24. Wynoś się z mojego domu, Thomasie Frightonie.

4.4K 212 730
                                    

Kolaż od @mindof ❤️ Wattpad świruje i niestety nie mogę wpisać całej nazwy :/

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kolaż od @mindof ❤️ Wattpad świruje i niestety nie mogę wpisać całej nazwy :/

Jak będzie duża aktywność, kolejny rozdział wleci za tydzień x

#przebudzenie

Zrobiłam dobrze. Dobrze, że zostawiłam go na krawężniku i nie odpuściłam. Dobrze, że nie okazałam słabości. Dobrze, że nie stałam się zupełnie miękka, bo przecież Veronica Gryffin potrafiła zawalczyć o swoje, gdy tylko jej na tym zależało. Thomas Frighton zaliczał się do osób, które coś w moim życiu znaczyły. Bo jak miał nie znaczyć, skoro praktycznie codziennie spędzaliśmy ze sobą czas? Miałam jego ubrania w swojej szafie, jego numer w komórce. Traktowałam go jak równego innym człowieka, ale, na Boga, nie zamierzałam traktować go ulgowo z powodu choroby. Musiał rozumieć, że ja też miałam prawo do normalnego życia. Miałam zgodzić się na łamanie wewnętrznych praw? On naprawdę sprowadzał mnie w ciemność. Zobaczyłam to dopiero po pewnym czasie.

I dodatkowo musiałam jeszcze z nim pojechać na bal do JC.

Cholera.

– Ronnie, wszystko dobrze? – spytał siedzący obok mnie brunet. Nie odrywał wzroku od jezdni, ale widać było po nim, że interesował się moim stanem.

– Tak, po prostu... próbuję nie okazać słabości. To moja nowa taktyka na niego – wyjaśniłam, nawet nie wiedząc, po co.

– Tak, z nim trzeba próbować wszystkiego – zgodził się, kiwając głową. – Jego nastroje zmieniają się niebywale szybko, ale o tym zdążyłaś się przekonać już sama. – Przelotnie na mnie spojrzał.

– Mhm – mruknęłam w odpowiedzi. Wbiłam się mocniej w siedzenie samochodu. Skrzyżowałam dłonie na piersiach. – Ale jestem w tak beznadziejnej sytuacji, że mam ochotę wyrwać sobie włosy z głowy.

– Rozumiem, że chodzi o wyjazd do Jersey? – zgadywał, a gdy na mnie zerknął, skinęłam głową. – Mimo wszystko Fear stara się być dobry. Poprosił mnie, żebym na ciebie uważał i dopilnował, żebyś bezpiecznie znalazła się w domu.

– Naprawdę coś takiego powiedział? – spytałam z wyczuwalnym niedowierzaniem. Dosłownie chwilę temu wyplułam mu w twarz jego słowa sprzed czterech miesięcy.

– Tak. – Zach parsknął na moją reakcję. – Jeśli mogę być z tobą szczery, naprawdę jesteś śliczną i kochaną dziewczyną. Wpadłaś mi w oko jakiś czas temu, ale Thomas jest moim przyjacielem i nie zamierzam działać na jego niekorzyść. Tak, z początku bawiły mnie jego reakcje, ale na tym koniec. Ja widzę, co się między wami świeci. – Zatrzymał się pod moim domem. Zdziwiłam się nieco, skąd znał mój adres zamieszkania, ale równie dobrze Thomas mógł mu podać jakieś dane, gdy rozmawiali.

– Co się między nami święci? Bo nie mam pojęcia – przyznałam bardzo szczerze, choć miałam pewną teorię, o co chodziło.

– Troszczysz się o niego, Vi. On troszczy się o ciebie. Jakaś siła ciągnie was do siebie i widać to na pierwszy rzut oka. Jestem przekonany, że czujesz coś do niego, być może on do ciebie również.

We are drowning in the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz