Part 3

461 20 9
                                    

                         Pov. Masky
T: Więc zasłużyłeś na kare.
M: C...co?
Toby zaczął się do nie powoli zbliżać. Byłem sparaliżowany. Zbliżał się do mnie dopói nie przyjął tej samej pozycji co rano z wyjątkiem tego że ja zamiast leżeć tym razem siedze. Zbliżył się do mojego ucha i zciągnął maske. Miał albo raczej nie miał połowy policzka.
Nagle stało się coś czego się totalnie nie spodziewałem...Zaczął pieścić moje ucho. Zaczął najpierw je lizać a potem przygryzać. Nie mogłem powstrzymać głosu i zacząłem cicho jęczeć co spodobało się brunetowi. Zaraz potem zaczął mi robić malinki na szyi za uchem. Oderwał sie od mojej szyji i spojrzał mi prosto w oczy. Był blisko...O wiele za blisko. Czułem jak mój członek podnosi i niestety dotknął krocza Tobiego a ten to poczuł. Cholera...Znów nachylił sie do mojego ucha i szepnął
T: Łatwo cie podniecić. Dobrze wiedzieć na przyszłość. - Odsunął się i wstał z kanapy. - Poszukaj Hoodiego i powiedz że za niedługo ruszamy dalej. O zmroku musimy być już w rezydencji. W lasach w nocy jest dość niebezpiecznie.
O mój boże....
                      Pov.Hoodie
Wyszedłem z łazienki gdy nagle przede mną zebiegł Tim i wpadł do naszego pokoju. Wbiegłem za nim i ujrzałem coś czego w życiu nie widziałem. W sensie Tima w życiu nie widziałem w takim stanie. Leżał na łóżku cały czerwony. Zasłaniał rękoma całą twarz. Podeszłem do niego i sprawdziłem czy nie ma gorączki
i spytałem co się stało.
M: Brian...Błagam nie chcę o tm gadać...
H: Mam nadzieje że nie wpakowałeś się w jakieś gówno...
M: Nie martw sie Brian...
Westchnąłem.
M: Brian. Zaraz musimy ruszać.
H: Ok.
Po kilku minutach zeszliśmy gotowi na dół. Czekał tam już na nas Toby. Bałem spojrzeć się mu w oczy. Boże...czemu ja tak na niego reaguje?!
                   Pov.Toby
Masky nie chciał mi spojrzeć w oczy a dalej był czerwony jak burak. Heh. Widze że zareagował dość mocno na swoją kare. Boże o czym ja myśle.
T: Idziemy. I tak jesteśmy troche opuźnieni.
Szliśmy tak godzinę. Masky cały czas sie na mnie patrzył a kiedy ja spoglądałem na niego, odwracał wzrok. Eh. Co ja musze tu przeżywać...I CZEMU JA CAŁY CZAS O NIM MYŚLĘ?! Spokojnie Toby. To tylko tymczasowe. Boże ale on słodko jęczał. Chciałbym usłyszeć jak jęczy głośniej. JEZU TOBY SKUP SIE!!!
Nagle coś sie ruszyło w krzakach....

TicciMask Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz