XXXVI. "Nie wytrzymał i strzelił"

3.7K 167 37
                                    

Aaron nie był dupkiem i przyniósł mi inną sukienkę, równie piękną co poprzednia, tyle że w kolorze granatowym. Przebrałam się przy Calumie, nie zwracając uwagi na to, że pokazałam mu się w gaciach i staniku, połączonych sznureczkami. Przypominało to trochę bieliznę ślubną, na co on sam zwrócił uwagę, a potem puścił mi oczko. Zarumieniłam się, za co miałam ochotę kopnąć się w twarz. Boże, co za żenada.

-Jeśli ktoś cię zapyta, czemu się przebrałaś, powiedz, że miałaś dwie piękne suknie i nie mogłaś się zdecydować.

Odwróciłam się do niego przodem, a kiedy napotkałam jego dziecięcy uśmiech, sama niekontrolowanie się uśmiechnęłam. Zaczynało się robić trochę dziwnie.

-Wyjdę na materialistkę- zauważyłam, wracając do świata żywych.

-I co z tego?- prychnął- mamy większe kłopoty.

Zastanawiało mnie, jak to możliwe, że z nich trzech on był aroganckim wyjątkiem i nie zachowywał się z kulturą. Przecież wychowywał ich ten sam człowiek i opiekowała się nimi ta sama matka.

-Nad czym myślisz?- zagaił, kiedy patrzyłam się na niego, ale myślami byłam gdzie indziej. Powiedziałam mu wprost to, co właśnie pomyślałam, a na jego twarzy pojawił się cień rozczarowania, który zaraz zniknął.

-Cóż, zawsze byłem wyjątkowy- wyprostował się dumnie i puścił mi oczko.

-Skoro tak uważasz- westchnęłam, udając, że przegrałam.

-Nie wymiotuj więcej- nagle zmienił temat, a jego ton stał się dużo poważniejszy niż był do tej pory- to ważne- dodał, widząc moje zapytanie w oczach.

-Czemu? Co może mi się od tego stać?- zapytałam zdezorientowana jego powagą.

-Po prostu się posłuchaj- uciął, nie dając mi szansy na zadanie kolejnych pytań. Prychnęłam.

Zaczęłam tupać nerwowo nogą, bo coś przeszło mi przez myśl i spowodowało, że musiałam zatrzymać inne, dotychczasowe myśli, aby skupić się konkretnie na tej jednej. Nie wiem, czy wiecie o czym mówię, ale mi się tak zdarza.

-Co ci jest?- zapytał podejrzliwie Calum, skanując mnie od góry do dołu.

-Nic, nic- odparłam szeptem, wciąż będąc pogrążona w myślach.

-No słucham- uniósł brwi na moją denną odpowiedź. Ugh, frajer.

-Bo, z tego co pamiętam- zaczęłam niepewnie, a chłopak wpatrywał się jeszcze intensywniej.

Nie pomagasz, pomyślałam.

-Calum, przecież ja paliłam- wybuchłam wreszcie, wciąż bojąc się jego reakcji- no wiesz, papierosy- uzupełniłam cicho.

Wyraz jego twarzy prawie wcale się nie zmienił, ale kąciki ust lekko drgnęły w ledwie widzialnym uśmiechu.

-No tak, i co z tym?- rzucił zaczepnie, wytrącając mnie tym z równowagi. 

No jak to co? Chciałabym przecież wiedzieć, czemu teraz nie palę! Co za egoista i dzieciak.

-Dlaczego nie czuję głodu?- krzyknęłam oskarżycielsko, ale on dalej stał niewzruszony- odpowiedz no!- warknęłam.

-Bo dostawałaś tabletunie na rzucenie. Zadowolona z odpowiedzi?

-Przecież ja nic nie połykałam!

Puścił mi oczko, a ja zmrużyłam oczy. Kiedy do mnie dotarło, co miał na myśli, miałam ochotę roztrzaskać to pieprzone zdjęcie na jego pustym łbie i wybiec stamtąd, krzycząc wszystkim, że ten idiota to przestępca.

-Czy ciebie do reszty pojebało?! Dosypywałeś mi jakieś gówno?!

-Uspokój się- syknął, łapiąc mnie mocno za łokieć- ogarnij się!- krzyknął szeptem, kiedy próbowałam się wyrwać- przepisał ci je lekarz.

Trochę się uspokoiłam, kiedy wspomniał o lekarzu, ale i tak byłam na niego cholernie zła za robienie przede mną tajemnic z czegoś takiego. To ja w końcu byłam porwaną z prawami, czy bez praw do cholery? Niech się zdecyduje.

-Masz przede mną jeszcze jakieś pierdolone sekrety, które mnie przypadkiem dotyczą?- zironizowałam, a on zaśmiał się- co cię tak bawi?- warknęłam.

-To słodkie, jak się wkurzasz i myślisz że jesteś groźna- przesłał mi buziaka w powietrzu, a ja zdenerwowałam się jeszcze bardziej- nie przeklinaj, damie nie wypada.

-Odpowiedz- zażądałam, ignorując jego uwagę o tym, że jestem słodka.

-Nie mam.

Nie odpowiedziałam, tylko założyłam ręce pod piersi i uporczywie wpatrywałam się w klamkę. Chciałam już stąd wyjść. Calum chyba domyślił się, że moje nerwy nie były w zbyt dobrym stanie, bo przestał rzucać sarkazmami i zaproponował mi pójście po picie. Zgodziłam się, bo potrzebowałam zmienić otoczenie i zająć się czymś innym niż myśleniem o tym, jak bardzo nienawidzę tego dupka. 

Kiedy wychodziliśmy, usłyszałam chichot na korytarzu, który zmusił mnie do odwrócenia się w stronę, skąd dobiegał. Od razu tego pożałowałam. Prawie mdlejąc ze śmiechu, wytaczały się stamtąd Dwie Wspaniałe, czyli dziewczyna Matta i najbrzydsza chyba z ciotek Caluma. Szły przed nami, wciąż powtarzając "tłusta świnka" i synonimy tego wyrażenia. Kiedy nas usłyszały, odwróciły się jak jeden mąż i prawie zamarły, napotykając moje oczy. Uśmiechnęłam się do nich miło, a potem z udawanym przejęciem wskazałam na suknię Lany i teatralnie zakryłam usta w przerażeniu.

-Lana, kochana...- zaczęłam, wzbudzając napięcie- bo...- dodałam po bardzo długiej chwili. 

-No co?!- zapytała, blada ze stresu. Za chwilę zejdzie tu na zawał, hi hi.

-Bo chyba tampon ci nie wytrzymał i strzelił- wypaliłam, śmiertelnie poważna, a ona o mało co nie zemdlała z zażenowania. Złapała się za ten płaski tyłek, a kiedy poczuła, że jest mokry, pisnęła tak głośno, że dźwięk rozchodził się w moich uszach jeszcze przez dobre dwadzieścia sekund.

Mam cię, suko. Na jej morelowej, swoją drogą zbyt świecącej sukni pojawiły się czerwone plamy, które wyglądały tak śmiesznie, że musiałam ścisnąć mocniej Caluma, żeby się nie zsikać ze śmiechu. Obie piszczały przerażone, a ciotka Caluma, Claudia, popchnęła dziewczynę do łazienki, żeby nikt przypadkiem już jej nie zobaczył. Kiedy się odwróciły tyłem do nas, pokazałam im środkowy palec, na co Calum zareagował niskim śmiechem. Doskonale wiedział, co tam się stało.

~*~

Kochani Moi,

jestem wkurzona. 

Miałam wczoraj ogromną wenę twórczą i napisałabym pewnie kilka rozdziałów. Ale wiecie co? Wattpad postanowił sobie ze mnie niemiło zażartować i padły serwery. Ugh, jak zwykle.

Jak zobaczyliście tytuł, nie pomyśleliście o tamponie, prawda? Mam Was.

Swoją drogą, ogarniacie imiona? Może tutaj Wam przypomnę.

Calum/Noah- główny bohater. Calum to imię "służbowe", Noah to te właściwe;

Jack- brat bliźniak Caluma;

Matt- młodszy brat Caluma;

Isis, Julie/ Leah- Isis to pierwsze imię, Julie to drugie (tak zwraca się do niej Calum), a Leah to te "służbowe";

Laura- była/obecna Caluma;

Lana- dziewczyna Matta.

Mam nadzieję, że już jest jasne.

Tak jeszcze by the way, zmieniłabym okładkę. Co myślicie?

Pamiętajcie- GWIAZDKUJESZ= MOTYWUJESZ!

Całują :*


Secuestro. PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz