VIII

830 55 21
                                    

  Byłam zupełnie zaskoczona tym, co powiedziała do mnie Chiara

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Byłam zupełnie zaskoczona tym, co powiedziała do mnie Chiara. Chyba musiałam patrzeć na nią, jak na chorą psychicznie, bo natychmiast się rozpłakała.

- Wiem, też myślę, że to nie normalne! - szlochała. - Powinnam lubić chłopców, tak jak lubiłam ich kiedyś. A teraz lubię dziewczynę!

Usiadłam obok niej i objęłam ramieniem. Jej czarne loki okryły czarnoskórą twarz, mokrą od słonych łez. Mocno wtuliła się w moje ramię.

- Jestem dziewczyną, nie mogą mi się podobać dziewczyny! To wbrew naturze...

- Chiara... Nie prawda. To nie jest nic złego. Tak się zdarza - szeptałam, chociaż nie do końca wiedziałam, czy to nic złego. Pierwszy raz miałam do czynienia z czymś takim.

- Zawsze podobali mi się chłopcy, a kiedy zobaczyłam Eleanor... Rodzice jak się dowiedzą! Wyrzekną się mnie! Wyrzucą z domu!

Roztrzęsione ciało Chiary płakało w moich ramionach. Starałam się ją uspokoić.

- Chiara, nie mów tak. Na pewno by tak nie zrobili. Twoi rodzice są fantastyczni.

- Nie znasz ich! Na pewno tego nie uszanują - twarz mojej przyjaciółki była opuchnięta od łez. Otarłam je.

- Wiesz co? Nie myśl o tym teraz. Pójdzmy spać, a jutro wyrwiemy się na jakąś dyskotekę - zaproponowałam ubierajac nocną koszulę.

Dziewczyna otarła łzy i uśmiechnęła się delikatnie.

- Przecież ty nigdy nie wychodziłaś.

- Pora zacząć. Nie wiem, czy na studiach będę mieć czas, żeby z tobą poimprezować. Chce spróbować.

•~•

Od spotkania na dachu i nie spodziewanego pocałunku, unikałam Elio jak ognia. A chłopak, w ogóle mi tego nie utrudniał. Zazwyczaj nie pojawiał się w moim pobliżu.

Wieczorem, jeszcze przed zachodem słońca wybrałyśmy się z Chiarą na pobliską imprezę. Miało być to zwykle ognisko zorganizowane przez jedną z uczennic mojej klasy. Pojechałysmy tam na rowerach, a Elio wybrał się z nami na starym rowerze ojca. Na szczęście odłączył się od nas w połowie drogi. Wybrał się na zwiedzanie. Robił to dość często.

Organizatorki dyskoteki zbyt dobrze nie znałam. Może tylko z widzenia. Natomiast z Chiarą było odwrotnie. Już na samym początku przywitała się z nią uściskiem. Nic dziwnego, Chiara uwielbia chodzić na imprezy i robi to dość często. Zawsze wie kiedy, i gdzie organizowane są dobre zabawy.

Na początku byłam dość nie śmiała. Była to moja pierwsza tego typu dyskoteka. Na wejściu od razu zostałam poczęstowana alkoholem. Jednym łykiem wypiłam zawartość szklanki i skrzywiłam się przez gorzki smak. Nigdy w życiu nie piłam alkoholu. Chiara zachichotala.

- Nieźle Leyla. Już na samym początku całą szklankę? Mira! Proszę nam tu dolać! - Chiara krzykneła do gospodyni, która przebiegła z butelką whiskey.

- Miłej zabawy - powiedziała Mira i zniknęła w tłumie.

Chociaż wszystko odbywało się na zewnątrz, było okropnie duszno. Slonce powoli zachodziło, ognisko paliło się coraz mocniej, ludzie pili, palili i świetnie się bawili. Głośna, skoczna muzyka sprawiała, że chciało się tańczyć.

Chiara wzięła do serca moje słowa i tańczyła właśnie z jakimś przystojnym blondynem, którego kojarzyłam z klasy aktorskiej. Chłopak wyglądał na wyraźnie zafascynowanego czarnoskórą. Ja siedziałam z boku na drewnianej ławeczce i przyglądałam się jak pijani nastolatkowie rzygają w krzakach.

Poczułam obok siebie czyjąś obecność. Spojrzałam w stronę drugiego końca ławeczki, która jeszcze chwilę temu była zupełnie pusta.

- Chcesz? - Elio wyciągnął w moją stronę kilka papierosów. Słysząc jego głos poczułam dreszcze, a serce zaczęło mi szybciej bić.

Wzięłam od bruneta jedną sztukę i podpaliłam zapalką, którą również mi podał.

- Myślałam, że zwiedzasz - powiedziałam zaciągając się i wypuszczając dym. Jak na pierwszy raz, nie zaczęłam się dusić.

- Zwiedzałem. Ale znudziło mi się i przyjechałem tutaj - Elio również wypuścił tytoniowy dym.

Poczułam się niezręcznie, przypominając sobie pocałunek z wczorajszego dnia. Elio wyglądał, jakby zupełnie niczym się nie przejmował. Był beztroski jak zwykle.

- A kto to do nas przywitał? - pisneła Mira do bruneta. Skrzywiłam się. Podała mu szklankę z brązowym płynem, puściła oko i znowu zniknęła w tłumie.

Nie zwracając uwagi na to, że jej pisk zwrócił uwagę kilku dziewczyn, które teraz maślanymi oczami patrzyły na Elio, dopiłam swoje whiskey. Już miałam zamiar wstać i poszukać Chiary, kiedy zatrzymał mnie głos Elio.

- Zatańczymy? - zapytał dopalając swojego papierosa i wrzucając go. - To moja ulubiona piosenka.

Przez chwilę zawahalam się, ale w końcu uległam. Elio był na prawdę dobry w tańcu. W połowie tańca, rytm utworu stał się wolniejszy. Chłopak przyciągnął mnie do siebie. Poczułam jak w żołądku przelewa się pięć szklanek alkoholu, które w siebie wlałam.

Elio był ode mnie odrobinę wyższy, w końcu nie należałam do niskich dziewczyn. Patrzyłam z dołu w jego zielonoszare oczy, w których odbijał się płomień ogniska. Czułam na sobie wzrok kilku osób. Chciałam się lekko odsunąć, ale chłopak prowadził w tym wolnym tańcu. Dzieliła nas tylko różnica wzrostu.

Miałam wrażenie, że w żołądku latają mi motyle, ale to chyba jednak nie były one, bo chwilę później zwymiotowałam.

Summertime Sadness // T.Ch.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz