26. Wesele I Nie Tylko

543 32 11
                                    

~Rayla~

- Czas na wesele! - krzyknął ktoś na co elfy wzięły mnie i Calluma i pociągnęły do miasta.

W mieście było pięknie. Kilka razy byłam świadkiem tego jak ktoś bierze ślub w mojej wiosce, ale nigdy nie sądziłam, że to ja będę w centrum tych wydarzeń.

W dodatku nie w mojej wiosce i z człowiekiem. Elfy rzadko biorą ślub, i jeszcze rzadziej mają dzieci. Przypuszczam że nadal jestem trzecim najmłodszym księżycowym elfem...

W każdym oknie były powieszone białe zasłony. Z wszystkich budynków pozdejmowano szyldy i markizy, a na zaczepach na których wisiały powieszono girlandy z kwiatów.

Na ulicach stały stoły z białymi obrusami zastawione jedzeniem.

Główne miejsce zaraz przy fontannie (która swoją drogą była pięknie oświetlona pływającymi w niej latarniami) było specjalnie dla nas.

Zanim usiedliśmy Callum wysuszył nas obu jakimś zaklęciem dającym silny, ale ciepły wiatr. Gdy tylko usiedliśmy usiadła cała reszta miasta. Stali jedynie chłopcy którzy nie osiągnęli jeszcze wieku męskiego i podawali oni jedzenie dorosłym.

Dokładnie przed nami stało jakieś mięso. Po wielkości zakładam, że dzik z terenów Katolis, który jest u elfów wielką rzadkością.

Jedzenie było przepyszne. Ale najlepszy był tort. Wielki dziesięcio warstwowy tort z czego każda warstwa była wysoka jak dwie.

Zakładam że piekarz pracował nad nim od oświadczyn. Ale nawet jeśli, to jego wysiłki zostały docenione.

Podano mi nóż, którym miałam ten tort pokroić. Żebym dosięgła najwyższej warstwy dostałam specjalne schodki.

Gdy tylko każdy zjadł tort i wszystko mieszkańcy odsunęli stoły i muzycy zaczęli grać.

- Czy mogę panią prosić do tańca? - zapytał mnie mój mąż podając mi rękę.

- Oczywiście proszę pana. Tylko ja nie umiem tańczyć niczego poza zaklęciem-kluczem.

- Proszę się nie obawiać, ja również.

Oboje się zaśmialiśmy. Chwyciłam jego rękę, a on przyciągnął mnie do siebie.

~Callum~

Jedzenie, tort, muzyka. Wszystko było niesamowite. Nawet wygląd ulic. Niesamowity...

Jednak jedno mnie zaniepokoiło. Dość mocno. Powiedziałbym, że jestem tym faktem przerażony.

Gdy tylko odsunięto stoły i zaczęła grać muzyka podszedłem do Rayli.

- Czy mogę panią prosić do tańca? - zapytałem ją, a ona odwróciła głowę w moją stronę i spojrzała na moją wyciągniętą rękę.

- Oczywiście proszę pana. Tylko ja nie umiem tańczyć niczego poza zaklęciem-kluczem.

- Proszę się nie obawiać, ja również.

Oboje się zaśmialiśmy. Chwyciła moją rękę, a drugą wolną ręką przyciągnąłem ją do siebie.

- Klaudia tu jest. - szepnąłem w tańcu. Już myślałem, że nie usłyszała, gdy powiedziała.

- Co? Skąd wiesz? - odpowiedziała cichym szeptem

- Widzę ją. Ma w połowie czarne i w połowie białe włosy.

- Muszę zobaczyć. - miała zamiar odwrócić głowę, ale złapałem ją pod brodę, i pocałowałem.

- Nie tak, bo nas zobaczy. Obróćmy się w tańcu.

Smoczy Książę - Po Sezonie 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz