19

26 4 13
                                    

Szok, przerażenie, strach, radość, zaskoczenie; nie pamiętam, co dokładnie wtedy czułam. Wpatrywałam się tępo w ekranik USG nie widząc na nim kompletnie nic. Gdzieś tam, na tym trzeszczącym szarym ekraniku, widać moje dziecko.
Moje i...

- Naprawdę? – spytałam po dłuższej chwili, starając się, by mój głos brzmiał normalnie, choć miałam wrażenie że drżał przez nadmiar emocji. Tak samo jak ręce. Złapałam rękami za kozetkę, ściskając z całej siły, nieudolnie próbując rozładować emocje. W jednej chwili w mojej głowie pojawiło mi się milion pytań. Co proszę?! Jak do tego doszło?! Skąd?! Będę matką?!
Boże, zostanie nastoletnią matką byłoby chyba ostatnią rzeczą, w jaką uważałam, że się wpakuję. Nastoletnią matką! Boże, o Boże, to nie może być prawda... Może coś jej się pomyliło. Okres spóźniający się bardziej niż zwykle, poranne mdłości i przybranie na wadze wcale nie musi być oznaką ciąży, prawda?

- Proszę popatrzyć. – wskazała palcem na punkcik na ekraniku, podczas gdy ja byłam zajęta przypominaniem sobie, jak się normalnie oddycha. Wdech i wydech, wdech i wydech – Tutaj jest pani dzidziuś.

Poczułam łzy pod powiekami. Noszę pod sercem dziecko Daniela Lewisa. Ale jego już nie ma, nasze dziecko nigdy nie zobaczy swojego tatusia... Pewnie będzie miało jego oczy, te śliczne, niebieskie oczy... Przygryzłam wewnętrzna stronę wargi niemal do krwi, byleby lekarka i Melanie nie zauważyły mojej reakcji.

- Znalazłam również przyczynę pani specyficznych miesiączek. – przejechała urządzonkiem bardziej w bok, całe szczęście nie widząc moich łez, które pospiesznie otarłam rękawem – Widzi pani to duże jajeczko, a przy nim to mniejsze?

- Tak. To coś poważnego? – spytałam lekko trzęsącym się przez szok głosem.

- To duże jajeczko to pani jajnik. Ma pani na nim torbiel, który blokuje dostęp komórek jajowych do jajowodów. Z racji, że jajniki wysyłają komórki jajowe do macicy na zmianę, a pani ma torbiel na jednym, funkcjonował u pani tylko jeden jajnik uwalniający jajeczko raz na dwa miesiące. Jednak na drugim z jajników również pojawił się torbiel, a że nie możemy przeprowadzić operacji w trakcie trwania ciąży, będziemy mogli je wyciąć dopiero po porodzie i połogu.

- Nie rozumiem... - byłam oszołomiona tak ogromną ilością nowych wiadomości naraz.

- Krótka mówiąc, jeżeli nie podda się pani operacji wycięcia torbieli, to dziecko, które aktualnie nosi pani pod sercem, będzie pani jedynym. – powiedziała, patrząc na mnie - Będzie trzeba je wyciąć, jednak dopiero wtedy gdy nie będzie sytuacji zagrożenia dla pani lub dla dziecka. – zaczęła chować swój sprzęt, jednak nie spuszczając ze mnie wzroku.

- Oczywiście. – wydukałam. Boże, tyle wiadomości naraz, przecież to nie dzieje się naprawdę, nie może. Wbiłam sobie paznokcie w rękę by sprawdzić, czy to wszystko na pewno mi się nie śni. Nie, to wszystko niestety nie jest żadną fikcją ani wymysłem mojej wyobraźni, witamy w mojej pokręconej rzeczywistości. Nie byłam w stanie przyswoić tego, czego właśnie się dowiedziałam; jestem bezpłodna, a niby noszę pod sercem dziecko. Nie, to nie może być prawda. Moje życie jest już zbyt skomplikowane, tutaj, teraz, by dokładać mi jeszcze macierzyństwo na głowę. A może ktoś tam na górze uznał, że za mało mi zmartwień i problemów i dokłada mi ich coraz więcej i więcej, by zobaczyć ile wytrzymam?

- O Boże... - Mel zakryła usta dłonią, gdy tylko wyszłyśmy z gabinetu. Próbowała powstrzymać swoje emocje, ale szeroko otwarte oczy zdradzały, że ta informacja ją poruszyła – Jesteś w ciąży Liz...

Zaczęło to do mnie docierać. Jestem w ciąży, będę miała dziecko, noszę je pod sercem, zostanę matką. Matką dziecka Daniela, będę mieć z nim dziecko. Z Nim, tym samym, który zginął półtorej miesiąca temu.

Years Without YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz