Rozdział 15

274 20 1
                                    

- Yhym, no z tych planów wynika, że rozegrają to bardzo sprytnie. Tym razem poradziłaś sobie, Bellatrix, gratulacje. A teraz wynocha z mojej komnaty! - Voldemort wciąż był wpatrzony w fałszywą mapę, a Bellatrix pospiesznie wyszła z pokoju

Gdy zatrzasnęła za sobą drzwi, była z siebie z jednej strony dumna, ponieważ Czarny Pan pochwalił ją, ale z drugiej, okłamała go, co było bardzo nie w jej stylu. Zawsze była lojalna wobec swojego pana, aż do tej chwili... Wiedziała również, że jutro wieczorem musi iść razem z Draconem i innymi śmierciożercami zabić Albusa Dumbledora.

Około godziny 3 usłyszała ciche stukanie do drzwi w jej pokoju. Poderwała się z łóżka jak poparzona, ponieważ nie wiedziała co się dzieje i kto to wogóle może być. Wzięła swoją różdżkę z szafki nocnej i ostrożnie podeszła do drzwi. Otwarła je i jej oczom ukazał się Draco Malfoy.

- Draco co ty tu...! - krzyknęła ale nastolatek nie dał jej dokończyć

- Ciii, nikt nie może wiedzieć, że tutaj jestem, rozumiesz? - zatkał jej usta

- Co ty odwalasz? Przychodzisz tutaj w nocy, po co? - zapytała szeptem wciągająć siostrzeńca do swojego pokoju

- Mam problem - chłopiec zamknął drzwi i usiadł na łóżku

- Jaki - warknęła

-Usiądź proszę

- Mów, do cholery!

- No... bo..... nie chcę już być sługą Czarnego Pana... boję się...... nie chcę zabijać Dumbledora....

- Co ty plecisz?! Masz go zabić i już! - zdenerwowała się

- Ale.......

- Nie ma żadnego ale! - nie dała mu dokończyć - Czemu chcesz odejść od śmierciożerców?

- Bo to wszystko robi się coraz groźniejsze, pozatym, ty też mogłabyś dać sobie spokój. Bitwę o Hogwart i tak nie wygramy, więc na pewno zginiesz - chciał obronić swoją ciotkę przed niebezpieczeństwem

- Skończyłeś już? - zapytała rozdrarzniona

- Nie, zagraża tobie ktoś... ktoś bardzo zły... ktoś kto ma na ciebie okropny wpływ... pozwól mi pomóc ci

- Niby jak pomóc hmm?

- Musisz odejść od śmierciożerców!

- Dobra Draco, dosyć tego gadania! Zejdź mi z oczu! - chłopiec wstał i wyszedł trzaskając drzwiami

Bellatrix położyła się na łóżku i podwinęła kolana pod klatkę piersiową. Zaczęła lekko szlochać, ponieaaż wiedziała, że grozi jej wielkie niebezpieczeństwo, ale nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć.

Pure Madness  ||  Bellatrix Lestrange Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz