14. Ibis

596 35 2
                                    

~Rayla~

Callum i ja zatrzymaliśmy się. Callum musiał odsapnąć.

- Daleko jeszcze?

Byliśmy w drodze do księżycowego splotu. Mieliśmy nadzieję spotkać tam Lujanne, oddać jej Fifi oraz że pokaże ona Callumowi zaklęcia księżyca.

Ibisowi z niewiadomych nikomu oprócz jemu przyczyn bardzo się spieszyło, dlatego od tygodnia bardzo mało spaliśmy i jedliśmy tylko w miejscach gdzie zatrzymywaliśmy się na sen.

- Nie... Dam... Rady... Dłużej...
Callum padł na ziemię - Po co... się... tak... spieszymy?

- Już wam mówiłem. - odpowiedział Ibis - Virren jest na wolności, i musimy jak najszybciej go znaleźć. Możliwe, że Lujanne nam może pomóc.

Oboje z Callumem wiedzieliśmy że tak naprawdę chodzi mu o coś zupełnie innego. Był ostatnio poddenerwowany i nas zbywał gdy o coś pytaliśmy wyklepaną formułką.

Większość czasu szedł z przodu bardzo często poza zasięgiem ich wzroku.

Raz jak go śledziłam zauważyłam, że z kimś rozmawia, ale było już ciemno więc mogło mi się wydawać.

Zwłaszcza że nikogo nie znalazła przeszukując chwilę później okolicę.

- Mam wrażenie, że od początku naszej podróży Ibis się nieco zmienił. - powiedziałam Callumowi gdy rozmawialiśmy razem leżąc już pod kocem.

Ostatnio zawsze spaliśmy razem niezależnie od pogody. Deszczem już się nie musieliśmy martwić, bo Callum nas przed nim chronił.

- Już wtedy był skryty, ale teraz to już przesada...

- Może nie jest przyzwyczajony do podróży, i chce już dotrzeć do celu?

~Callum~

Starałem się uspokoić Raylę chociaż sam miałem pewne wątpliwości. Ostatnio treningi z Ibisem były okropnie wymagające.

Wczoraj kazał mi podnieść przewrócone drzewo używając jedynie powietrza. Innym razem kazał mi w drodze piłować kamień wodą aż pęknie na pół.

Oczywiście w drodze, bo nadal mu się spieszyło.

- Jak dotrzemy na miejsce to się z powrotem uspokoi. Pomedytuje z Lujanne, czy coś... Zobaczysz...

~Ibis~

Odczekałem aż oboje zasną.

Upewniłem się jeszcze specjalnie hałasując podczas wstawania.

Nie mogą mnie zobaczyć. I tak już o coś mnie podejrzewają. Żadne się nie obudziło , więc poszedłem cicho poza obozowisko do lasu.

Musiałem kawałek iść aż trafiłem w ustalone miejsce.

Postać już na mnie czekała...

- I jak? - powiedziała - Jak mu idzie?

- Robi postępy.

- A elfka?

- Zaczyna mnie podejrzewać. Przy ostatniej rozmowie cię zauważyła

- Spokojnie. Nie da rady mnie znaleźć. - postać się odwróciła - Jak będziesz na miejscu upewnij się że cię nie śledzą i mi przynieś już-ty-wiesz-co.

Smoczy Książę - Po Sezonie 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz