Byłam zupełnie zaskoczona tym, co powiedziała do mnie Chiara. Chyba musiałam patrzeć na nią, jak na chorą psychicznie, bo natychmiast się rozpłakała.
- Wiem, też myślę, że to nie normalne! - szlochała. - Powinnam lubić chłopców, tak jak lubiłam ich kiedyś. A teraz lubię dziewczynę!
Usiadłam obok niej i objęłam ramieniem. Jej czarne loki okryły czarnoskórą twarz, mokrą od słonych łez. Mocno wtuliła się w moje ramię.
- Jestem dziewczyną, nie mogą mi się podobać dziewczyny! To wbrew naturze...
- Chiara... Nie prawda. To nie jest nic złego. Tak się zdarza - szeptałam, chociaż nie do końca wiedziałam, czy to nic złego. Pierwszy raz miałam do czynienia z czymś takim.
- Zawsze podobali mi się chłopcy, a kiedy zobaczyłam Eleanor... Rodzice jak się dowiedzą! Wyrzekną się mnie! Wyrzucą z domu!
Roztrzęsione ciało Chiary płakało w moich ramionach. Starałam się ją uspokoić.
- Chiara, nie mów tak. Na pewno by tak nie zrobili. Twoi rodzice są fantastyczni.
- Nie znasz ich! Na pewno tego nie uszanują - twarz mojej przyjaciółki była opuchnięta od łez. Otarłam je.
- Wiesz co? Nie myśl o tym teraz. Pójdzmy spać, a jutro wyrwiemy się na jakąś dyskotekę - zaproponowałam ubierajac nocną koszulę.
Dziewczyna otarła łzy i uśmiechnęła się delikatnie.
- Przecież ty nigdy nie wychodziłaś.
- Pora zacząć. Nie wiem, czy na studiach będę mieć czas, żeby z tobą poimprezować. Chce spróbować.
•~•
Od spotkania na dachu i nie spodziewanego pocałunku, unikałam Elio jak ognia. A chłopak, w ogóle mi tego nie utrudniał. Zazwyczaj nie pojawiał się w moim pobliżu.
Wieczorem, jeszcze przed zachodem słońca wybrałyśmy się z Chiarą na pobliską imprezę. Miało być to zwykle ognisko zorganizowane przez jedną z uczennic mojej klasy. Pojechałysmy tam na rowerach, a Elio wybrał się z nami na starym rowerze ojca. Na szczęście odłączył się od nas w połowie drogi. Wybrał się na zwiedzanie. Robił to dość często.
Organizatorki dyskoteki zbyt dobrze nie znałam. Może tylko z widzenia. Natomiast z Chiarą było odwrotnie. Już na samym początku przywitała się z nią uściskiem. Nic dziwnego, Chiara uwielbia chodzić na imprezy i robi to dość często. Zawsze wie kiedy, i gdzie organizowane są dobre zabawy.
Na początku byłam dość nie śmiała. Była to moja pierwsza tego typu dyskoteka. Na wejściu od razu zostałam poczęstowana alkoholem. Jednym łykiem wypiłam zawartość szklanki i skrzywiłam się przez gorzki smak. Nigdy w życiu nie piłam alkoholu. Chiara zachichotala.
- Nieźle Leyla. Już na samym początku całą szklankę? Mira! Proszę nam tu dolać! - Chiara krzykneła do gospodyni, która przebiegła z butelką whiskey.
- Miłej zabawy - powiedziała Mira i zniknęła w tłumie.
Chociaż wszystko odbywało się na zewnątrz, było okropnie duszno. Slonce powoli zachodziło, ognisko paliło się coraz mocniej, ludzie pili, palili i świetnie się bawili. Głośna, skoczna muzyka sprawiała, że chciało się tańczyć.
Chiara wzięła do serca moje słowa i tańczyła właśnie z jakimś przystojnym blondynem, którego kojarzyłam z klasy aktorskiej. Chłopak wyglądał na wyraźnie zafascynowanego czarnoskórą. Ja siedziałam z boku na drewnianej ławeczce i przyglądałam się jak pijani nastolatkowie rzygają w krzakach.
Poczułam obok siebie czyjąś obecność. Spojrzałam w stronę drugiego końca ławeczki, która jeszcze chwilę temu była zupełnie pusta.
- Chcesz? - Elio wyciągnął w moją stronę kilka papierosów. Słysząc jego głos poczułam dreszcze, a serce zaczęło mi szybciej bić.
Wzięłam od bruneta jedną sztukę i podpaliłam zapalką, którą również mi podał.
- Myślałam, że zwiedzasz - powiedziałam zaciągając się i wypuszczając dym. Jak na pierwszy raz, nie zaczęłam się dusić.
- Zwiedzałem. Ale znudziło mi się i przyjechałem tutaj - Elio również wypuścił tytoniowy dym.
Poczułam się niezręcznie, przypominając sobie pocałunek z wczorajszego dnia. Elio wyglądał, jakby zupełnie niczym się nie przejmował. Był beztroski jak zwykle.
- A kto to do nas przywitał? - pisneła Mira do bruneta. Skrzywiłam się. Podała mu szklankę z brązowym płynem, puściła oko i znowu zniknęła w tłumie.
Nie zwracając uwagi na to, że jej pisk zwrócił uwagę kilku dziewczyn, które teraz maślanymi oczami patrzyły na Elio, dopiłam swoje whiskey. Już miałam zamiar wstać i poszukać Chiary, kiedy zatrzymał mnie głos Elio.
- Zatańczymy? - zapytał dopalając swojego papierosa i wrzucając go. - To moja ulubiona piosenka.
Przez chwilę zawahalam się, ale w końcu uległam. Elio był na prawdę dobry w tańcu. W połowie tańca, rytm utworu stał się wolniejszy. Chłopak przyciągnął mnie do siebie. Poczułam jak w żołądku przelewa się pięć szklanek alkoholu, które w siebie wlałam.
Elio był ode mnie odrobinę wyższy, w końcu nie należałam do niskich dziewczyn. Patrzyłam z dołu w jego zielonoszare oczy, w których odbijał się płomień ogniska. Czułam na sobie wzrok kilku osób. Chciałam się lekko odsunąć, ale chłopak prowadził w tym wolnym tańcu. Dzieliła nas tylko różnica wzrostu.
Miałam wrażenie, że w żołądku latają mi motyle, ale to chyba jednak nie były one, bo chwilę później zwymiotowałam.
CZYTASZ
Summertime Sadness // T.Ch.
Short Story𝚁𝚘𝚔 1986 Pianista. Nowy lokator ogromnego domu blondynki o duszy artysty. Jedno spojrzenie w oczy i dziewczyna już nienawidzi bruneta. Przed wyjazdem na studia, Leyla postanawia spędzić czas na żywiole. Robi nowe, nie zawsze dobre rzeczy, ogląda...