,,𝐼'𝓂 𝒶𝒻𝓇𝒶𝒾𝒹..."

40 4 0
                                    

Hejka. Chciałybyśmy tylko zaznaczyć, że jak już pewnie zauważyliście, opowiadanie jest napisane z dwóch różnych perspektyw. Tak więc od tego momentu, na początku rozdziału będziemy pisać z czyjej perspektywy napisany jest dany rozdział. Zapraszamy do czytania! 

------------------------------------------------------------------------------------------------

<< Yellow >>

    Środa.

    Upierdliwy, zdecydowanie zbyt głośny, szkolny dzwonek, informuje mnie o rozpoczęciu się pierwszej, porannej lekcji.

    Fizyka.

    Lekko nieprzytomna, śpiąca i nieobecna, wstaję z pufy w korytarzu, powoli człapiąc w stronę sali.

    Rozglądam się dookoła - absolutnie nigdzie, pomiędzy uczniami nie widzę swojej różowowłosej przyjaciółki.

    Prycham.

    Mały leń, nie chce jej się przychodzić na pierwsze lekcje.

    Ugh.

    Siadam w ławce, leniwie zaczynając wypakowywać swoje rzeczy.

    Trzaski drzwi.

    Do środka wchodzi nasz nauczyciel - Do Kyungsoo. Jest niezbyt wysokim mężczyzną, o krótkich, czarnych włosach, ciemnych oczach, kaczych ustach oraz surowym wyrazie twarzy.

    Westchnął cierpiętniczo, odstawił kawę na biurko i zaczął mówić:

- Zapiszcie temat: Elektrostatyka - miał zimny, pozbawiony emocji głos - Otwórzcie podręcznik i zacznijcie czytać - 

    Uniosłam brew. Rozejrzałam się - większość klasy nawet nie zdążyła się rozpakować, a on już dyktował temat.

    Trzeba się będzie przyzwyczaić, że na jego lekcjach nie będzie lekko.

    Otwieram książkę, zaczynając czytać.

    Nudzi mnie to.

    I to cholernie.

    Zamiast uczyć się, jedynie wpatruję się tępo w książkę, udając, że coś robię.

    Z zamyślenia wyrywa mnie głośnie trzaśnięcie drzwi. Odwracam się w tamtą stronę - w przejściu stoi moja różowowłosa przyjaciółka. Niedbały strój, rozwalone włosy i wory pod oczami.

    Jednym słowem - masakra.

    Kyungsoo patrzy na nią znad zmarszczonych brwi, ale widząc jej stan i wygląd, po prostu machnął ręką, wzdychając.

    Zdezorientowana usiadła obok mnie i wypakowała się, nie odzywając się.

    Szybko wyrwałam kartkę z zeszytu, pisząc na niej: ,,Co ci się stało? Jak ty wyglądasz?". Przysunęłam do niej kartkę. Przeczytała, po czym odpisała: ,,Zaspałam i po prostu nie chciałam się spóźnić".

    Prycham.

    ,,Uważaj, bo uwierzę" odpisuję jej. ,,Poza tym dlaczego masz tyle podkładu na szyi?" dodaję. Dziewczyna uważnie czyta kartkę, a jej twarz wręcz płonie.

    Coś musiało się wczoraj stać.

    ,,Widać to?" pisze. ,,Nie wygląda ani trochę wiarygodnie" parskam. ,,Cholera".

    ,,Co się stało? O co chodzi?" nie mogę ukryć swojego zdziwienia. ,,Malinki..."

    Szeroko otwieram oczy. Po chwili jednak na mojej twarzy wpływa znaczący uśmiech. Piszę do niej: ,,Czyli jednak coś zaszło między tobą a Sehun'em..."

    ,,Jak było?" dodaję. Różowowłosa chichocze, po chwili odpisując: ,,Ciekawie. Gorąco, Sehun to bóg. Chyba wiesz, czego bóg".

    Czytając to, nie mogę powstrzymać śmiechu.

    Napalona strasznie.

    Oby coś z tego wyszło.

    Nie odpisuję jej, a po kilku minutach rozbrzmiewa dzwonek.

    Wychodzimy z sali.

    Teraz wf.

【Exodus】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz