Felix nie potrafił opisać tego, jak winny się czuł. Wyrzuty sumienia i świadomość, że to właśnie przez niego jego przyjaźń się sypała zjadały go od środka już od chwili, gdy ujrzał zaszklone oczy Jisunga, następnie uciekając ze szkoły. Wiedział, że wszystko zepsuł, że zachował się źle, ale musiał pokazać starszemu prawdę, a coś w środku mówiło mu, że nie byłby w stanie przekazać tego werbalnie.
Biegnąc szkolnymi korytarzami ledwo powstrzymywał się od płaczu, wiedząc, jak źle zrobił. Nie powinien dopuścić uczuć do władzy, nie powinien zrobić tego, co jednak mimo wszystko zrobił, ale teraz nie dało się już cofnąć czasu. I chociaż wiedział, że ucieczka nie była dobrym wyjściem, to jednak nie potrafił już spojrzeć Hanowi w oczy, nie w takim momencie.
Widok nieodebranych połączeń i nieodczytanych wiadomości od niższego na ekranie głównym swojego telefonu bolał go jeszcze bardziej, ale za bardzo bał się tego, co mogło go spotkać po otworzeniu ich, by się na to zdobyć. Tak strasznie bał się, że gdy tylko odpisze brązowowłosemu, momentalnie dowie się o końcu ich przyjaźni, o fakcie, jak obrzydliwe były jego uczucia, jak właśnie doprowadził do końca znajomości z kimś, kogo kochał nad życie.
Był w fatalnym stanie, a przed jego oczami ciągle widniała twarz Jisunga, którego w końcu skrzywdził. Był na siebie zły, ale jednocześnie przerażony. Emocje wstrząsały jego ciałem, sprawiając między innymi, że trząsł się cały zaciskając kurczowo ręce na kierownicy motocykla. Był przerażony, a ciągle wibrujący w kieszeni kurtki telefon wcale nie pomagał.
Bał się myśleć o tym, co w tym momencie czuł Jisung, jak zareagował, co o nim uważał. W końcu Lee nie zdążył dowiedzieć się prawdy, gdyż uciekając, nie dał niższemu powiedzieć tego, co miał. Nie mógł wiedzieć o tym, że Jisung czuł coś podobnego, że trząsł się teraz we własnym łóżku, nie potrafiąc znieść emocji.
W tamtym momencie oboje byli w rozsypce, gdyż byli daleko od siebie, a nie tak jak powinno być — tuż przy swoich sercach.
I dopiero gdy drzwi mieszkania wyższego z przyjaciół zamknęły się za nim, pozwolił sobie na to, by i niego ogarnął płacz. Emocje popchnęły go do prawdziwej histerii, na skraj wytrzymałości. Wiedział, że zjebał, że postąpił naprawdę źle, ale czy była jeszcze nadzieja na naprawienie tego?
Ponad godzinę histerycznego płakania zajęło mu zrozumienie, że to nie na swoim bólu i strachu musiał się teraz skupić. Bo fakt, bał się okropnie tego, jak na jego uczucia zareagował Jisung i bolało go to, że ujrzał w jego oczach łzy, ale w końcu ucieczka nie była dobrym wyjściem i ciągłe wiadomości od starszego jedynie go w tym utwierdzały. Dlatego też, znów działając pod wpływem kolejnych emocji, wszedł nareszcie w komunikator i odczytał cały ciąg krótkich wiadomości swojego najlepszego przyjaciela, którego jednak kochał inaczej, niż powinien. I chociaż naprawdę nie chciał, to rozpłakał się jeszcze bardziej, nie potrafiąc uwierzyć w to, czego właśnie się dowiedział.
Gdzieś z tyłu umysłu zaczął świtać mi fakt, że właśnie to mogło być prawdą, którą wyjawił mu Jisung podczas ich dwuosobowej imprezy. Momentalnie zaczął obwiniać się jeszcze bardziej, nagle rozumiejąc wszystko to, co się działo — dlaczego Jisung tak źle reagował na żarty, dlaczego był zamknięty, dlaczego się dystansował. I chociaż naprawdę nie chciał, to poczuł się jeszcze bardziej winny.
I może nadal się bał, może serce uderzało w jego piersi stanowczo zbyt szybko, ale jednak poderwał się z łóżka jak poparzony, i nim poziom adrenaliny w jego ciele znów zmalał, wskoczył na swój motocykl, nie pragnąc już niczego innego, jak naprawienia swoich błędów.
Wiedział, że jechał trochę zbyt szybko, wiedział, że prawie wywrócił się biegnąc z parkingu do klatki schodowej, która prowadziła do mieszkania jego przyjaciela. I chociaż jego serce z każdą sekundą, z każdym metrem, który przybliżał go do brązowowłosego, uderzało jeszcze mocniej i jeszcze szybciej, to jednak nie mógł się poddać, nie mógł zrezygnować. Musiał naprawić swoje błędy teraz i tym razem miał zamiar skończyć wszystko, co zaczął.
CZYTASZ
that's gay, bro || jilix & seungin & changho
Fanfiction⌜ɪᴛ ɪꜱ ʜᴀʀᴅ ᴛᴏ ʟᴏᴠᴇ⌟ Felix podkochiwał się w swoim przyjacielu, którego znał od małego dziecka. Wiedział, że ryzykował wiele, ale nie potrafił zrzec się zżerających go od środka uczuć. Jisung nienawidził tego, jaki był, dlatego też cały czas ukrywał...