Rozdział I

1K 25 3
                                    

Pov Marika
-Mamo, wychodzę do galerii, będę za parę godzin!! - krzyknęłam w stronę mojej mamy siedzącej przed telewizorem
-Dobrze skarbie, do zobaczenia wieczorem!! -odkrzykneła mi z salonu

Wyszłam z domu i skierowała się na przystanek autobusowy. Dwie minuty później przyjechał autobus. Jak na tą godzinę było w nim zaskakująco mało osób. Wsiadłam i zajęłam miejsce z przodu,a za mną siedziały dwie kobiety w podeszłym wieku.

-A słyszałaś o tym że jedna z naszych sąsiadek ostatnio wydała za mąż swoją córkę?? - usłyszałam jak jedna z nich mówi do drugiej
-Naprawdę?! A nas na ślub to nie zaprosiła-oburzyła się jej koleżanka
-A my tyle dla niej robiłyśmy-lamentowała kobieta

Dalszego przebiegu rozmowy nie słyszałam gdyż wysiadłam z autobusu i skierowała się w stronę galerii.
Weszłam przez obrotowe dzwi i ruszyła do mojego ulubionego sklepu. Weszłam na dział damski i zaczęłam szukać idealnej koszuli na rozpoczęcie roku w moim akademiku.

-Dzień dobry, mogę w czymś pomóc-podeszła do mnie niska blondynka, zapewne ekspedientka
-Tak, szukam takiej białej koszuli z wyhaftowana kwiatem na kieszeni, którą widziałam u was na stronie
-Już idę sprawdzić na zaplecze-uśmiechnęła się i poszła w stronę magazynu. Po chwili wróciła z moją koszulą
-Dziękuję Pani -byłam bardzo szczęśliwa że jeszcze jest ten model

Skierowałam się w stronę kasy, zapłaciłam i wyszłam w stronę kawiarni. Zamówiłam tam herbatę na wynos i usiadłam przy stoliku. Wyjęłam książkę i zaczęłam czytać. Jakieś 30 min później uznałam, że czas wracać do domu. Wzięłam już zimny napój i wyszłam. W galerii było już mało osób. Nagle poczułam uderzenie i upadłam na ziemię. Chyba chwilę tak leżałam, bo gdy otworzyłam oczy nademną stał przestraszony chłopak

-Bardzoooo cię przepraszam, to było niechcący-zaczął pomagać mi wstać z zimnej podłogi
-Nic się nie stało-odpowiedziałam pocierając stłuczoną część ręki
-Potrzebuję twojej pomocy, pomóż mi się szybko ukryć-zaczął prosić chłopak. Byłam w szoku, no bo jakiś obcy koleś wpada na mnie a potem prosi mnie o pomoc w schowaniu się???
-Przepraszam bardzo ale my się nie znamy. Kim Pan wogóle jest?!-nie miałam czasu zapytać o jeszcze parę istotnych rzeczy bo złapał mnie za nadgarstek i pociągnąć za sobą
-MASZ MNIE W TEJ CHWILI PUŚCIĆ!! - zaczęłam się wyrywać. Nagle znaleźliśmy się przy bocznym wyjściu z galerii, chłopak powoli wysunął głowę zza ściany
-okej, poszły już sobie-ale jakie one, o czym on gada
-jakie one?! - zdenerwowałam się
-no fanki
-fanki??
-nie kojarzysz mnie prawda? - zapytał lekko się uśmiechając
-nie, a niby czemu miałabym kojarzyć?!
-no... Wiesz jestem dość popularny w social mediach-mówiąc to speszył się trochę, bo zabrzmiało to narcystycznie
-Nie używam social mediów, nie są mi potrzebne
-W takim razie, może się przedstawię. Jestem....

----------------------------------------------
Hejka,to pierwszy rozdział tego fanfiction, mam nadzieję że wam się spodoba. Buziaki i do zobaczenia <3

Przypadkowe spotkanie, NIE przypadkowa miłość||trombaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz