29. Dzień bez kawy to jak impreza bez wódki.

3.5K 212 865
                                    

Kolejna praca od kochanej mindofbrunettee w mediach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Kolejna praca od kochanej mindofbrunettee w mediach. Dziękuję! ❤️

Rozdział bez Thomasa o Thomasie.

Poniedziałek.

Leżałam cały dzień w domu. Caroline wyjechała rano do Longport, a tata do swojej pracy. Kiedy zobaczyłam swoją twarz w lustrze myślałam, że padnę. Dodatkowo, miałam na ramieniu trzy ślady po paznokciach Gillan, z czego jeden był na tyle głęboki, że polała się krew. Makijaż mi się roztarł i faktycznie, przez poczochrane włosy i parę zadrapań na twarzy mogłam wyglądać niezbyt dobrze w oczach taty. Ostatecznie nie porozmawiałam ani z nim, ani z jego rudowłosą dziewczyną, bo spałam, ale nie narzekałam na to. Moja głowa pulsowała bólem, bo tamta kretynka uderzyła nią o podłogę. Wolałam uniknąć produktywnego myślenia, przynajmniej na tamten moment. Nie przypomniałam sobie, żebym kiedykolwiek z kimś się tak mocno poszarpała, nie licząc Nicka Willisa, ale z nim w pojedynkę nigdy się nie biłam. I chyba ta świadomość popchnęła mnie do myślenia, że sama również mogłam załatwić wiele spraw, nie zawsze ze wsparciem innych.

Chciałam jednak, żeby ten ostatni tydzień wakacji minął mi jak najlepiej. Cóż, to było dość ciężkie postanowienie, zważywszy na mój stan, ale dla chcącego nic trudnego. Miałam zamiar odpocząć przed telewizorem i oglądać filmy. Przynajmniej dzisiaj, bo przeszłam dość ciężkie chwile. Poza tym, zasłużyłam na odpoczynek, dzięki mnie Darkness zdobyło swoje pieniądze. Nawet nikt mi nie podziękował, ale cóż, nie wnikałam i nie oczekiwałam tego.

Wyglądałam jak bezdomna, gdy siedziałam sobie w jednej z bluz Dylana, którą kiedyś dawno temu mi dał. Amy wczorajszej nocy napisała, że wraz z Jaydenem bezpiecznie dojechali do domu, więc czułam się chociaż pod tym aspektem nieco lepiej. Nie zmieniało to faktu, że chciałam zostać w domu. Sama. Słońce świeciło mocno, ale mimo wszystko było trochę chłodno. To kolejny powód, dlaczego zostałam w moim bezpiecznym azylu z pilotem w dłoni na kanapie. Tak było lepiej i wygodniej. Oglądałam właśnie Do wszystkich chłopców, których kochałam. Kiedy Peter miał pocałować Larę Jean, zadzwonił dzwonek do drzwi. Zapauzowałam film idealnie w tym momencie, gdy dziewczyna siedziała z chłopakiem w jacuzzi i ze skrzywioną twarzą podeszłam do drzwi, chcąc jak najszybciej spławić tamtą osobę za nimi, by wrócić do lepszego zajęcia. Naprawdę, chyba wolałam zostać aspołeczną niż po raz kolejny wyjść z domu. Wczorajsza impreza wyssała ze mnie energię, emocje i chęci do życia. 

Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się Blake Newman. Ze znudzeniem westchnęłam i oparłam się o futrynę, czekając na jego słowa.

– Słucham – oznajmiłam, gdy dłuższy czas mi się przyglądał. Owszem, wyglądałam jak obraz nędzy i rozpaczy, ale bez przesady.

– Dobrze się czujesz? – wydusił z siebie, patrząc na mój policzek, gdzie też znajdowało się kilka zadrapań. Przewróciłam oczami i włożyłam dłonie w kieszenie bluzy.

We are drowning in the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz