VIII

425 25 13
                                    

   

    Miałam wrażenie, że czas zatrzymał się po tym jednym zdaniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


    Miałam wrażenie, że czas zatrzymał się po tym jednym zdaniu. Oliver stał bez ruchu cały czas patrząc w stronę Elio. Jego tęczówki biegały po całej twarzy młodego mężczyzny, jakby chciały odnaleźć wspomnienia z tymi rysami twarzy. Elio także przez chwilę patrzył na blondyna jak zachipnotyzowany. Jednak po chwili otrząsnął się i odebrał bagaż.

Ja natomiast zostawiłam gości w salonie i poszłam do biura ojca. Mężczyzna leżał właśnie na kanapie, przygotowanej specjalne dla jego stanu zdrowia, i czytał.

- Tato, mamy gości.

- To świetnie! Już idę. Mamy placek w lodówce? Marzia już zdążyła wrócić? - pytał ojciec podnosząc się do siadu.

Przewróciłam oczami.

- Marzia jeszcze nie wróciła - powiedziałam tylko i wyszłam. Nie chciałam na długo zostawiać Olivera i Elio samych. Mogłoby być to dość nie komfortowe.

Tuż po mnie, w salonie pojawił się Elio.
Razem usiedliśmy przy stole i czekaliśmy na ojca.

- Cl ty tu robisz Elio? Tak dawno się nie widzieliśmy... - powiedział Oliver patrząc tęskno na bruneta. Twarz pianisty zarumienila się.

- Po skończeniu szkoły, postanowiłem wyjechać na studia muzyczne. Długa historia, ale tak się złożyło, że poznałem profesora i Leyle.

- To wy się znacie? - zapytała piskliwym głosem żona Olivera. Wzdrygnęłam się. Ta kobieta działa mi na nerwy.

- Profesor Cooper nie był moim jedynym profesorem kochanie. Ojciec Elio również dawał mi praktyki.

Zauważyłam, że na słowo "kochanie" Elio spuscil głowe. W końcu przyszedł ojciec.

- Profesorze! - przywitał się Oliver i wstał, aby objąć mojego ojca. - Życzę panu dużo zdrowia.

- Za późno - westchnął ojciec. - Czas na mnie. Ale nie martwcie się o to. Nie boję się śmierci.

Przez chwilę w domu zapanowała cisza, którą przerwał dźwięk otwieranych drzwi wejściowych.

- Marzia. - stwierdziłam i ruszyłam do holu.

- Mamy gości? - szepneła do mnie kobieta, kiedy weszłam z nią do kuchni.  Przytaknęłam.

- Tak bez uprzedzenia?! Nie mamy placków w tym domu!

Zaśmiałam się widząc jak gosposia zaczyna nie potrzebnie panikować.
Wróciłam do salonu.

- Będziemy piec z Marzią bezę. Może być?

- Chętnie wam pomogę. - Elio wstał od stołu posyłając mi zbolały uśmiech.

Spojrzałam wyczekująco na Emmę. Ta jednak zajęta była oglądaniem paznokci. Zabijcie mnie.

- Tak bardzo chciałem poznać małą Cassie - rozczulił się ojciec.

- No cóż... - zaczął Oliver.

- Potrzebujemy z mężem odpoczynku - przerwała mu czarno włosa łapiąc Olivera pod ramię. - Wie pan, jakie dzieci są męczące.

Wzięłam Elio za ramię i wypchnęłam do kuchni.

***

Wieczorem, po zjedzeniu ciasta, innych pyszności i po opowiedzeniu sobie wszystkiego co siedzialo na naszych językach, rozeszliśmy się. Z okna mojego pokoju widać było chłopaków siedzących w ogrodzie. Miałam nadzieję, że wszytsko sobie wyjaśnią. Chociaż ciężko było by sobie wyobrazić mojego "wujka" kochającego kogoś w moim wieku, życzyłam im szczęścia.

Kiedy całkiem się ściemniło wyszliśmy na taras, żeby obejrzeć gwiazdy. Zauważyłam, że Emma i Oliver gorączkowo nad czymś dyskutują. Jeszcze chwila, a jego kochana żona wybuchla by z gniewu. Zachciało mi się śmiać. Jej twarz kiedy się denerwuje przybiera zielony kolor. Żadki okaz.

- Chcesz mi powiedzieć, że ja, ja, nie jestem tą jedyną?! - wrzasnęla w pewnej chwili. Miała szczęście, że ojciec i Marzia weszli do domu. Spojrzałam kątem oka na Elio.

- On nadal mnie kocha - powiedział bez głośnie, a na jego twarzy zagościł uśmiech.

Wszytsko sobie wyjaśnili. Dzięki Bogu.

- Co?! Jesteśmy po ślubie! Mamy dziecko!! A Ty mi mówisz, że wolisz faceta? Kiedy jesteśmy w gościach w zupełnie innym kraju?!

- Emmo, jesteśmy dorośli tak...

- Pieprz się - krzykneła i wybiegła do domu. Skrzywiłam się, kiedy trzasneła szklanymi drzwiami.

Oliver pobiegł za nią krzycząc gdzie idzie.

- Lecę do domu - odparła brunetka i tyle ją widziałam.

Ojciec i Marzia weszli na taras zupełnie zdezorientowani tą sytuacją. Po kilku minutach Oliver wrócił. Bez drącej się japy.

- Emma poszła się pakować. Wybaczcie. Ona strasznie dramatyzuje.

Mężczyzna spojrzał na Elio. A ja wiedziałam co siedzi w głowie młodego pianisty.

"Właśnie rozbiłem ich małżeństwo".

Summertime Sadness // T.Ch.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz