12. Ty się o niego troszczysz.

4.8K 287 878
                                    

Dziękuję amaruum za piękne kolaże ❤️

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziękuję amaruum za piękne kolaże ❤️

Jedna z moich perełek ;)

W tamtej chwili, siedząc w wielkim domu burmistrza Lorenzo miałam wrażenie, że życie sobie ze mnie kpiło. Mój ojciec, który poznał Thomasa – choć nie wiedział, że to on – mocno zaangażował się w ten niewygodny dla mnie temat. Szeryf Brown nie tknął swojego posiłku, ponieważ tak żywiołowo opowiadał o tym, co mój chłopak zrobił w przeszłości. Miałam szansę dowiedzieć się o nim czegoś więcej, bo nawet Tiffany się nie odzywała. Udawała, że zajęta była posiłkiem, choć jakoś ciężko wchodziło jej to jedzenie. Nie do końca jednak byłam pewna czy chciałam poznać jego przeszłość. Musiała nie być barwna, skoro szeryf nie pałał do niego sympatią.

– Już jako czternastolatek został spisany za udział w nielegalnych walkach – mówił starszy mężczyzna.

Boże, bił się w wieku czternastu lat.

– Skandal, jakim cudem tacy młodzi przestępcy chodzą bezkarnie po tym świecie? – dziwił się tata. Z każdą chwilą czułam, jak się kurczyłam na tym krześle. Nie wiedziałam, jak reagować, bo mimo iż tata Feara już znał, nie zdawał sobie sprawy, że to właśnie ten sam chłopak był, cóż, moim chłopakiem. Poznał go jako Newta, nie Thomasa. A ja zdałam sobie sprawę, że siedziałam właśnie w tej samej sukience, w której tańczyłam z nim na imprezie Jacka.

– Słyszałem, że jego ojciec wyparł się go po tym wydarzeniu, a zajęła się nim tylko matka. Ta kobieta nie miała ani siły, ani zdrowia do tego dziecka. Przecież od wielu lat choruje – Brown posłał ojcu znaczące spojrzenie, którego nie potrafiłam zidentyfikować – a stary Brad Frighton jest zajęty swoją firmą i nie zwraca na syna uwagi. I tak się właśnie tworzy taki margines społeczny.

– Jeśli mogę się włączyć do rozmowy – zaczęłam, co poskutkowało zwróceniem wzroku w moją stronę – czasem ten margines tworzy się, bo ludzie są zmuszani do robienia czegoś wbrew swojej woli.

– Popierasz to, Ronnie? – Szeryf uniósł z niedowierzania brwi. Nie miałam pojęcia, jak to wywnioskował z mojej wypowiedzi.

– Nie popieram, ale uważam, że z góry narzucanie winy rodzicom czy samemu Thomasowi jest dość nieuzasadnione.

I ja sama nie rozumiałam swojej wypowiedzi. Jakim cudem ja, prosta dziewczyna, symbol kraju i wysoko postawiona osoba mogła bronić, jak to ujął Brown, marginesu społecznego? Normalnie. Sama zdążyłam poznać tę grupę ludzi i niczym się od nas nie różniła. A może nawet była lepsza. I może nosili ciemne ubrania, wyglądali jak gang i mieli tatuaże, ale przecież wygląd to nie wszystko, a charaktery mieli wyjątkowe. Oni byli wyjątkowi, prawdziwi. Nie to, co tu. W miejscu, gdzie się wychowywałam. Bo w czym taka Gillan Lorenzo była lepsza od Rosaline Trainor?

– Veronico, jedz, bo ci wystygnie – wtrąciła Tiffany. Może miała rację, wolałam się nie kłócić z jej mężem. – Zobacz, jak to wszystko pysznie wygląda – kontynuowała matczynym tonem głosu.

We are drowning in the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz