Part 6

345 20 5
                                    

Je: To może zagramy w prawda czy wyzwanie?
W: No spoko.
T: Ja chyba nie gram.
Je: Czemu? Nawet jeśli nie chcesz ja cie zmusze. No plsss.
T: Ok ok.- spojrzał na mnie i na Briana- a wy gracie z nami.
M,H: Ok.
Zaczeliśmy gre. I tak po kilku rundach E.J już sie całował z Jeffem, Ben musiał opublikować na fejsie że kocha Sally a Laughing Jack musiał wpaść do Slendermana i powiedzieć że jest z nim w ciąży. W końcu wypadło na Hoodiego.
Je: Pocałuj Jane.
H: C...co?
J: Jeff serio? Eh. Dwaj Hoodie.
H: Em. No ok. - zbliżyli sie do siebie i sie pocałowali a potem wrócili na swoje miejsca.
Minęło jeszcze kilka rund a potem wypadło na Tobiego.
L.J: Pocałuj Maskiego.
Zarumieniłem sie...Toby nic nie odpowiedział po czym uklęknął i zaczął się do mnie zbliżać. Moje serce bije jak oszalałe. Toby wpił się w moje usta i musnął moje wargi po czym szpenął.
T: Rozchyl usta.
Zrobiłem co kazał i wepchnął mi język do środka. Jeździł językiem po moim podniebieniu po czym splątał nasze języki razem. Wszyscy patrzyli na nas z rozszerzonymi oczami. W końcu oderwaliśmy sie od siebie.
T: No co?
L.J: Nic. Twoja kolej.
T:  Ok.- Toby wylosował mnie.
Cholera. - wylosuje dla niego karte. Nie mam pomysłu na wyzwanie.
Karta brzmiała usiądź na kolanach osobe po twojej prawej. No i jak na złość osobą po mojej prawej był kto jak nie inny, Toby. Zrobiłem to co musiałem i tak siedziałem do końca gry. Potem poszliśmy do swoich pokoji bo większość już dawno była nawalona i pijana. Toby pokazał nam pokój. Jako proxy we 3 mieliśmy pokój. Wyszykowaliśmy sie i poszliśmy spać.
              Time Skip 2 w nocy
                 Pov. Toby
Obudził mnie jakiś płacz. Podniosłem sie i skojarzyłem skąd dobiega płacz. Podeszłem do Maskiego.
T: Masky?- ten szybko sie odwrócił. Spojrzał na mnie a ja sie zarumieniłem. Wyglądał jak zapłakane dziecko które straciło ulubioną zabawkę. - Hej Masky...co się stało?
M: T...Toby....Boje sie. Tak bradzo sie boje! Ten koszmar wraca i wraca!!!
T: Już ćsiii. Jest okej. Jestem tu- przytuliłem go a potem pocałowałem. Tak jak w grze prawda czy wyzwanie. Nie wiem dlaczego...Po chwili chłopak sie uspokoił a ja się od niego oderwałem. - Chodź. Położysz się ze mną.- wziąłem chłopaka na ręce i położyłem na swoim łóżku potem sam sie obok niego położyłem. Prztuliłem go mocno i poczułem jak zasypia. Słodziak. Zaraz potem sam oddałem sie objęciom Morfeusza. Będe cię chronił Masky....zobaczysz..

TicciMask Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz