Rozdział XXX

323 33 30
                                    

Pół godziny później Dean i Cas siedzieli w służbowym samochodzie Donny. Kobieta uparła się, że osobiście odwiezie ich do domu, skoro Winchester chciał tam jak najszybciej wrócić. Castiel obawiał się, że kobieta pomimo swojej obietnicy i tak będzie próbowała ich przesłuchać. Jednak pod naporem próśb Deana i własnego zmęczenia, w końcu się zgodził. Na szczęście obawy Castiela się nie sprawdziły. Policjantka o nic niedopytwyała. Jedynie co jakiś czas zerkała na nich przez wsteczne lusterko, ponieważ obaj siedzieli na tyłach.

Castiel w trakcie drogi całkowicie odpłyną myślami. Zastanawiał się co ma teraz zrobić. Czy powinien natychmiast dzwonić do Chucka? A może poczekać z tym do jutra? Zdawał siebie sprawę, że będzie miał kłopoty, po iewaz nie poinformował Chucka o ostatnich wydarzeniach. I tak z jednej strony wiedział, że jego obowiązkiem było poinformowanie mężczyzny o całym zajściu, także o tym w sklepie. Tylko, że z drugiej strony zdążył już trochę poznać Shurley'a, wiedział, że ten od razu wsiadłby w samochód i do nich przyjechał. Co było w tej chwili zbędne. Obaj potrzebowali odpoczynku, a Dean wydawał się zaskakująco spokojny. I to go właśnie martwiło, ponieważ osobiście wciąż był bardziej zestresowany niż Winchester wydawał się być, odkąd zobaczyli się w gabinecie lekarza. - Dobra chłopaki jesteśmy. - Poinformowała ich Donna. Dean podniósł głowę z jego ramienia i od razu wysiadł z samochodu. Castiel potrzebował dłuższej chwili, żeby się otrząsnąć. Zbyt daleko odpłynął we własnych myślach.

- Dziękujemy Pani za wszystko. - Powiedział na co kobieta machnęła ręką.

- Proszę, mów mi Donna. W końcu jesteśmy w podobnym wieku. - Uśmiechnęła się.

- Castiel - przestawił się i zerknął w stronę Deana, który czekał na niego przy wyblakłym płocie. - Powinienem iść.

- Nie zatrzymuje cię, ale wrócę do was za kilka dni. Niestety, ale jest to konieczne.

- Rozumiem. - Powiedział, po czym grzecznie się pożegnał i dołączył do Deana.

- Na pewno wszystko w porządku? Jesteś gotowy, żeby tam wrócić? - zapytał mając na myśli wejście do domu, ponieważ w kuchnia ciągle była w taki samym stanie. Szkło walało się po całej podłodze, a kula w ścianie przypominała o zamiarach Johna.

Dean przewrócił oczami. - Ze mną w porządku, chcę się w końcu położyć.

- No dobra. - Castiel naprawdę miał wrażenie, że z ich dwójki to on radzi sobie z całą tą sytuacją gorzej. A przecież nie było go tam, przez cały czas przebywał w karetce. W tamtym momencie tył jego głowy nie wyglądał najlepiej. A co gorsza nie mógł nawet ustać na nogach ze względu na silne zawroty. - Ale jak tylko coś będzie się działo masz od razu dać mi znać.

- Jasne, chodźmy już. - Winchester jak gdyby nigdy nic ruszył przed siebie. Castiel nie mając innego wyboru pomaszerował za nim. Weszli do budynku, ale żadne z nich nie spojrzało w stronę kuchni.
Mieli dość tego dnia, najpierw Dean wziął szybki prysznic a po nim Castiel. Tak więc, kiedy bruneta nie było w pokoju, Winchester zakopał się pod kołdrą i zamknął oczy. Wpadł na pewien pomysł, ale żeby go zrealizować musiał mieć pewność, że Cas śpi. Teraz pozostało mu jedynie czekać. Miał nadzieję, że nie będzie to zbyt długo trwało, ponieważ bał się że może zasnąć.

Gorąca woda uderzała w lekko umięśnione plecy mężczyznę. Dzięki temu trochę się rozluźnił. Nie pamiętał, kiedy ostatnio musiał przechodzić przez tyle stresu. Dean Winchester sprawiał wiele kłopotów a on zaczynał wątpić. Nie wiedział czy to miało jakiekolwiek sens. A przyszłość z Deanem? Czy była w ogóle możliwa? Mieli mieszkać razem przez jakieś trzy miesiące, później Dean miał wrócić do ośrodka. Minęło zaledwie kilka dni a on był cholernie zmęczony. Będzie musiał to wszystko przemyśleć, ale to już nie dzisiaj.
Zakręcił wodę, otarł się jednym z ręczników na półce oraz obrał wcześniej naszykowane ubrania. Czarne dresowe spodnie i szarą koszulkę z AC DC. Wyszedł z łazienki i z przyzwyczajenia skierował się do swojego pokoju. Jednak za nim przekroczył próg przypomniał sobie, że wszystko jest u Deana. Kołdra, poduszka, musiał to zabrać. Zawrócił i ze zdziwieniem odkrył, że Winchester śpi przytulony do fragmentu jego poduszki. Nie chcąc go budzić, zgasił światło i zajął miejsce tuż obok chłopaka. Dean mruknął coś niewyraźnie pod nosem i bardziej naciągnął na siebie kołdrę.

Dom ZbłonkańcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz