Za wspólną przeszłość

694 66 32
                                    


Był deszczowy dzień. Ciemne chmury zapanowały nad szarym niebem. W pomieszczeniu było słychać tylko głośno odbijający się od dachu grad.
Do mafii miała dołączyć dwójka dzieci. Jeśli dziećmi można było ich nazwać. Chłopiec z rudymi włosami posiadał niewiarygodnie potężną umiejętność, która jego samego mogła zabić. Drugi zaś potrafił za pomocą jednego dotknięcia dezaktywować moce innych. Razem mieli stworzyć niezwyciężony zespół.
Mori, bo tak sie nazywał szef mafii, postanowił wziąć ich pod swe skrzydła, ponieważ sądził, że przyniosą wiele dobrych korzyści.
Przyjaciele-wtedy jeszcze można było nazywać ich tak szlachetnym mianem, mieli zaledwie po dziesięć lat.
Występowało między nimi wiele sprzeczek lecz zawsze kończyło się na przeprosinach. Czasmi na pojedynczych zadrapaniach. A jeszcze inaczej kończyło się na płaczu i zamykaniu się w pokoju. Taki już mieli urok. Jednak mimo tego zawsze w młodzieńczych latach trzymali się razem. Wspierali się w trudnych sprawach. Robili to co na przyjaciół przystało. Przenieśmy się teraz dokładniej do pierwszego ich spotkania.

Dazai Osamu był typem dzieciaka, które nie potrzebowało wiele do szczęścia. Nawet nie pragnął kochającej rodziny. A chyba każdy w jego wieku chciałby taka mieć. Jego marzeniem był spokój. Wieczny spokój.
Był bardzo mądrym dzieckiem. Wiedział o świecie więcej niż przeciętny starszy od niego człowiek. Jego matka porzuciła go. Miała tyle samo pieniędzy co miłości do chłopca. Mimo tego, nawet gdyby posiadała fundusze na wychowanie syna, zostawiłaby go tak samo jak teraz.
Ojciec z kolei został postrzelony przez swojego ,,kolegę". Świętym też nie był. Prowadził różne interesy z niewłaściwymi ludźmi. O reszcie rodziny nic nie wiadomo. Prawdopodobnie jej nie nawet nie było.
Brązowooki uciekł z sierocińca. Bał się tam dłużej zostać. Nie traktowali go z szacunkiem. Za to traktowali go jak przedmiot. Bez uczuć. Właśnie jeśli mowa o uczuciach. On sam nie wiedział co to tak właściwie znaczy.
Wracając do tematu Osamu zatrzymał się w pobliskim parku, by trochę odpocząć. Obok znajdował się zwyczajny, kolorowy, pełen radości plac zabaw. Usiadł pod drzewem. Nie chciał, by ktoś go zobaczył. Nie ufał ludziom.
Nagle podszedł do niego trochę niższy Chłopiec.
Został przygarnięty przez pewną kobietę pracująca właśnie w mafii. Przygarnęła go bo poczuła taką potrzebę. Stwierdziła, że stanie się kimś wielkim. Że będzie niepokonany, a ona zostanie dumną matką. Chuuya z kolei za młodu wykazywał się odwagą. Potrafił też zachować spokój i rozwagę. Stawiał czoła nowym wyzwaniom. Również był nieufny. Nawet bardzo.

Dazai schował głowę, aby ukryć pojedyncze łzy wynikające z wielkiego bólu na całym ciele.
Niebieskooki kucnął obok. Szturchnął go lekko i spytał czy wszystko z nim w porządku. Po zadaniu tych pytań wręczył mu coś do ręki. On za to spojrzał się na podarek, zaraz potem na osobę przed nim. Dalej szło coraz łatwiej. Chuuyi udało się przekonać drugiego na pójście razem z nim do domu.

Wyższy chłopiec nie przepadał za innymi ludźmi. Nawet za Kouyou która dała mu schronienie. Oczywiście miał do niej szacunek i był jej wdzięczny,ale sam preferował tylko Nakahare. Nie wiedział nawet czemu. Zawsze wspólnie się bawili, rozmawiali, śmiali się. Lecz tylko przy rudowłosym Osamu czuł się szczęśliwy.
Po kilku latach postanowiono uczynić z nich oficjalnych członków mafii.
Mieli po czternaście lat. Wszyscy powitali ich radośnie i hucznie.
Gdy nauczyli się panować nad darami, wyruszyli na swoją pierwszą misję.
Wrogiem była jakaś słaba organizacja. Obydwoje okazali się idealnymi, a zarazem szalonymi i przerażającymi zabójcami. Pokonali ich wszystkich . Były komplikacje, ale dali radę. Szczęśliwi wrócili do szefa pochwalić się swoimi wyczynami. Po jakimś czasie otrzymali nawet miano tak zwanej ,,Podwójnej Czerni".
Kolejne kilka lat później mianowicie chłopcy mieli już około szesnaście lat, stała się rzecz, która wszystko zniszczyła.
To wszystko przez małą sprzeczkę która między nimi powstała. A raczej nie można tego nazwać małą sprzeczką.
Dazai najprawdopodobniej zaczął czuć coś więcej do przyjaciela o czym zawsze widział. On był pierwszą osobą którą pokochał. Tak właściwie to nie był pewny czy to tylko zauroczenie czy też nie. Pewnego dnia zobaczył jak dobrze układa mu się z kimś innym. Nigdy przy nim się tak nie uśmiechał. Panowała w nim zazdrość. Zezłościł się i robił mu awantury o nic. Chuuyi się to nie podobało. Osamu rzucił się na typa i prawie co go zabił, ale powstrzymli go. Aż raz przez to zamieszanie Dazai został porwany. Nikt nie mógł nic z tym zrobić. Po jakimś czasie oraz poszukiwaniach brązowowłosy wrócił. W tym problem, że bardzo się zmienił. Tylko jego uczucia się nie zmieniły. W tym czasie między tą dwójką miało miejsce spięcie. Nakahara stał się jeszcze bardziej nerwowy. Chciał wszystko wyjaśnić z Osamu. Za każdym razem kończyło się to porażką. Dazai nie chciał powiedzieć drugiemu o co mu chodziło. Bał się odrzucenia. Nie zdawał sobie sprawy, że rudzielec od zawsze uważał go za najważniejszą osobę w swoim krótkim życiu. Ich misję nie powodzily się tak jak zawsze. Oprócz tego wyższy inaczej się zachowywał co niepokoiło wszystkich. Od tamtego czasu miał na sobie coraz więcej bandaży. Jego wspólnik chciał dowiedzieć się co jest z nim nie tak. Ale to wszystko szło na marne. Każdy wysiłek. Nikt już nie wiedział co robić. Mafia osłabła. Straciła na wartości. Nie dość, że odszedła od nich jeszcze dwójka ludzi. Jeden okazał się szpiegiem, a drugi zmarł. Obydwoje byli przyjaciółmi czekoladowookiego przez co chłopak załamał się jeszcze bardziej.
Później zaczęło się jakoś układać. Dołączył do nich dzieciak, którego Osamu musiał trenować. Był dla niego strasznie surowy. Wyrosła z niego kolejna dobra broń jak i część rodziny tej organizacji. Starał się być jak najlepszy. Chciał pokonać swojego wroga z agencji detektywistycznej. Sprawa przybrała nieco inny obrót zdarzeń, ale o tym kiedy indziej.
Tak czy inaczej między Podwójną Czernią nie było dobrze. Do czasu. W wieku dwudziestu dwóch lat sprawa załagodziła się odrobinę. Tyle, że nie do końca. Dazai miał coraz więcej swoich problemów. Jego życie było ponownie szare. Bez kolorów. Innymi słowy beznadziejne z różnych powodów. A z racji tego, że chłopak miał dość postanowił zakonczyc swój żywot. Skacząc. Z miejsca gdzie znajdował się ten pamiętny park. Po tylu latach była tam przepaść. Zaraz potem głęboka rzeka. Po tylu próbach zabicia się w końcu mu się udało.
Tyle, że ta decyzja była jego najgłupszą. Niby był taki mądry, a jednak nie. Bo na świecie znajdowali się ludzie, którzy go potrzebowali. Można powiedzieć, że należała mu się śmierć za tyle zbrodni dokonanych w jego życiu. Ale nie za tą jedną. Mowa tu o kradzieży. Kradzieży serca małego rudzielca. Rudzielca który był dla niego całym światem. Był świadom tego, że jak skoczy nikt nie będzie miał mu tego za złe. Że Chuuya nienawidzi go i jest mu obojętne jego życie. A tym czasem on z całą zapłakaną twarzą próbował go uratować. Na marne. Nikt nie wiedział o tym jak Nakahara skoczył zaraz po nim. Nawet sam Dazai. Teraz można na spokojnie stwierdzić, że to trochę głupie. W końcu mogli oszczędzić swoje życie i porozmawiać.
Wtedy wszystko się skończyło,ale dało też nowy początek. Dzięki pewnemu młodzieńcowi. Największemu wrogowi mafii. Czyli Fyodorowi Dostoevskiemu. Nie wiadomo co nim kierowało. Mimo to Dazai zgodził się na układ z nim. Chociaż było to niebezpieczne. Zarezykował.

Pamiętaj mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz