Sprawa mojej edukacji i dalszej kariery zawodowej nie dawała mi spokoju przez następne trzy tygodnie. Nie miałem pojęcia jak się za to zabrać, kompletnie nie znam się na systemie oświaty, jednak pamiętam, że u nas w Wisconsin obowiązek nauki był do szesnastego roku życia, więc ja takowy obowiązek spełniłem. Nie wiem tylko, co z ewentualnymi studiami, skoro nie pisałem żadnych egzaminów. Myślałem nad tym dość długo, ale w końcu podjąłem decyzję o tym, co chciałbym studiować, gdybym rzeczywiście tego chciał.
Przez ostatnie pięć lat musiałem porzucić swoje ambicje naukowe pomimo faktu, że całkiem lubiłem się uczyć; wtedy zdałem sobie sprawę, że chyba prędzej mi do prostego działacza niż mądrego myśliciela. Chwytałem się każdej możliwej fuchy, przez co w wieku dwudziestu jeden lat mam lepsze CV niż niektórzy emeryci, ale wracając do moich studiów; Chciałem móc pójść na studia; tacie bardzo zależało na tym, żebyśmy ja i Damien zdobyli dobre wykształcenie, więc nie wiem jak on, ale ja zamierzałem to spełnić. Starałem się znaleźć coś choć trochę powiązanego z fotografią, by móc czerpać satysfakcję ze swojej ścieżki kariery. Nie jestem żadnym tam umysłem ścisłym ani przyrodniczym, więc najlepszą opcją, spełniającą wszystkie moje kryteria, zostało dziennikarstwo. Musiałem znaleźć odpowiadającą mi uczelnię z odpowiednim profilem, udać się tam i zadać kilka istotnych pytań, bo na chwilę obecną chcę wiele, a nie wiem nic.***
Ostatnimi czasy mój wizerunek siebie w mojej głowie zbyt często jest ubrany w polo od Ralpha Laurena – jedyną elegancką górną część stroju, jaką posiadam. Sprawy związane z zaklimatyzowaniem się w nowym mieście – rozmowy kwalifikacyjne, poszukiwanie dziewczyny wśród nadzianych snobów, wizyta na uniwerku wymaga czegoś elegantszego niż zwykły T-shirt, a koszule które posiadam, nie są w ogóle eleganckie i służą mi głównie do narzucenia takowej na siebie, gdy jest zimno.
Gdy po dłuższej chwili od zapukania do drzwi sekretariatu usłyszałem przyzwolenie, nerwowo poprawiłem kołnierzyk, po czym nacisnąłem klamkę i pewnie wszedłem do środka, a przynajmniej takie chciałem sprawiać wrażenie. Wewnętrznie byłem niemal przerażony, ostatkiem sił powstrzymywałem się, żeby dać sobie z tym spokój i zwyczajnie stąd wyjść. Co sekretarka sobie o mnie pomyśli, jakiś wieśniak który nie skończył liceum przychodzi tutaj i chce się równać z rzetelnymi studentami? Przygryzłem wewnętrzną część policzka; ja to umiem podkopać swoją samoocenę.
- Dzień dobry. – powiedziałem niepewnie, po czym odchrząknąłem – Mam kilka pytań odnośnie edukacji na tutejszym uniwersytecie, czy pani byłaby w stanie mi pomóc, a jeżeli nie, to czy mogłaby mnie pani skierować w odpowiednie miejsce?
Czy tylko mi się wydaje, czy rzeczywiście z każdym kolejnym słowem wychodzę na jeszcze większego idiotę?!
Och, zamknij się
- Dobrze pan trafił. – kiwnęła pomału głową, mierząc mnie wzrokiem zza swoich okularów w fikuśnych, ciemnoróżowych oprawkach – Zależy o co pan chce spytać.
- Chodzi o to... - usiadłem na krześle naprzeciw niej. Oddzielało nas jedynie jej biurko. Ciasno złączyłem nogi w kostkach, przygryzając wewnętrzną część policzka, myśląc, czy jak wypowiem to na głos, to czy to będzie brzmieć tak samo głupio jak w moich myślach – Chciałbym wiedzieć, czy istnieje rozwiązanie, by móc tu studiować nie posiadając świadectwa ukończenia szkoły.
- Proszę mówić jaśniej, bo nie bardzo rozumiem, co pan chce przekazać. – uśmiechnęła się cierpko, na co zacząłem krążyć zagubionym spojrzeniem po pomieszczeniu. Boże, kobieto, nie stresuj mnie jeszcze bardziej; sam fakt że wyjdę przed tobą na idiotę lub nieuka pozbawia mnie spokoju.
- Nie skończyłem dwóch ostatnich klas liceum, a chciałbym móc tu studiować. Istnieją jakieś egzaminy lub kursy przygotowawcze, przez które mógłbym przejść, żeby móc tu studiować? – spojrzałem jej pewnie w oczy, prostując się. Osiągnąłem pożądany efekt, ponieważ widziałem, jak na jej twarzy maluje się zaskoczenie. Z niepewnego, niepotrafiącego się sensownie wysłowić, udało mi się zmienić w pewnego siebie, jasno komunikującego, czego chcę. Chciałbym móc zawsze sprawiać wrażenie takiej perfekcji w kontakcie z drugą osobą, Lilbet przychodziło to naprawdę naturalnie; czuję, że dzięki temu zdobędzie świetną pracę i osiągnie sukces w karierze. Nie to co ja. Ona ma wszystko co niezbędne do sukcesu, jest idealna, ja przy niej wypadam na kompletną porażkę.
CZYTASZ
Years Without You
RomanceKontynuacja What is Happiness Wydarzenia minionych wakacji drastycznie wywróciły świat Ellie do góry nogami. Czy zdoła wrócić do normalności i czy wreszcie odnajdzie szczęście, które może wcale nie jest tak daleko?