<< Yellow >>
To jest chyba najgorszy dzień w moim życiu.
Spóźnienie na fizykę, opieprz od Kyungsoo przy całej klasie.
Po całej szkole szybko rozniosła się wieść o Jongin'ie i tej dziewczynie. O tym, że ich nakryłam i, podobno, byłam cholernie zrozpaczona. Cały czas, idąc korytarzem, czułam na sobie spojrzenia innych dziewczyn, ale nie tylko, ze starszych klas. Miałam wrażenie, że przypisano mi nieme przezwisko "tej, która puściła się z nauczycielem".
Chyba powinno być na odwrót, prawda?
Jedynie przyjaciółka poprawiała mi humor. Mimo, że o niczym nie wiedziała. Była po prostu sobą i to cieszyło mnie najbardziej.
Rozbrzmiał dzwonek na lekcję. Zeszłam z parapetu, na którym siedziałam, zakładając plecak na ramiona. Poprawiłam włosy, zaczynając powoli schodzić po schodach. Prosto do sali numer cztery - tam odbywały się właśnie zajęcia koreańskiego z moją klasą.
Korytarz opustoszał.
Przechodziłam głównym korytarzem, kiedy minęła mnie dziewczyna. Ta sama, którą widziałam kilka godzin temu w kantorku. W tym momencie, właśnie tam zmierzała, prawdopodobnie, na kolejne spotkanie z Jongin'em. Przechodząc obok mnie pewnym siebie krokiem, jedynie posłała mi spojrzenie pełne satysfakcji, po czym wesoło podreptała korytarzem. Westchnęłam zirytowana, czując denerwujące kłucie w żołądku.
Nie dotarłam do sali.
Zatrzymałam się kilka metrów przed nią. Upuściłam plecak na ziemię, po chwili ciężko na nią opadając. Oparłam się plecami o ścianę, ukrywając twarz w dłoniach. Bolała mnie głowa, myśli uporczywie obijały się o czaszkę, za żadne skarby nie chcąc z niej wyjść.
Spędziłam tak kilkanaście dobrych minut, zatopiona we własnych refleksjach, nawet nie zauważyłam, jak drzwi do sali otworzyły się z trzaskiem, a w progu stanęła bardzo dobrze znana mi postać.
- Czemu nie ma cię na lekcji? Co się stało? - do moich uszu dotarł przyjemny, ciepły głos Baekhyun'a.
Był zmartwiony.
Podniosłam na niego wzrok i spojrzałam w jego ciemne oczy, kiedy kucał obok mnie by dokładniej mi się przyjrzeć.
- Nic takiego - odpowiedziałam mu drżącym głosem - Po prostu odrobinę źle się czuję - teoretycznie, nie skłamałam.
- Nie musisz kłamać, wiesz? - zaczął - Wiem, że to wszystko przez te głupie plotki - natychmiast mu przerwałam.
- Nie, nie o to chodzi, czy nie mogę się po prostu źle czuć? - naskoczyłam na niego.
Uniósł brew. Pod wpływem jego intensywnego spojrzenia, w końcu wymiękłam. Westchnęłam, po czym powiedziałam:
- No dobra, może i masz rację -
- O matko - jęknął zirytowany, przewracając oczami - Czemu ty się nimi przejmujesz, co? - westchnął - To jest sprawa tylko i wyłącznie Jongin'a i to on będzie miał problemy. Nam nic do tego -
Zastanowiłam się - może rzeczywiście?
- Chyba masz rację. Niepotrzebnie się tym przejmuję - uśmiechnęłam się ciepło w jego stronę.
Ulżyło mi.
- No i świetnie - odwzajemnił mój uśmiech - A teraz chodź na lekcję i nie myśl już o tym - pocałował mnie delikatnie w czoło.
Przy jego drobnej pomocy wstałam z podłogi, po chwili posłusznie dreptając za nim w stronę sali.
Gdybym tylko wiedziała, kto nas wtedy obserwował...
-----------------------------------------------
Trochu słaby ten rozdział...
CZYTASZ
【Exodus】
FanfictionɴᴀᴘʀᴀᴡᴅĘ ɢŁᴜᴘɪᴇ ᴏᴘᴏᴡɪᴀᴅᴀɴɪᴇ ᴏ ᴅᴡÓᴄʜ ᴅᴢɪᴇᴡᴄᴢʏɴᴀᴄʜ, ᴢᴀᴄᴢʏɴᴀᴊĄᴄʏᴄʜ ɴᴀᴜᴋĘ ᴡ ɴᴏᴡᴇᴊ ꜱᴢᴋᴏʟᴇ ʀᴀᴢᴇᴍ ᴢ ᴄᴀŁʏᴍ ᴇxᴏ, ɴᴏ ᴋᴛᴏ ʙʏ ꜱɪĘ ꜱᴘᴏᴅᴢɪᴇᴡᴀŁ (ꜰᴛ. ᴛ.ᴏ.ᴘ & ɢᴅ) !!!!!!!! ᴜᴡᴀɢɪ !!!!!!!!!! - ᴛᴏ ᴊᴇᴅɴᴏ ᴢ ᴍᴏɪᴄʜ ᴘɪᴇʀᴡꜱᴢʏᴄʜ ᴏᴘᴏᴡɪᴀᴅᴀŃ, ɴɪᴇ ᴡɴɪᴋᴀᴍ, ᴄᴏ ᴍɪ ᴡᴛᴇᴅʏ ᴘᴀᴅŁᴏ ɴᴀ ᴍÓ...