Rozdział XIX

257 19 0
                                    

Pov Marika

Obudziłam się wczesnym rankiem, bo o 6:35. Reszta ekipy jeszcze spała. Postanowiłam wstać i ogarnąć się do życia. Z szafy, którą dzieliłam z Mateuszem, wyjełam czarny dres który dostałam od Werki parę dni temu. Pachniał nowością. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki, zimny prysznic. Ubrałam się i spiełam włosy w wysoki kucyk. Wróciłam spowrotem do pokoju i pomalowałam się. Minęła godzina i nikt do tej pory jeszcze nie wstał. Postanowiłam zejść na dół i przygotować wszystkim śniadanie. Pokroiłam ser, pieczywo i warzywa. Następnie położyłam je na dużym półmisku obok szynki, a chleb włożyłam do koszyka na pieczywo. Zaparzyłam wodę i zalałam nią dzbanek herbaty.
Ponieważ nie zanosiło się na to że ktokolwiek za chwilę wstanie,zjadłam kanapki które wcześniej dla siebie przyszykowałam i zostawiłam ekipie karteczkę:

Hejka,mam nadzieję że się wyspaliście. Zrobiłam dla was śniadanie i myślę że będzie wam smakować. Pojechałam do galerii kupić parę rzeczy do odcinka u Marty. Wrócę na nagrywki.
                                         Buziaki Marika

Pov Mateusz

Gdy wstałem, obok mnie nie było Mari. Zszedłem więc na dół gdzie zastałem całą ekipę zajadającą śniadanie

-hej, nie wiecie może gdzie jest Marika-zapytałam. W odpowiedzi Kuba podał mi karteczkę.

Przeczytałem ją, a z każdym słowem mój uśmiech był coraz szerszy.

Ekipowa rodzinka

@marika dziękujemy za pyszne śniadanko

Kuba
Oj tak tak, postarałaś się

Werka
Dziękujemy ❤️❤️

Marika
Nie ma sprawy hahah :))) dozobaczenia wieczorem.

*skip time*

-jestem!! - z drzwi wejściowych usłyszeliśmy głos Mariki

-to dobrze, chodź idziemy nagrywać, czekamy tylko na ciebie -złapałem ją za rękę i zaprowadził na kanapę gdzie siedzieli już Mixer, Marta, Karol, Wera i Monia która miała być prowadzącą.

-siemanko wszystkim, ja jestem Friz a ze mną są dzisiaj Marta, Mikołaj, Mateusz, Marika i Werka, więc wpadajcie do nich na Instagramy, a my zaczynamy odcinek pod tytułem Para vs Para vs Para. A zapomniałem jeszcze wspomnieć żebyście subskrybowali ten kanał aby być na bieżąco - gdy Karol skończył mówić wstęp zaczęliśmy losować zadania.

*skip time*

-Dobra teraz Tromba i Mari, zostało ostatnie zadanie - powiedziała Monia

-okej - wziąłem karteczkę w rękę i przeczytałem zadanie - waszym zadaniem jest pokazać trzy pozy z jogi dla par ale na każdą pozę macie 1,5 minuty

Razem z Mari wstaliśmy z kanapy i przyglądneliśmy się zdjęciu które pokazała nam Monika. Zaczęliśmy się ustawiać. Położyłem się na plecach w pozie,, zdechłego psa" a Marika postawiła swoje kolana na moich rękach, a później ręce na kolachach.

-zmieśliliście się idealnie w czasie-oznajmił Karol

Druga poza nazywała się,, samolot" polegała ona na tym że znów położyłem się na plecach i nogi dałem prosto do góry, a moja dziewczyna położyła się na moich stopach i rozłożyła ręce na boki. Znów zdobyliśmy punkty. Została ostatnia poza. Zaczęliśmy się ustawiać ale Marika nagle odwróciła głowę i zachwiała się po czym oboje upadliśmy na ziemię.

-ja prze-przepraszam - wydukała i uciekła do pokoju

-co jej jest? - zapytał Friz

-nie mam pojęcia, dokończcie nagrywać a ja idę zobaczyć czy wszystko u niej okej

Wybiegłem po schodach i wszedłem do pokoju. Zobaczyłem ją siedzącą obok łóżka i płaczącą.

-co jest? Wszystko wporządku? - zapytałem siadając obok

-Nie! Nic nie jest dobrze, na początku nie chciałam Ci tego mówić ale już nie daję rady...

-no ale o co chodzi?

-od pewnego czasu... Co chwila widzę jak mixer się na mnie gapi. Ale tak jakoś dziwnie, chodzi za mną. I to się dzieje nie tylko w domu ekipy. Myślałam że zwariowałam ale... Nie wiem co zrobić. Teraz też wychylił się zza kolumny, widziałam go, gapił się.

-przepraszam że to powiem ale trochę chyba przesadzasz...

-UWAŻASZ MNIE ZA CHISTERYCZKĘ!! - nie dała mi dokończyć

-nie, tylko pez powodu panikujesz

I zaczęliśmy się kłucić, nie wiem ile to trchwało ale chyba na tyle długo że wszyscy domownicy poszli spać

-Dobra jak chcesz - powiedziała Marika po czym chwyciła za poduszkę i koc - będę spać na dole - dodała i wyszła

Pov Marika

Położyłam się na kanapie i przykryłam kocem. Po chwili zaczęłam płakać. Byłam tak zmęczona że niedługo później zasnęłam.

----------------------------------------------
Hejka, dzisiaj kolejny dzień maratonu. Jutro szykuje się gruby rozdział więc czekajcie

Buziaczki <33

Przypadkowe spotkanie, NIE przypadkowa miłość||trombaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz