~Rayla~
Wjechałam do komnaty pchana przez Sorrena jak już na zewnątrz było ciemno.
- Mogę uleczyć Raylę!! - wrzasnął Callum, po czym odwrócił głowę w moją stronę - Mogę Ci zrosnąć kości i zagoić rany!
- Jak?
- To leży w kompetencjach arkanu gwiazd! Ja głupi o tym zapomniałem.
- Potrzebne jest do tego coś specjalnego? - zapytał Sorren
- Dużo miejsca na dworze. Może być dziedziniec.
- Doskonale, zabrać tam Raylę?
- Tak, a ja się nauczę zaklęcia.
Wyjechaliśmy z komnaty i pojechaliśmy w kierunku schodów. Sorren wyjął mnie z wózka i wziął na ręce co mnie zabolało, ale nie dałam tego po sobie poznać.
- Weź wózek i znieś go na dół, a ty zadbaj o pusty dziedziniec - powiedział do dwóch rycerzy stojących na schodach, a oni bez słowa sprzeciwu wykonali polecenia.
Gdy byliśmy na dole Sorren wsadził !nie z powrotem do wózka i pojechał nim na sam środek dziedzińca.
- Co tu się dzieje? - zapytał Ezran wchodząc na dziedziniec w towarzystwie elficko-ludzkiej eskorty
- Callum znalazł zaklęcie którym może przywrócić Rayli sprawność ale potrzebne jest do niego dużo miejsca na świeżym powietrzu
- W takim razie daję wam dziedziniec do dyspozycji ale tylko na godzinę żeby nie przeszkadzać mieszkańcom pałacu zgoda?
- Już lecę - krzyknął Callum wbiegając na dziedziniec
- Na pewno to jest bezpieczne? - zapytała!
- Wierz mi, że za żadne skarby świata nic bym Ci nie zrobił.
- W takim razie zaczynajmy
~Callum~
- Musicie się wszyscy odsunąć jak najdalej od dziedzińca - krzyknąłem, głównie do ludzi którzy jeszcze się na nim znajdowali.
Zobaczyłem jak elfy i ludzie zbierają się w oknach pałacu aby patrzeć co się dzieje. Wypatrzyłem wśród nich Janai, Amayę, Ibisa, Sorrena i Ezrana.
Gdy dziedziniec opustoszał wyjąłem księgę i otwarłem ją na odpowiedniej stronie tak na wszelki wypadek.
- Jest tu nspisane że może bardzo boleć ale to normalne i nie ma się czym przejmować. Masz, zagryź sobie - dałem jej kawałek drewna owinięty w szmatkę do zagryzienia i zabrałem się do roboty.
Narysowałem na nodze w miejscu złamania odpowiednią runę.
- statuo
Zobaczyłem jk z nieba ku nam zbliżał się błękitny blask pochodzący z gwiazd. Trafił on do nogi i zdawał się ją przepełniać, a ja widziałem jak kości się przemieszczają żeby się idealnie do siebie dopasować
Rayla wrzasnęła z bólu a po policzkach spłynęły jej łzy.
- Spokojnie, wytrzymaj. Za chwilę będzie po wszystkim.
Narysowałem kolejną runę
- glutine
Jeszcze więcej błękitnego blasku zleciało z gwiazd i zaczęły scalać kość mojej cudnej małżonki, która zaczęła jeszcze bardziej krzyczeć
- Już za chwilę, wytrzymaj chwilkę. Zaraz będzie po wszystkim.
Narysowałem ostatnią runę
- Nonolere
Rayla się uspokoiła i usiadła a jej rana na nodze zagoiła się zupełnie.
- I jak? - zapytałem
Rayla poruszała nogą po czym wstała. Poruszała nią na różne sposoby pewnie żeby sprawdzić czy wszystko gra.
- NIE BOLI! - wrzasnęła podskakując i wyrzucając zdrową rękę do góry - UDAŁO SIĘ!!!
- Czujesz się na siłach żeby od razu zająć się ręką?
- Tak! Będę to już mieć za sobą.
- To siadaj i zagryzaj - z zpowrotem podałem jej knebel do zagryzenia.
Powtórzyliśmy cały proces.
Runa, zaklęcie, wrzask,
Runa, zaklęcie, wrzask,
Runa, zaklęcie, cisza,Radość.
- Nawet nie wiesz jak ja Cię kocham - powiedziała Rayla rzucając mi się na szyję.
Widzowie w oknach zaczęli klaskać.- Mogę zagoić Ci jeszcze ranę na głowie - zaproponowałem
- Nie trzeba, lepiej sobie odpocznij.
- Ale nie zmęczyłem się tym
- Ale jest już wieczór pacanie. Chodźmy spać
- Już można wejść na dziedziniec? - krzyknął z otwartego okna Ezran
- Tak! - odpowiedzieliśmy mu z Raylą chórem
~Rayla~
Chwyciliśmy się za ręce i poszliśmy w kierunku komnaty. To niesamowite jakie cuda może teraz osiągnąć Callum. Jest teoretycznie nie do pokonania!
- Pomyślałam sobie, że może mógłbyś nauczyć mnie trochę magii?
- No w sumie mógłbym.
- Ja za to mogłabym cię nauczyć co nieco o byciu elfem, o naszych zwyczajach czy czego byś chciał. Zgoda?
- Zgoda.
Podaliśmy sobie ręce czym zapieczętowaliśmy naszą umowę.
- Teraz jak jesteś elfem to mogłabym cię nawet szkolić na Assasyna - powiedziałam z entuzjazmem
- Wątpię, żeby cokolwiek z tego wyszło, ale nie zaszkodzi spróbować.
Dotarliśmy do komnaty i przebraliśmy się do spania. Po tak długiej podróży jaką przebyliśmy możnaby to uznać za prawdziwy luksus, mimo że w porównaniu z elfickimi to materiały ubrań nie były najlepszej jakości.
- Śpimy razem? - zapytał mnie Callum siadając na łóżku obok mnie
- Jasne, a co ty myślałeś?
Ułożyliśmy się pod kołdrą i Callum mnie przytulił.
- Myślałem przedtem nad naszą rozmową, i myślę że możemy jeszcze ruszyć na poszukiwania puki możesz się ruszać. Nie chcemy nic zrobić dziecku, prawda?
- Może to nie jest konieczne? Ezran może przydzielić kogokolwiek innego do tego zadania. Niekoniecznie lepszego, ale nie jesteśmy tylko po to żeby naprawiać świat, co nie?
- Pamiętaj że Virren ma gdzieś monety z twoimi bkiskimi których trzeba uwolnić...
- Racja, przemyślimy to rano, dobrze?
- Dobrze. Dobranoc.
- Słodkich snów.
CZYTASZ
Smoczy Książę - Po Sezonie 3
Hayran KurguZym jest bezpieczny, wojna między królestwami ludzi a Xadią zażegnana. Ale czy aby napewno? Gdzieś po Xadii dalej kręcą się niebezpieczni złoczyńcy - Claudia i Virren. Zagrażają oni stabilności cudem zbudowanego pokoju między dwiema od wieków skłuco...