Za te słowa

451 52 19
                                    

-Jestem padnięty.-Atsushi siadł zmęczony na kanapę.
-Widzisz tak się składa, że ja też.-odezwał się Akutagawa.
-Co takiego niby robiłeś?-spytał zdziwiony.
-Obiad zrobiłem. - odpowiedział oschle chłopak-Dla ciebie żebyś nie marudził.
-To może się zamienimy i ty będziesz za mnie chodził do pracy co?
-Chłopcy przestańcie-do salonu wparował Mori. Najprawdopodobniej gdzieś wychodził - co chwilę kłócicie się jak jakieś stare dobre małżeństwo.
-Że co?-spytał z lekkim zażenowaniem Aku.
-Dosyć często to powtarza.-szepnął mu Nakajima.
-Słuchaj mnie. Jeśli tak bardzo męczy cię ta praca to możesz zamieszkać tutaj. Nie będziesz musiał płacić.
-Nie ma mowy. Nie będę się tu wam narzucał lub przeszkadzał.- chłopak ekspresowo zareagował na propozycje.
-Co ty gadasz? Zamieszkasz tu albo zamknę cię w moim pokoju i nie wypuszczę.-Akutagawa nie zdawał sobie sprawy, że trochę go tym uraził. Przypomniał sobie o tym co działo się jeszcze nie dawno w jego starym domu. Chociaż tego nie można nazwać domem.
-Nie chce robić problemów!-wykrzyczał.
-Ale ty nie jesteś żadnym problemem. Ojciec jest dosyć bogaty, chociaż tego wcale nie pokazuje.
-To nie znaczy, że mogę o tak sobie tu zamieszkać. - powiedział zrezygnowany.
-Przemyśl to. - Ryunosuke spojrzał poważnie na białowłosego.
-Nie ma o czym myśleć. - wysyczał Atsushi.
-Dobra jeśli tak bardzo nie chcesz, to nie. - tygrysołak nie wiedział co się stało, ale zauważył, że chyba trochę go to zabolało.
-Okej.. - wyszeptał.
-Co proszę?
-Zgadzam się. Ale mam kilka warunków.
-Ja też mam. Po pierwsze zwalniasz się z tej pracy. Nie dość, że mamy szkołe to jeszcze potem cię nie ma. Lepiej skup się na nauce. Więcej warunków nie mam.
-Dobrze, ale teraz słuchaj mnie. Będę gotował, chodził na zakupy i sprzątał codziennie. No i po prostu będę wam pomagać okej?
-Dobra. - chłopak zgodził się z trudem na ten układ.
-I musimy jeszcze powiedzieć Moriemu.
-Nie trzeba. On już od jakiegoś czasu truł mnie o to czemu tu nie zamieszkasz. Zgodzi się napewno.
-W porządku. A gdzie będę spać?
-Co za głupie pytanie. U mnie, chyba że wolisz spać z Gin lub Ougaiem to droga wolna.
-Chyba jednak wolę u ciebie.
-Mam duży pokój więc się nie martw, z resztą sam wiesz. Ja wszystko przygotuję.
-Okej Akutagawo Ryunosuke. Zaufam Ci.
-A ty co tak oficjalnie?
-Nic nic po prostu.. - w tym momencie Atsushi został przygnieciony przez drugiego. Akutagawa złapał go za policzki i złączył wargi zaskoczonego chłopaka z tymi zimnymi czyli swoimi. Trwało to krótko, a skończyło się dokładniej wtedy kiedy Nakajima zorientował się co się stało.
-A to co to było?
-Nie potrzebnie tyle gadasz. Wkurza mnie to. - tak naprawdę Ryunosuke mógł słuchać go godzinami. - Chciałem żebyś się zamknął.
-Ou rozumiem, że tylko o to chodziło.
-Dokładnie. Koniec tematu.

Akutagawa i Atsushi mało kiedy okazywali swoją miłość do siebie. Wystarczała im sama ich obecność. Tak bynajmniej sobie wmawiali. Ale czy aby napewno wszystko to było prawdą?

***
Pamiętał. Pamiętał wszystko. Każde słowo wypowiedziane przez niego. Każdy ruch. Każdą sprzeczkę. Każdą samotną łzę. Każdy przypadkowy dotyk. I każdy uśmiech. Każdą radosna chwilę. I tą mniej radosną. Te trudne czasy. I miłe wspomnienia. Każdą ranę. Każdą bliznę. Współpracę. Wszystko mocno zapadło w pamięci.

Myślał też, że jest dla niego nieodpowiedni.

Zawsze, gdy musiał anulować jego moc przez dotyk czuł ciepło. Nie chciał jej już nigdy puszczać.

***

-Musimy już wracać prawda? - rzekł Osamu.
-Taa. Jutro szkoła.
-Serio? Ale ten weekend szybko minął. - westchnął Dazai.

Ciemne niebieskie oczy oraz te czekoladowe wpatrywało się w niebo z nadzieją, że ich marzenia się spełnią. Dazai chciał by wszystko wróciło. Lecz o czym marzył Chuuya?

Gdy obydwaj zebrali się w końcu do domu, Osamu padł zmęczony od razu zasypiając. A Nakahara? No właśnie co zrobił Nakahara?

Dźwięk budzika rozbrzmiał w całym pokoju. Dziś rozpoczął się drugi dzień. Ale czy napewno na nim wszystko się nie skończy?

Pamiętaj mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz