Za twój chumor

570 61 47
                                    


*Tydzień później*

Nadszedł dzień wycieczki. Zapisała się na nią cała klasa Chuuyi i parę innych również.
Nakahara biegł najszybciej jak tylko mógł w miejsce zbiórki. Czyli przed szkołę. Tylko jego tam brakowało. Wszyscy już dawno czekali. Gdy w końcu dobiegł, kilka par oczu zlustrowało go wzrokiem.
-Dazai debilu, mówiłem Ci, żebyś po mnie przyszedł i mnie obudził.-mówił zdyszany.
-Tak? Całkowicie wypadło mi z głowy.
-Tsk. Zrobiłeś to specjalnie.
-Ja? - udawał oburzenie-jak możesz tak mówić mój kochany Chu?
-Morda.-odwarknął złowieszczo.

Kiedy wszyscy wsiadli do autobusu, nauczyciel sprawdził ponownie obecność. Każdy siedział na swoim miejscu. Tygrysołak z czarną ośmiornicą, wieżowiec z krasnalem, Pikachu z psychopatką, Odasaku z Ango, Ranpo z Poe i tak dalej. Długo, by było wymieniać. Dwie pierwsze pary siadły gdzieś pod koniec autokaru obok siebie. Podróż miała trwać coś około sześciu godzin.
Na początku wszyscy gadali ze sobą. Później zaczynało się robić coraz głośniej.
-Zaraz oszaleje-powiedział Nakahara zatykając przy tym uszy i powoli się schylając.
Podczas, gdy w powozie trwał harmider opiekunowie spali sobie w najlepsze oparci o siebie.
Dazai położyły dłoń na głowie Chuuyi po czym lekko potargał jego włosy.
-Spokojnie. Nie denerwuj się aniołku.
-Co? Sprawiasz, że czuję się jeszcze gorzej makrelo.
-Jak chcesz możesz przecież iść spać.
-Jak ja mam zasnąć w takich warunkach?
-Z tego co się orientuję potrafisz zasnąć w minutę.
Chuuya tylko parsknął obrażony i oparł się o siedzenie. A z racji tego, że było mu niewygodnie przesunął się bardziej w stronę Dazaia.
-Nie za wygodnie ci?- chłopak nic nie odpowiedział tylko jeszcze bardziej się rozłożył. Można powiedzieć, że prawie siedział mu na kolanach. Rudzielec cieszył się niezmiernie, bo chciał uprzykrzyć trochę drugiemu życie. Za to Osamu nie miał mu tego za złe tylko był szczęśliwy. W takiej pozycji obydwaj zasnęli na jakiś czas.
Chuuyi w głębi serca było naprawdę szkoda Dazaia. W końcu nie miał zbytnio z nikim kontaktu, miał najprawdopodobniej ciężką przeszłość. Współczuł takim ludziom.

Przejdźmy teraz do drugiej dwójki. A dokładnie do dnia w którym zaczęło im się lepiej układać.

Atsushi z Akutagawą postanowili najpierw dokończyć to łączące ludzi ciasto. Kiedy wstawili je do piekarnika, oraz kiedy się już upiekło zostawili wszystko i bez słowa Ryunosuke złapał za rękę chłopaka. Mimo późnej godziny pociągnął go w jakieś miejsce. Jak się okazało nie było to daleko, bo w jego ogrodzie. Tam go jeszcze nie było. Prawie wszędzie były zasadzone krwiste róże. Tej nocy niebo było gwieździste. Ale nie takie zwykłe. Teraz cały świat był dla nich piękniejszy.
-No to-zaczął Aku patrząc. Patrzyli sobie prosto w oczy i topili się w ich odcieniach.-Nigdy bym się nie spodziewał, że to powiem, ale jesteś dla mnie bardzo ważny. Na początku nie chciałem tego przyznać. Sprzeczałem się sam ze sobą. Pewnie dlatego, że tak bardzo cię nienawidziłem. Ale z tobą wszystko staje się lepsze i..
-Już cicho. Wiem co chcesz powiedzieć. - wciął mu się w zdanie- Też odkryłem nie dawno fakt, że jednak cię lubię. W sensie.. - tu zrobił chwilę przerwy i przymknął oczy
-Kocham cię Akutagawa.
-To nie tak miało być.-powiedział poważnie. Białowłosy lekko się wystraszył. - Ja chciałem to pierwszy powiedzieć idioto. - Kolorowooki zaśmiał się cicho po czym wylądował na ziemi wraz z czarnowłosym.
-Też cię kocham deklu.

No i po tym wszystkim chłopcy postanowili spróbować zostać parą, bo jak inaczej. Wróćmy teraz do wycieczki.
Obydwoje się niewiarygodnie nudzili. Gadali na różne tematy. Oczywiście nie zabrakło miejsca na pojedyncze kłótnie.
Gdy Akutagawa dyskutował z kimś zawzięcie na temat tego czy mógłby łaskawie podnieść siedzenie do góry, Atsushi wyjął z plecaka kanapkę. Mimo tego, że był chudy mógł cały czas jeść. Jak miał już skonsumować posiłek ktoś mu to uniemożliwił. To jego kochany Ryu odgryzł mu kawałek drugiego śniadania. Jeszcze miał czelność udawać, że to nie on. Nakajima zdenerwował się, a chłopak cieszył się z tego, ale tego nie okazywał .

Pamiętaj mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz