Changbin był przerażony. Nie rozumiał, co się działo i nie miał pojęcia, co robić. Chciał chronić Minho, zrobić wszystko, by to niemu nic się nie stało, ale nie wiedział nawet, o co w tym wszystkim chodziło.
Odkąd wyszedł z domu, niemalże biegł w kierunku mieszkania Minho. Z każdą sekundą bał się o niego coraz, a słowa Yoongiego o tym, by nic mu nie mówił, cały czas krążyły po jego głowie. W dłoni trzymał gaz pieprzowy, który ukradł z gabinetu ojca, a sam ciągle się rozglądał. Wszędzie słyszał jakieś szelesty, a jego serce uderzało jak szalone. Ogarniała go paranoja, a strach przeszywał go od środka.
Kiedy tylko doszedł do klatki, w której mieszkał Minho, odetchnął z ulgą. Nie był w stanie opisać strachu, jaki ogarniał — pierwszy raz od śmierci matki bał się do tego stopnia, że całe jego ciało drżało, myśli wydawały się paranoiczne, a serce uderzało ze strachu o ważną osobę. Dlatego też biegiem wszedł na piętro, na którym mieszkał Minho, momentalnie dopadając jego drzwi. I gdy tylko zobaczył w drzwiach brązowowłosego całego i zdrowego, część strachu z niego zeszła. Lee z każdym dniem stawał się dla niego coraz ważniejszy i nie wyobrażał sobie tego, by teraz go stracić. Nie przeżyłby, gdyby znów miał przechodzić przez stratę bliskiej osoby.
— Boże, Minnie — westchnął z ulgą, szybko przechodząc przez próg mieszkania. Zamknął za nimi drzwi, teraz uważając już na niemlaże wszystko. — Nie masz pojęcia, jak bardzo się martwiłem — dodał.
Gdy tylko Lee przekręcił klucz w zamku, Changbin zgarnął go w swoje ramiona. Objął go ciasno, przyciskając do swojego torsu i wdychając jego uspokajający zapach.
— Jesteś cały? — zapytał cicho, wciąż ściskając go mocno. — Nie działo się nic podejrzanego?
— Spokojnie, Binnie — westchnął, w końcu oddając uścisk młodszego. — Już to kiedys przerabiałem. Wszystko będzie dobrze, obiecuję.
W tym momencie Seo odsunął się odrobinę, wbijając poważne spojrzenie w oczy Minho.
— Nie zostawię cię z tym samego — oznajmił. — Nie ma szans. Jesteśmy w tym razem, nie pozwolę na to, by cię skrzywdził.
Lee westchnął, jedynie układając czoło na ramieniu młodszego.
— W porządku — zgodził się w końcu. — Damy radę, Binnie. Obiecuję.
I chociaż czarnowłosy naprawdę chciał uwierzyć w to, że wszystko będzie dobrze, to strach nadal był w nim zbyt duży. Zbyt bardzo bał się tego, że mógł stracić wszystko, co znał.
...
[374 słowa]hey? huh, trochę mnie tu nie było. z góry chciałam przeprosić za tę ponad półtoroczna przerwę i to, że comeback jest tak lichy. obiecuję jednak, że teraz postaram się zachować ciągłość publikacji. dziękuję, że poczekaliście:(
CZYTASZ
that's gay, bro || jilix & seungin & changho
Фанфик⌜ɪᴛ ɪꜱ ʜᴀʀᴅ ᴛᴏ ʟᴏᴠᴇ⌟ Felix podkochiwał się w swoim przyjacielu, którego znał od małego dziecka. Wiedział, że ryzykował wiele, ale nie potrafił zrzec się zżerających go od środka uczuć. Jisung nienawidził tego, jaki był, dlatego też cały czas ukrywał...