Rozdział XVIII

264 15 0
                                    

Pov Marika

Ja, Mateusz oraz mój prawnik wyszliśmy z sali sądowej

-Dziękuję Panu bardzo-podałam rękę mężczyźnie który reprezentował mnie na sali sądowej

-Nie ma sprawy, to moja praca-uśmiechnął się i ruszył w głąb korytarza prowadzącego do wyjścia. My ruszyliśmy w jego ślady. Wyszliśmy z wielkiego budynku i wsiedliśmy do merola Tromby zaparkowanego pod wielką wierzbą. Nagle zadzwonił mój telefon-to był Karol

-hejka

-hej jak rozprawa?

-super, dostała 2 lata w pace, rok w zawieszeniu i odszkodowanie w wysokości 5.000 zł

-mega, jak przyjedziecie to musimy uczcić wygraną!!

-okej, ale tym razem nie przesadźcie z alkoholem. Dozobaczenia

I rozłączyłam się.

*parę tygodni później*

Dzisiaj ja i Mateusz mamy pierwszą rocznicę od kąd chodzimy razem. Z tej okazji idziemy razem do restauracji. Mati ma po mnie przyjechać po mnie o 19:00. Jest aktualnie 17:45,wstałam z kanapy i ruszyłam do łazienki żeby się ogarnąć. Umyłam włosy i wysuszyłam je.Następnie weszłam do mojego pakoju i zaczęłam grzebać w mojej szafie w poszukiwaniu idealnej kreacji. Gdy znalazłam i ubrałam się, wzięłam się za mój makijaż. Po godzinie byłam gotowa.

Tak wyglądałam

Po 5 min dostałam sms'a od Matiego, że czeka na mnie na dole

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po 5 min dostałam sms'a od Matiego, że czeka na mnie na dole. Chwyciłam za torebkę i zbiegłam po schodach, omało co nie łamiąc sobie nóg. Przed blokiem stał żółty pika i jego przystojny właściciel. Bodbiegłam do niego i złożyłam czułypocałunek na jego ustach. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Patrzyłam przez okno na rozgwieżdzone niebo i dziękowałam losowi za tak wspaniałych ludzi których poznałam przez ostatni rok. Gdy dojechaliśmy na miejsce, chłopak otworzył mi dzwi i chwytając się za rękę weszliśmy do lokalu. Zajęliśmy, zarezerwowany stolik i zaczęliśmy przeglądać menu. Ja postawiłam na makaron z pesto i mozzarellą a Mateusz zamówił steka. Oboje Wzięliśmy lemoniadę, bo Mateusz miał prowadzić, a ja nie miałam ochoty a alkochol.
Rozmawialiśmy o wszystkim, począwszy od opowieści z naszego dzieciństwa po wspomnienia z naszej pierwszej randki. Po pół godzinie przyszły nasze dania. Gdy skończyliśmy jeść. Mateusz zapłacił za kolację i wyszliśmy z reatauracji.Gdy wsiedliśmy do auta Mateusz obrucił się w moją stronę i powiedział

-a teraz zamknij oczy, mam dla ciebie niespodziankę ale musimy tam najpierw pojechać-podał mi chustkę a ja posłusznie ją zawiązałam na oczach.

Jechaliśmy przez dłuższą chwilę. Gdy się zatrzymaliśmy chłopak zaprowadził mnie w wyznaczone miejsce

-możesz zdjąć opaskę

Zrobiłam jak kazał, przed moimi oczami ukazał się mały, turystyczny statek. Staliśmy nad Wisłą, w miejscu naszej pierwszej randki

-wow,nocą tu jest tak pięknie,

-to nie wszystko-tu zrobił pałzę i pobiegł bliżej statku-zapraszam cię na prywatny rejs po wiśle

-ojej, ale megaaaa-przytuliłam go i razem weszliśmy na statek

Płyneliśmy po spokojnej rzece, wokół nas była cisza i tylko woda oraz gwiazdy. Siedzieliśmy na zewnątrz i oglądaliśmy jak woda rusza się pod statkiem. Położyłam głowę na ramieniu chłopaka i zaczęłam nucić coś pod nosem. Mateusz przyciągną mnie do siebie i mocno przytulił, później delikatnie pocałował w usta a ja odwzajemniłam jego czułości

-a przypomniałam sobie - sięgnęłam do torebki i wyciągnęłam z niej granatowe pudełko-wszystkiego najlepszego - podałam je Matiemu i czekałam na reakcję.

Otworzył powoli pudełko, a oczy mu się zaświeciły. Popatrzył na mnie z zaszokowaniem

-kupiłaś mi versusa??!! - chyba nie dowierzał

-no tak, mówiłeś że potrzebujesz zegarka to ci kupiłam

Założył go na rękę i mocno mnie przytulił.

-bardzo dziękuję - powiedział gdy wreszcie mnie puścił

-nie ma za co

-ja też mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę, a tak dokładniej to pytanie-tu zrobił pałzę-zamieszkasz ze mną w domu ekipy?

-Tak!!! - gdy go już wycałowałam podał mi kluczyki do domu

Wieczór był idealny. Następne parę tygodni spędziłam na przenoszeniu moich rzeczy do domu ekipy. Bardzo się cieszyłam że z nimi zamieszkam. Nie dość że z Matim to jeszcze z tak wspaniałymi ludźmi.

Niestety moja radość nie trchwała zbyt długo, teraz zaczęłam się bać i niepokoić. Teraz coraz częściej widziam wszędzie twarz Mikołaja, albo jak się na mnie gapił, albo jak za mną chodził. Codziennie chodziłam spięta i nie mogłam się na niczym skupić, przez co zawalałam studia.

----------------------------------------------
Siema aaaa, dzisiaj pierwszy dzień maratonu. Mam nadzieję że wam się spodoba 🤗 ❤️❤️

Buziaki <3

Przypadkowe spotkanie, NIE przypadkowa miłość||trombaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz