Odwiozłem Sarę do domu, po czym od razu skierowałem się pod blok Majki. Chcę jak najszybciej powiedzieć jej o moim pomyśle, jednak co najbardziej mnie zastanawia to to, że dziewczyna nie odebrała ode mnie ani jednego telefonu, kiedy do niej dzwoniłem.
Parkuję auto pod jej blokiem i wysiadam, po czym wchodzę na klatkę, a już po chwili znajduję się pod jej drzwiami. Pukam do nich, ale przez dłuższą chwilę nikt mi nie otwiera. Dopiero po chwili staje w nich blondynka.
- Hej skarbie, dlaczego ode mnie nie odbierasz?
- Po co przyszedłeś? - ignoruje moje pytanie, a ja dopiero teraz zauważam łzy na jej policzkach.
- Co się stało? - pytam, chcąc do niej podejść, ale dziewczyna od razu odsuwa się krok w tył - Majka, o co chodzi? - dodaję, gdy zdaję sobie sprawę, że sytuacja jest poważna.
Zamiast odpowiedzi, zauważam jak blondynka ściąga z palca pierścionek, który ode mnie dostała. Chwyta moją dłoń i wciska mi go w nią. Zdezorientowany wpatruję się w przedmiot, po czym przenoszę wzrok na Majkę.
- Nie będzie ślubu - wyznaje przez łzy, a mi pęka serce - Nie wyjdę za kogoś, kto mnie oszukuje.
- Ale skarbie...
- Do niej też tak mówisz? - przerywa mi, a mój wzrok skupia się na oczach dziewczyny.
- C... Co?
- Wiem, że zdradziłeś mnie z Darią. I to nie raz - po jej policzkach spływają kolejne łzy. Jestem w szoku. Jak... Skąd?
- Maja, to nie tak...
- Wiedziałam, że to powiesz - parska, kiwając z niedowierzaniem głową - Jak mogłeś mi to zrobić? - zagryza dolną wargę, patrząc na mnie oczami pełnymi łez. Na jej policzkach znajdują się ślady po rozmazanym makijażu.
- Porozmawiaj ze mną, proszę... Daj mi wyjaśnić. Skończyłem z tym, naprawdę nie mam z nią już kontaktu, od dawna. Uwierz mi, proszę, nie możesz tak po prostu odejść - czuję jak w moim gardle pojawia się ogromna gula, która utrudnia mi mowę. Do oczu napływają łzy, gdy zdaję sobie sprawę z tego, jak ona cierpi i, że wszystko zniszczyłem.
- Nie mamy o czym rozmawiać, Kuba - pociąga nosem, owijając dłońmi swoje ramiona - Po prostu zabierz ten pierścionek i daj mi spokój - dodaje.
- Ale Majka... - nie zdążę dokończyć, bo dziewczyna zamyka mi drzwi przed nosem.
Spoglądam na pierścionek w swojej dłoni. Stoję jeszcze chwilę pod drzwiami, nie mogąc w to wszystko uwierzyć. Jak to się stało, że ona się dowiedziała?
Wychodzę z bloku blondynki i kieruję się do mieszkania Darii.
/
- Jak mogłaś jej powiedzieć?!
- Przepraszam...
- Dlaczego? Powiedz mi do cholery, dlaczego to zrobiłaś?! - krzyczę po raz kolejny na dziewczynę - Zniszczyłaś mi życie, rozumiesz? Ona nie chce mnie znać! - nie przestaję krzyczeć. Nie mogę opanować emocji - Dlaczego?
- Ja... Chyba coś do ciebie poczułam...
Wpatruję się w blondynkę, będąc w ciężkim szoku. Dziewczyna owija się dłońmi i ze smutkiem wpatruje w podłogę.
- Mieliśmy, kurwa układ - przymykam oczy, starając się być spokojnym - Pamiętasz?
- Tak, wiem! - po jej policzku spływa łza - Naprawdę przepraszam, wybacz mi. Nie chciałam tego, to się stało samo...
- Po cholerę powiedziałaś wszystko Majce? Na co liczysz? Że będziemy razem?!
- Nie, nie oczekuję tego od ciebie - pociąga nosem, odwracając głowę na bok - Nie wiem co we mnie wstąpiło, nie chciałam zniszczyć ci związku.
- Ale zniszczyłaś... - zauważam, wciskając dłonie do kieszeni dresów - Wielkie dzięki - dodaję z sarkazmem, po czym opuszczam mieszkanie dziewczyny.
W tym momencie może i zachowuję się egoistycznie. Obwiniam o wszystko Darię, ale wina leży też po mojej stronie. Mało tego, głównie po mojej. Nie powinienem wchodzić w żadne układy z inną dziewczyną. Przez to mogę teraz stracić osobę, na której naprawdę mi zależy.
/
- Uważaj - ostrzegam tatę przed schodami przy naszych drzwiach, gdy pomagam mu dotrzeć do środka.
- Spokojnie, synu, miałem operację serca, a nie mózgu. Pamiętam takie rzeczy - mówi nieco żartobliwie, na co zaciskuję usta w wąską kreskę i posyłam mu wymowne spojrzenie. Szatyn od razu się do mnie uśmiecha.
- Widzę, że nawet w takiej sytuacji nie opuszcza cię poczucie humoru.
- Właśnie dostałem kolejne życie w swoim życiu, jak kolwiek to brzmi - wyjaśnia, a ja wkładam klucz do zamka w drzwiach i otwieram je - Nie ma powodów, dla których miałbym nie być w humorze.
Gdybyś tylko wiedział jak wiele jest powodów, przez które nie byłbyś w hunorze...
- Cieszę się - wyznaję szczerze - Naprawdę. Strasznie bałem się, że... no wiesz... że stanie się najgorsze. Że więcej nie usiądziemy, nie pogadamy, że nigdy już nie usłyszę twoich rad...
- Najważniejsze, że wszystko jest dobrze, tak? - przerywa mi, a ja skinam głową - No, a teraz siadaj i mów co się dzieje - sam siada na kanapie, wbijając we mnie wzrok.
- A co ma się dziać?
- Nie wiem co, ale coś na pewno - wzdycha - Przecież widzę. Odkąd po mnie przyjechałeś jesteś milczący, mówisz mniej niż zwykle, przeważnie tylko odpowiadasz na moje pytania i to jak najkrócej, żeby tylko mieć to z głowy... Jesteś inny niż zwykle.
- Ledwo co wróciłeś do domu i już chcesz się dowiedzieć, jak twój syn spieprzył wszystko?
Ojciec nie spuszcza ze mnie wzroku przez dłuższą chwilę i zanosi się głęboko powietrzem, po czym wzdycha.
- Majka? - pyta, bardziej stwierdzając, na co jedynie skinam głową - Skąd wie?
- Daria jej powiedziała - parskam, nadal w to nie wiedząc.
- Co? Po co to zrobiła? - marszczy na mnie brwi. Też jest zdziwiony całą tą sytuacją - Tylko nie gadaj, że się zakochała... - przerywa, gdy zauważa moje skinanie głową - Kurwa...
- Co ja mam zrobić? - wzdycham, czując okropną bezradność i łzy, które znowu cisną mi się do oczu - Majka nie chce mnie znać.
- Na pewno da się to jakoś naprawić. Słuchaj, też wiele razy zjebałem z tego samego powodu, wiesz o tym. Z doświadczenia wiem, że najlepszym sposobem jest po prostu nie odpuszczać, nigdy. Choć byś miał ją odzyskiwać cholernie dużo czasu. Kiedyś starałem się, aby twoja mama do mnie wróciła, przez dwa lata. I choć na początku nie chciała mnie znać i widzieć, na sam koniec znów byliśmy razem.
- Nie wiem czy jestem tak pewny siebie, jak ty - wzdycham.
- Oczywiście, że jesteś. Masz na nazwisko Bugajczyk - posyła mi lekki uśmiech, który odwzajemniam.
- Dzięki, tato.
CZYTASZ
Chcę Cię odzyskać / Kuba Bugajczyk
FanfictionDzieci dorastają, a z czasem zmieniają się ich marzenia i priorytety... nie zawsze na lepsze.