Kiedy dojechaliśmy na miejsce po nagraniu kilku ujęć budynku z daleka, przed wejściem swój sprzęt rozłożyło już wiele stacji. Poćwiczyłem swoją wypowiedź przez kilka minut i zrobiłem pare ćwiczeń na wymowę po czym wysiadłem z auta i czekałem na przyjazd gości specjalnych.
Pierwszy nadjechał Choi Daero, którego zaraz po wyjściu z auta otoczyła chmara dziennikarzy. Ja jednak powstrzymałem swoją ekipę od działania. Wiedziałem, że u niego będę miał fory.
- To mój znajomy, załatwię nam wywiad po wykładzie - oznajmiłem zagradzając im drogę ręką. - Wypatrujcie samochodu prezydenta, będziemy przy nim pierwsi.
- Tak jest! - odparli zgodnie szczerząc zęby na myśl o dopadnięciu takiej szychy.
Chwilę później widząc auto prezydenta ustaliliśmy się jak najkorzystniej dzięki czemu mimo otaczających go ochroniarzy udało nam się uzyskać odpowiedzi na kilka pytań. Zawsze podobała mi się taka walka, przepychanie byle by chwycić najlepszy kąsek bywało ekscytujące.
Wkrótce po przybyciu gości ceremonia się rozpoczęła i wstążka została przecięta. Była naprawdę ładna, a więc przez myśl przemknęło mi, że to marnotrawstwo tak po prostu ją przecinać i deptać. Mogłem się założyć, że materiał, z którego była wykonana był przyjemny w dotyku i cholernie drogi. Mimo to nikogo w pobliżu nie obchodziła taka strata pieniędzy. Sam również po chwili przestałem o niej myśleć. Zrelacjonowałem zajście po czym mogłem już na spokojnie przejść do sali wykładowej i posłuchać starego znajomego. Najpierw jednak musiałem porozmawiać z moim kamerzystą odnośnie naszych późniejszych prób przeprowadzenia indywidualnego wywiadu z kryminologiem, dlatego też nie zwróciłem większej uwagi na początkowe przemowy raczej upewniając się by to kamera je zapamiętała. Ja nie musiałem.
Zacząłem słuchać dopiero w momencie, gdy Choi Daero zaczynał omawiać temat, który przedstawił jako "Seryjni mordercy a psychopaci". Gdy tylko to usłyszałem wypełniła mnie kolejna fala entuzjazmu. On naprawdę był kimś kogo szukałem.
- Celem mojego dzisiejszego wykładu jest ukazanie wam, że dotychczas mogliście być w sporym błędzie - rozpoczął głosem jak dla mnie niemal stworzonym do takich przemów i zupełnie innym niż ten sześć lat temu. Wtedy zdawał się być osobą bojaźliwą i niepewną siebie. - Dlaczego? Otóż większość z was zapewne, gdy jest mowa o mordercach, jakichkolwiek tych seryjnych, czyli takich którzy zabili przynajmniej 3 osoby w jakimś okresie czasu i też nie seryjnych czyli tych, którzy zabili jednorazowo, ma w głowie myśl "Jakim psychopatą on musiał być?" - powiedział robiąc krótką przerwę. - Sęk w tym, że nie musiał, a przynajmniej nie w takim stopniu w jakim nauka dostrzega występowanie psychopatii. Dużo osób nadużywa tego słowa nawet nie znając jego znaczenia. Nazywają tak różnego rodzaju osoby, czasami na poważnie, innym razem w żartach, niczym dzieci. Zacznijmy od tego z czym powinna nam się kojarzyć psychopatia. Prawidłowym rozumowaniem byłoby stwierdzenie, że z pewnymi cechami, które tak naprawdę może mieć każdy z was. To nie tak, że tylko przestępcy są psychopatami. Co by było gdybym powiedział, że wszyscy nimi jesteśmy? - zapytał rozglądając się po sali z uśmiechem. - Jednak spokojnie, nie osądzam was. Po prostu chce wam powiedzieć, że każdy tu obecny może mieć cechy psychopaty, jednak nie na tyle rozwinięte by został do nich zakwalifikowany. Co to za cechy? Podstawową jest brak zdolności odczuwania uczuć, brak empatii. Co nie znaczy, że takie osoby nie mają pojęcia o uczuciach. Zazwyczaj mają bardzo wielkie, ale tylko teoretyczne. Gdybym zapytał was czym jest miłość, czy zdołalibyście w ciągu dziesięciu sekund zacząć mi o niej opowiadać jakbyście znali ją do cna, czy może zamilklibyście? Jeśli jesteście empatyczni raczej wystąpiła by druga opcja, ponieważ to uczucie. Uczucie, którego nie da się opisać tak po prostu, od razu. Natomiast psychopaci mogą to zrobić, mogą opisać ją z najdrobniejszymi szczegółami, jednak to nie wiedza spowodowana doświadczeniem, a chęcią wyjścia na normalną osobę. Psychopaci są zakłamani i raczej inteligentni. Kreują siebie tak by nikt nie zarzucił im czynów, które popełnili czy popełnią. Uważają, że są w centrum świata, a ich cele zazwyczaj nie są realistyczne. Myślą sobie, że podbiją kontynent jednak nie ruszają palcem w tym kierunku.
Wyciągnąłem notes i zapisałem część jego słów, sądząc, że może mogą być one przydatne gdy następnym razem usiądę na nowo przy sprawie. Być może właśnie takich cech powinienem szukać u osoby, którą próbuje znaleźć.
- Nie wszyscy mordercy to psychopaci, nie wszyscy seryjni mordercy mają rozwinięte te cechy. Jednak ten procent, który je ma jest niezwykle trudny. Zazwyczaj to z nimi osoby próbujące ich wyłapać mają największy problem. Dlatego, że psychopata jest czarujący, jest miłym człowiekiem, wzbudzającym nasze zaufanie i zdolnym nami manipulować -oznajmił. Słuchając jego słów na myśl nasunęło mi się stwierdzenie, że zgodnie z opisem zapewne większość dziennikarzy to psychopaci. W tym być może także i ja.
Dalsza część wykładu przedstawiała wiele wyników badań i statystyk, a także własnych spostrzeżeń Choi Daero na temat działań seryjnych morderców jak i kilka słów o innych rodzajach morderstw. W pewnym momencie coś sobie przypomniałem. Coś ważnego o czym nie powinienem zapomnieć choćby na chwilę, a co dopiero na tyle lat. Miałem ochotę krzyczeć na siebie ze złości, że nigdy o tym nie pomyślałem. W tamtym czasie, sześć lat temu w mieście od trzech miesięcy napływały raporty dotyczące seryjnych morderstw. Na początku myślałem, że te sprawy są powiązane jednak obrażenia ofiar w obu przypadkach były zupełnie inne. A przy seryjnych morderstwach lubią się powtarzać schematy, które zupełnie mijały się z tą sprawą. Z racji, że oskarżonego posądzono o zabicie całej rodziny Jeon mówiono o masowym morderstwie. Natomiast co z tym drugim? Co z seryjnym mordercą, który w tamtym czasie zabijał? Po sprawie Mingyu, w której media zawrzały na wiele miesięcy już nigdy nie słyszałem o tym drugim. Zaraz, czy naprawdę byłem tak zaślepiony skupieniem się na chłopaku, że nie zwróciłem na to uwagi? A co jeśli prawdziwym mordercą jest jedna osoba, której jeszcze nie złapano? Nerwowo podrapałem się po głowie gryząc zatyczkę długopisu. Jesteś idiotą Daehyun, a nawet gorzej. No bezmózg! Kto normalny zapomina o takich rzeczach? Jakim cudem nie natknąłem się na żadną wzmiankę o tym gdy szukałem informacji w internecie i gazetach? Jakbym miał dłużej pomyśleć faktycznie nie było o tym nawet słowa. Momentalnie chwyciłem telefon i wpisałem frazę "seryjne morderstwo w Seulu 2013" jednak jedyne co znalazłem to podobne artykuły, jednak nie na ten temat, który chciałem. Zmarszczyłem brwi inaczej wpisując te słowa. Nic. Zero. Totalna pustka. Czy ten człowiek i jego ofiary zostały zapomniane do tego stopnia? To nie możliwe, by opróżnić Internet ze wszystkich informacji. Kim on do cholery jest?
-Seonbae, wykład się skończył. Powinniśmy zająć się wywiadem - oznajmił głos nad moim uchem na co gwałtownie poderwałem głowę. Dopiero teraz przypomniałem sobie, gdzie byłem. Rozmyślenia zajęły mi znacznie dłużej niż sądziłem.
Widząc, że sala już prawie cała opustoszała przetarłem oczy i rozejrzałem się szukając Choi Daero. Kiedy go zobaczyłem bez zastanowienia ruszyłem w jego kierunku. Im dłużej tu byłem tym bardziej chciałem z nim porozmawiać.
*****
O Boże ludzie, ja wiem, że prawie nikt tego nie czyta, ale do tych jednostek co czasem tu zajrzą. Dlaczego nikt się nie skarży na mnie, że tyle czasu nic nie wstawiam? Byłam pewna, że dawałam rozdział we wrześniu, a tu wyświetla mi się, że ostatni 31 sierpnia. Sorkiii ludziska jeśli ktokolwiek tu jeszcze jest. Ostatnio szkoła się zaczęła, a z tym zapierdziel. Wracam do domu i myślę tylko o spaniu lub graniu dla przyjemności, a nawet tego nie mogę bo siedzę w książkach dlatego nawet nie mam siły i czasu na pisanie ani wchodzenie tutaj. Postaram się poprawić, obiecuje!
CZYTASZ
Śladem zwiędłych kwiatów
Mystery / ThrillerKang Daehyun od lat żył jedynie nadzieją, że będzie w stanie dotrzymać obietnic, które złożył. Niespodziewanie los pozwala mu uwierzyć, że jest to możliwe, gdy pewnej nocy oczy zamknięte przez sześć lat w końcu się otwierają.