Dom

3.7K 274 108
                                    

Naomasa siedział przy biurku, marszcząc brwi i przeglądając dokumenty. Potarł skronie, wydając ciężkie westchnienie.  Odłożył papiery i oparł się na krześle. Rozległo się pukanie do drzwi biura, a nastepnie ich otwarcie, ukazując wysokiego, kościstego blondyna.

- Dzień dobry, Naomasa. Jak się masz?  - zapytał z niewielkim uśmiechem, który zniknął tak szybko jak sie pojawił, widząc wyraz twarzy przyjaciela.  - Czy coś jest nie tak?

- To ten dzieciak - odpowiedział Naomasa, opierając brodę na dłoni.  - Jest w nim… coś dziwnego, Toshinori. Ci złoczyńcy przeprowadzili na nim wiele eksperymentów. Teraz on… Nie wiem, jak to wytłumaczyć.

Yagi położył pocieszająco dłoń na ramieniu Tsukauchi'ego, mówiąc: - Czy mogę rzucić okiem na te dokumenty?

- Śmiało - Naomasa westchnął, wręczając mu papiery.

Imie: Izuku Midoriya
Wiek: 9
Quirk: Clockwork - dany mu przez złoczyńców, wpływa na jego lewe oko
Wzrost: 4'1 (ok. 124 cm)
Kręcone, zielone włosy, duże oczy, zielone prawe oko, złote lewe oko, blada cera, cztery duże piegi pod każdym okiem.
Zazwyczaj przychylny charakter, niski wzrost. Uważany za zaginionego przez 3 lata. Znalezione i ocalony w bazie złoczyńców w piwnicy. W jego krwiobiego znaleziono wiele typów chemikaliów. Rany, blizny, złamania i złamane kości z czasem zostały w większości wyleczone. 

- Co do cholery przeszedł ten dzieciak…? - mruknął Toshinori, a jego oczy rozszerzyły się, gdy czytał stronę. 

- Ma szczęście, że go znaleźliśmy, kiedy to zrobiliśmy. Gdyby tak było później, nie jestem pewien, co by się z nim stało - skomentował Naomasa, zabierając dokument z powrotem.  - Szpital połatał go najlepiej, jak potrafił, ale wciąż pojawiają się słowa, które go stresują, przypominając mu o tym, co wydarzyło się w piwnicy. Chociaż nigdy nie wypowiada się, co się stało. Wiemy tylko, że eksperymentowali na nim  i wszczepili w niego indywidualność Clockwork. Poza tym, nic.

Toshinori mruknął w odpowiedzi, wpatrując się w swojego sfrustrowanego przyjaciela, gdy on narzekał. 

- Co więcej, jest prawie na uniwersyteckim poziomie edukacji, tym innym niż fizycznym, jak na razie, i najwyraźniej ma jakiś głos w swojej głowie, z którym rozmawia. Sprawy stają się coraz dziwniejsze - dokończył detektyw, patrząc na Toshinori'ego. - Nie wiem jak sobie z tym poradzić.

- Jestem pewien, że wymyślisz jakiś sposób. Nigdy nie zrezygnowałeś ze sprawy, którą uważałeś za możliwą. Nie taki jesteś. Wierzę, że możesz zrobić coś, cokolwiek, aby pomóc temu dziecku. Najpierw musisz jednak uwierzyć w siebie - powiedział blondyn z uprzejmym uśmiechem na twarzy.

Naomasa westchnął, ale skinął głową. - Zobaczę, co da się zrobić.

  |~^~|~*~|~^~|~*~|~^~| 

- Izuku, kochanie! Kolacja jest gotowa! - Inko zawołała swojego 9-letniego syna. 

- Będę za chwilę!

Zielonowłosy obecnie reorganizował swój pokój. Ułożył swoje ubrania, pozbył się większości towarów All Might'a i umieścił je w pudełkach, zastępując je wszelkiego rodzaju książkami i notatkami do przeczytania na później. Zmienił swoją All Might'ową narzutę na łóżko i zastąpił ją normalną białą, wkładając ją do innego pudełka. Złapał pudła i pobiegł na dół, kładąc je przy drzwiach, a następnie pobiegł do salonu. Usiadł przy stole dla czterech osób, przy których czekała jego matka z niewielkim uśmiechem na twarzy.

- Itadakimasu! - powiedzieli oboje, przed wgryzieniem sie w jedzenie, którym był Katsudon.

- Dzięki *łyk* mamo! - krzyknął chłopiec połykając jedzenie.

- Zwolnij, skarbie. Zadławisz się - ostrzegał go matka, mimo wszystko szczęśliwa, że jej synowi smakowało jedzenie.

Szybko skończył, zeskakując z siedzenia i myjąc miskę przed włożeniem jej do zmywarki. Przytulił mocno Inko, po czym pobiegł z powrotem do swojego pokoju.  Przed wejściem zdjął z drzwi tabliczkę z nazwą All Might'a i wszedł. Szperał w swoim pustym pokoju, szukając nowej plakietki. Znalazłszy ją, wrócił i zatrzasnął drzwi przed powrotem do środka. Rozejrzał się, półki wypełnione książkami i notatkami do nauki, biurko pełne notatek, długopisów i ołówków, rysunków i kilku figurek All Might'a. Jego jasnozielone ściany pokazywały teraz w świetle księżyca wpadającym przez okno, odsłaniając plakaty rozrzucone po nim. Drewniana podłoga była czysta, ubrania ułożone w szafie i na łóżku.

Znacznie lepiej. 

- Zdecydowanie - zgodził się Izuku. - Robi się późno. Weźmy prysznic przed pójściem do łóżka, okej?

Masz kontrolę. Śmiało.

Izuku złapał prostą, białą koszulę i ciemnoszare szorty, opuszczając swój pokój i dążąc na dół do łazienki. zdjął stary strój i wrzucił go do kosza na ubrania, po czym wskoczył pod prysznic i włączył wodę. Szybko się umył, odkręcając wodę i osuszając się. Naciągnął na siebie ubranie, po czym wyjął kosz z ubraniami i skierował się do pralni. Wrócił do łazienki, chwytając swoją zieloną szczoteczkę i myjąc zęby. Wypluł to, wycierając usta, po czym wrócił do swojego pokoju.

Jezu. Czuje się, jakby uderzyła mnie fala snu. Człowieku.  Nie mogę się doczekać, aż padnę łóżko. 

- Tak. Powiedziałeś to - ziewnął Izuku. - Chciałem o to za jakiś czas zapytać, ale. Mógłbyś przejąć moje ciało?

Chłopak opadł na łóżko, czekając na odpowiedź Deku. Kiedy jej nie otrzymał, naciągnął na siebie kołdrę i zamknął oczy, zapuszczając się w swoich myślach.

- Więc. Mógłbyś?  - zapytał chłopiec, siedząc na małej, zielonej kanapie obok Deku. 

- ... -  ten nie odpowiedział, odwracając wzrok.

- No dawaj. Powiedz mi! Muszę wiedzieć! - zabłagał Izuku, łapiąc ramię drugiego. 

Deku westchnął, odwracając się do Izuku: - Ja....Ja mogę… i mam… już wcześniej…

- Czekaj, kiedy? Nie pamiętam, żebyś przejmował. Myślę, że bym pamietał, jeślibyś to zrobił - powiedział Izuku, kładąc palec na brodzie. Przechylił głowę na bok, próbując sobie przypomnieć. 

- Spałeś. Właśnie dlatego nie pamiętasz. To było wtedy, kiedy zostałem stworzony. Przejąłem kontrolę, zanim mnie odepchnąłeś, gdy się ocknąłeś - Deku odpowiedział, opierając się o miękkie, zielone poduszki.

- Hmm… to ma teraz sens… - mruknął Izuku, kiwając głową ze zrozumieniem.  - Cóż, więc. Robię sie zmęczony. Śpijmy.

________________________

Em... zapraszam...?

Chociażby do zhejtowa-! Ekhem, znaczy się, wyrażenia własnej opini i i dania konstruktywnej krytyki c:

Chociażby do zhejtowa-! Ekhem, znaczy się, wyrażenia własnej opini i i dania konstruktywnej krytyki c:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
🍄 𝙴𝚔𝚜𝚙𝚎𝚛𝚢𝚖𝚎𝚗𝚝 𝚙𝚘𝚜𝚣𝚎𝚍ł 𝚗𝚒𝚎 𝚝𝚊𝚔 • bnha fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz