Zakończenie

146 5 23
                                    

Dean już za długo był tylko obserwatorem, Micheal miał racje pozwolił mu wejść do swojego umysłu i to był błąd. Słyszał i widział wszystko, syn Chucka nie tylko chciał się zemścić na ojcu, ale także chciał się wyżyć. Winchester zrozumiał to jakiś czas temu. Głosy, które słyszał to zawsze był Micheal, jego energia napędzana chęcią zemsty cały czas rosła, przez cały ten czas dręczył Deana, ponieważ był sfrustrowany tym, że Winchester go nie rozumie. Jednak kiedy wybuchł pożar, próby kontaktu inicjowane przez ducha ustały, ponieważ blondyna nie było w pobliżu a gdy wrócił stał się świadomym medium, przez co w trakcie snu jego umysł był dla ducha niczym otwarta brama. Teraz Micheal chciał mu pokazać swoją potęgę, myślał, że go stłamsił.

— Tak, ojcze  odpowiedział Micheal.  Nigdy stąd nie odszedłem, byłem tutaj przez cały ten czas, obserwowałem Cię, myślałem i czekałem. Przez pewien czas nawet nie wiedziałem na co, zastanawiałem się, dlaczego wciąż tu jestem. Chciałem dołączyć do Lucyfera i Adama, ale nie było mi to dane, aż w końcu pojawił się Dean Winchester. Coś mnie do niego ciągnęło, a gdy zdałem sobie sprawę, co ...  zamilkł na chwilę i bardziej przyjrzał się swojemu ojcu, mężczyźnie, którego szczerze nienawidził.  wiedziałem, co powinienem zrobić, jak się zemścić. Niestety jego umiejętności w jakiś sposób były zablokowane, aż do jego powrotu. Wejście w niego było bardzo proste.  Spojrzał na Castiela z wyższością i roześmiał się.  Mały biedny Dean Winchester uwięziony we własnym umyśle.

 Michaelu przestań!  wykrzyknął Chuck, podchodząc do chłopaka bliżej.  Dean nie jest niczemu winien to na mnie chcesz się zemścić, zostaw go. 

 Nie! Nie będziesz mi mówił, co mam robić. Robiłeś to przez całe moje życie, aż mnie zabiłeś, zabiłeś Adama, tak dobrze słyszysz zabiłeś nas obu. Jesteś mordercą!   

Castiel nie widział twarzy Chucka, teraz to on stał za nim. Doskonale za to widział napięte mięśnie na całej twarzy blondyna, wydawało mu się albo miał wrażenie jakby coś wypychało mgłę z ciała chłopaka  no dalej Dean, walcz  pomyślał, mając nadzieję, że rzeczywiście Dean próbuje odzyskać władzę nad ciałem wykorzystując nieuwagę ducha.

 Masz rację  Chuck upadł na kolana, obok siedzącego na podłodze Deana.  To moja wina, myślę o tym każdego dnia, za każdym razem, gdy przechodzę tymi schodami widzę jak lecisz w dół, nie mogę sobie tego wybaczyć - po policzku mężczyzny spłynęła w dół, jedna samotna łza.  Po Twojej śmierci byłem całkowicie załamany, Twoja mama, gdy tylko dowiedziała się o wypadku, odeszła. Błagałem ją by została, ale ona nie chciała mnie nawet słuchać. Długo nie mogłem się pozbierać, zatraciłem się w pracy, wprowadziłem mnóstwo zakazów. Obiecałem sobie, że nie pozwolę na ani jedną śmierć więcej w tym budynku. 

 Szkoda, że doszedłeś do tego tak późno  w głosie tak naprawdę należącym do Deana słychać było irytację.  Nie wiedziałem, że mama od Ciebie odeszła, ale cieszę się, zasługiwała na wiele więcej niż ty.  chłopak rzucił się na mężczyznę, tym samym od razu powalając go na ziemię, rękoma objął jego szyję.  Zawsze myślałem, że śmierć byłby dla Ciebie zbyt łaskawa, ale teraz wiem, że tam nikt się nad Tobą nie zlituje. 

Gdy Micheal rzucił się na ojca, Castiel również dopadł w ich stronę, jednak nie był w stanie odciągnąć chłopaka, mógł jednie spróbować odwrócić jego uwagę, wiedział, że Benny ciągle ma na nich oko. Musiał jednie zadbać o to by syn Shurley'a go nie zauważył.

— Micheal posłuchaj!  krzyknął, nie będąc do końca pewnym, co właściwie powinien powiedzieć. - Może i nie jestem medium tak jak Dean, ale dzięki niemu miałem okazję wiele się nauczyć.  dotknął delikatnie ramienia chłopaka  wiem, że chcesz odnaleźć tych, których kochasz, ale przez wypełniającą Cię nienawiść, nie mogłeś. Jeśli nie odpuścisz, prawda jest taka, że nie odnajdziesz ich nigdy. 

Dom ZbłonkańcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz