kimś innym niż ty tak?
-Nie prawda!-krzyknąłem
-Spokojnie. Możesz iść ze mną jeśli chcesz.-powiedział z uśmiechem.

Pamiętaj mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz