35. Hałas

386 25 6
                                    

~Rayla~

Stałam, a właściwie klęczałam przy drzwiach w oczekiwaniu na jakiś znak od Calluma że żyje.
Nawet nie wiem na co konkretnie mogłam czekać i co on mógł tam zrobić.

Nie wiedziałam też co ja tu mogę robić. 

Jak wrócić do normalnego świata? Jak się dostać do Calluma? Gdzie go zabrało? Czy jest bezpieczny? Co z nienarodzonym dzieckiem? Gdzie wcięło Ibisa? Gdzie ja jestem? 

Z nerwów zaczęłam chodzić wokół drzwi. Kompletnie przy tym straciłam orientację z której ich strony przyszłam.

Niespodziewanie pustką zatrzęsło. Odruchowo sięgnęłam po miecze.

Drugi wstrząs. 

Trzeci...

Czwarty, piąty, szósty... 

Czekałam zdenerwowana na kolejne wstrząsy, ale te nie nadchodziły, więc schowałam miecze i miałam tylko nadzieję że wstrząsy nie mają nic wspólnego z moim mężem... 

Więzy na mojej ręce trzymają się mocno, więc chyba wszystko powinno być w porządku, ale nie wiem jak to miejsce działa na magię. W końcu niczego, ani nikogo poza naszą trójką tu nie ma.

Niespodziewanie drzwi pękły.

Zobaczyłam wysokiego niebieskiego elfa z gwiazdami pod oczami rzucającego Callumem na ziemię. Wokół nich była wielokolorowa kapsuła, ale wszystko poza nią zaczęło się walić.
Callum spojrzał na mnie zamglonymi oczami. Nie jestem nawet pewna czy rzeczywiście na mnie spojrzał czy tylko mi się wydawało.

Czas jakby zwolnił.

Zaczęłam biec w jego stronę. Koło mnie zmaterializował się Ibis, którego zostawiłam w tyle i pobiegłam przed siebie.

Wymijałam walące się części sufitu. Przez moją nieuwagę jedna z nich uderzyła mnie mocno w rękę która zwisła bezwładnie, ale biegłam.

Dobiegłam do niego. W chaosie panującym wokół nas szybko oceniłam tylko, że jest nieprzytomny.

Wyjęłam jeden miecz, podeszłam do niebieskiego elfa i wycelowałam go prosto w jego stronę. 

- JAK SIĘ STĄD WYDOSTAĆ??! - wysiliłam się na tak groźny ton jaki tylko potrafię 

- Gdybym wiedział, by mnie tu już dawno nie było. - Teraz do mnie doszło kim jest ten elf. To właśnie jest Aaravos. Mistrz sześciu arkanów. Uwięziony tu przez ostatnie 300 lat.

- NIE MOŻESZ NAS STĄD WYDOSTAĆ MAGIĄ??!!! 

- Twój... - spojrzał na mój nadgarstek - mąż. Właśnie mi ją odebrał. 

- To co mamy robić? - głos mi się załamał i miecz opadł. 

Nasza sytuacja jest tak beznadziejna jak jeszcze nigdy dotąd. 

- Zostaje nam siedzieć i czekać. 

Odeszłam od Aavusia i usiadłam przy nieprzytomnym mężu. Magiczna kapsuła wygląda jakby zaraz miała pęknąć. 

Spojrzałam w stronę drzwi. 

Białą pustkę zaczęła stopniowo zastępować jakaś komnata. Zdecydowanie królewska. Drzwi, meble, okna... Wszystko wyglądało obco, ale jednocześnie dziwnie znajomo. Pomyślałam, że musimy się tam dostać.

Zerwałam się na równe nogi i zdrową ręką chwyciłam Calluma pod ramię. Zaczęłam ciągnąć go w stronę drzwi. 

- Nie uda się - powiedział smętnie były arcymag - gruz cię przygniecie.

Smoczy Książę - Po Sezonie 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz