Rozdział 25

14 2 0
                                    



Człowiek w takich momentach myśli sobie: nie może być gorzej. Jednak życie potrafi pokopać po jajach. Karma nie jest po mojej stronie. Atmosfera jest tak napięta, że odnoszę wrażenie, że zaraz zmienię się w posąg. Zastygam i czekam na rozwój wydarzeń.

Łaźnia Królewska jest imponująca. Pokryta marmurem, oświetlona kryształami świetlistymi najwyższej jakości. Ozdobiona intensywnie zielonym bluszczem, który spływa z wysokiego sklepienia po ścianach. W kolistym sklepieniu mienią się barwne witraże. Ściany zdobione mozaiką przedstawiają sceny rodzajowe. Nimfy w kąpieli, jelenie pijące wodę ze strumienia. W łaźni znajduje się sześć mniejszych basenów i jeden duży centralnie położony pod kamiennym pawilonem. Delikatne fontanny tworzą przyjemny dla ucha szum.

Jednym słowem szyk i bogactwo. Ale ta wspaniała oprawa nie cieszy mnie. Odnoszę wręcz wrażenie, że ten przepych ma mnie przytłoczyć, Czuję się niezręcznie w towarzystwie dwóch tysiącletnich elfów, które wciąż pokazują jawną niechęć wobec siebie. Jestem ciekaw co zaszło między tą dwójką w przeszłości...

- Królu Francis'ie – spokojny wyważony głos Króla Błękitnej Puszczy wybudził mnie z zamyślenia. Podnoszę głowę, kłęby pary i intensywny zapach olejków kąpielowych na moment mroczy mnie. Elfi Król przez chwilę jawi mi się niczym złotowłose wodne bóstwo. Wrażenie jednak szybko mija zastąpione lekkim strachem. Bo z eterycznej nimfy, elf zmienia się podstępnego wodnika. Szybko mrugam i przecieram twarz wodą. Zmęczenie i długotrwały stres mąci mój umysł. Chyba, że to sam Król stosuje na mnie jakąś lekką iluzje lub sugestie...

- Chciałby złożyć ofertę – wciągam mocno powietrza. Czuję w kościach, że ta na pozór niewinna kąpiel wprowadzi wiele zmian w królestwie.

- Słucham – odpowiadam krótko nie spuszczając z oczu Letharion'a. Aube nadal jest pogrążony w apatii. Odkąd zobaczył Bastien'a nie odzywa się, tylko smętnie wpatruje się w wodę przed sobą. Słudzy go przygotowali do kąpieli i związali długie włosy w elegancki kok. Aube w tym stanie mi nie pomoże...

- Jak mniemam twój młodszy syn zostanie ogłoszony Delfinem.

- Owszem – odpowiadam zdawkowo.

- Niewiele słychać o jego zainteresowaniach względem towarzyszy... - splótł dłonie elf.

- Towarzyszy? - powtarzam zamyślony.

- Wybacz – uśmiecha się Letharion – Jesteś przecież zmęczony. Zapytam więc wprost: Sebastien preferuje kobiety czy mężczyzn?

Szczęka mi opada, przez co usta otwierają się w mało elegancki sposób. Bezczelność tego elfa przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Jak w obecnej sytuacji, obcej sobie osobie można zadać tak prywatne pytanie? Chce mnie obrazić sugerując, że syn woli mężczyzn? Chwila... związki mieszane i jednopłciowe wśród elfów nie są, niczym niezwykłym. Nie budzą społecznego oburzenia. Elfy traktują zmianę partnerów jak coś potrzebnego do odświeżenia nudnego i długie życia. Więc zapewne zastanawia się jaką partię zaproponować.

- Kobiety – odpowiadam. Przynajmniej kiedyś, później stał się osobą aseksualną. Ale spotkanie z Raylą rokuje pewne nadzieję, że na nowo zainteresuje się płcią przeciwną. No właśnie Rayla!

- Dobrze dla rodu. Prawda? - mówi elf weselszym tonem – Pozostawienie dziedzica to bardzo poważna sprawa. Nie tylko dla głowy rodu i rodziny, ale i państwa. Ile to wspaniałych rodów wygasło, z powodu braku dzieci... Ile państw się rozpadło lub popadło w zamęt bez kontynuacji panującego rodu... - przełykam ślinę, widmo bezdzietności wśród panujących jest największym koszmarem. Sam dość późno doczekałem się swoich...

Czas RegonisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz