Rozdział XXV

200 10 6
                                    

*pow Marika*

Lecieliśmy już od godziny.Mateusz zdążył zasnąć ,a ja czytałam książkę.
Nagle podeszła do mnie jedna z pasażerek ,wyglądała na około 12 lat

-em...przepraszam,czy mogę sobie z tobą zrobić zdjęcie ??-zapytała cichym dziewczęcym głosem

-tak jasne-nachyliłam się w jej stronę,a ona pstrykneła selfie

-dziękuje bardzo,miłego lotu-powiedziała i odbiegła zadowolona.
Ja wróciłam do czytania książki.

*na lotnisku*

Wyszliśmy z lotniska i ruszyliśmy w stronę parkingu.Naszym oczom ukazała się limuzyna ,a przed nią szofer z napisem,,Mateusz i Marika"

-wow!!!-przytuliłam chłopaka wkładając bagaże do bagażnika

Szofer otworzył nam drzwi i pomógł wsiąść do pojazdu

Po upływie 20 min zatrzymał się pod wielkim budynkiem.Był to hotel i miał chyba z 40 pięter.Gdy drzwi samochodu się otworzyły staną przede mną młody chłopak w czerwono-żółtym mundurki

-czy mogę zabrać od pani bagaże-zapytał płynną angielszczyzną

-oczywiście-odpowiedziałam i podałam mu walizkę swoją i Mateusza który rozmawiał z kierowcą.

Weszliśmy do obszernego holu.Po prawej stronie stały kanapy a za nimi wielkie akwarium ,wszędzie stały kwiaty.Po lewej stronie była recepcja ze złotymi zdobieniami.Na samym środku stały olbrzymie schody , pokryte czerwonym dywanem,prowadzące na pół piętro.

Gdy dostaliśmy kluczyk do pokoju ,wspieliśmy się po ów schodach i wsiedliśmy do windy,wybraliśmy nasze piętro i winda ruszyła.Nie minęła chwila a już znaleźliśmy się pod naszym apartamentem .Przekręciłam zamek i moim oczom ukazał się wielki pokój,z ogromnym łóżkiem i jeszcze większym oknem,naprzeciwko stał telewizor. Wszędzie stały wazony z różami.

Wszystko wyglądało mniej więcej tak.

Gdy skończyliśmy podziwiać widok zza okien,uznaliśmy że już się położymy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy skończyliśmy podziwiać widok zza okien,uznaliśmy że już się położymy. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w piżamę. Wsunęłam się pod miękką kołdrę i po chwili zasnęłam.

*w tym czasie u ekipy*
*pov Karol*

Marika i Matu napisali nam że już dolecieli .A my w tym czasie wdrażaliśmy nasz plan niespodzianki.
Mateusz i Marika przez ostatnie wydarzenia musieli odłożyć remont swojego pokoju.Więc postanowiliśmy że my się tym zajmiemy przez te kilka dni.
Zaczęliśmy od zebrania wszystkich ich rzeczy i wyniesienie w kartonach na korytarz.Zacząłem od szafy. Pokolei wkładałem do pudeł ubrania Mariki a później tromby,otworzyłem drugą część szafy i zacząłem wykładać pudła,różne worki itp.Jedno z pudełek przykuło moją uwage.Było czarne i nieduże ,a na pokrywie były dziwne słowa,jakby zakodowane.Nie mogłem się powstrzymać i je otworzyłem a w środku zobaczyłem...

——————————————————
Co mógł zobaczyć Karol w dziwnym pudełku Mateusza???
No sama jestem ciekawa hahah

Buziaczki🧚‍♀️💅😻

Rozdział nie sprawdzany!!

Przypadkowe spotkanie, NIE przypadkowa miłość||trombaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz