Szybko odłożyłam pudełeczko do szafki i z hukiem ją zatrzasnęłam. Choć wcale nie chciałam, w mojej głowie ciągle pojawiało się jedno pytanie.
Czy Noah chciał się MI oświadczyć?
Nie miałam pojęcia, czy powinnam brać jego słowa na serio, przecież był pijany.
Pół godziny sprzątałam w tym pokoju, nie chcąc obudzić śpiącej królewny. Próbowałam wyrzucić z głowy obraz ślicznego pierścionka zapakowanego w luksusowe pudełeczko, ale nie mogłam. Kiedy rozbrzmiał dzwonek, omal nie zeszłam na zawał. Na palcach pobiegłam do drzwi i po cichu je otworzyłam.
Mężczyzna w średnim wieku, ubrany w ubranie służbowe, powiedział coś po niemiecku i skinął do reszty mężczyzn, a ci zaczęli wnosić do domu siatki z zakupami. Przez chwilę stałam jak sparaliżowana, aż nagle coś mnie oświeciło. Zakupy. Aaron dotrzymał słowa i zrobił, o co prosiłam. Podziękowałam im po angielsku, a oni wyszli.
Zmęczona sprzątaniem poszłam do łazienki, żeby załatwić swoje potrzeby. Zegarek pokazywał 23:40. Ręczniki grzały się na kaloryferach, a ledowe oświetlenie nadawało pomieszczeniu klimatu. Zdecydowałam, że zaraz tu wrócę. W samej bieliźnie pobiegłam do kuchni, żeby na szybko przyprawić kurczaka i wstawić go do piekarnika. Ziemniaki obrałam, umyłam i zostawiłam na kuchence, a resztę zakupów rozpakowałam i poustawiałam na ich miejsca. Kiedy upewniłam się, że nic się nie zapali i wyleje, poszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie stanik i majtki i weszłam do wanny. Puściłam gorącą wodę i spróbowałam się zrelaksować. Poczułam jak rozluźniają mi się mięśnie. To było tak cholernie dobre uczucie, że aż jęknęłam. Nie zapominając o jedzeniu pozostawionym w kuchni, sprawiałam sobie przyjemność, myjąc się w gorącej wodzie. Smarowałam ciało męskim żelem, co przypominało mi o śpiącym Noahu. Drzwi były lekko uchylone, żebym wszystko słyszała. Zamknęłam oczy i oparłam się o brzeg wanny.
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a ja pisnęłam ze strachu. Odruchowo zakryłam piersi i wykrzywiłam twarz w przerażeniu. Noah klęczał przy kiblu i zwracał zawartość żołądka. Aha, ktoś tu się nieźle zabawił. Odetchnęłam z ulgą, że to on, a nie jakiś przestępca. Był tak zniesmaczony i obrażony na życie, że aż się zaśmiałam. Wtedy podniósł wzrok i spojrzał na mnie. Kiedy zauważył moje rozbawienie, zmrużył oczy jeszcze bardziej naburmuszony i wykrzywił usta w grymasie.
-Co cię tak bawi?- prychnął, wielce obrażony.
Jeju, on był taki słodki.
-Nic. Rzygaj sobie dalej.- wzruszyłam ramionami, a on uniósł brew wysoko. Znów się zaśmiałam.
Wstał i podszedł do zlewu, żeby umyć zęby. Było mi trochę niezręcznie, patrząc na to, że siedziałam tam nago, a piany nie było wystarczająco dużo, żeby zasłonić moje całe ciało. Obserwowałam każdy jego ruch, a on czując mój wzrok na sobie, napinał mięśnie. Nie miał bluzki, a dresy lekko zwisały mu na biodrach. Jezu, jaki on był seksowny.
Kiedy skończył myć zęby, powolnym ruchem podszedł do mnie, a ja dostałam gęsiej skórki. Ukląkł przy wannie i oparł twarz na dłoniach, patrząc mi się w oczy. Czy on dalej nie wierzył, że byłam żywa?
-Jesteś piękna.- powiedział tak z dupy, nie przestając mnie obserwować.
Nie wiedziałam, co powiedzieć, więc spaliłam buraka i odwróciłam wzrok. Brawo ja.
Kiedy zauważył jak się zestresowałam, zaśmiał się i uniósł, pokazując swoją wyższość.
-I co teraz, skarbie? Kto będzie się śmiał?- zmrużył oczy i bezczelnie zeskanował moje ciało. Kiedy powiedział do mnie tak słodko, stado motyli przebiegło mi w brzuchu.
CZYTASZ
Secuestro. Porwana
Dla nastolatkówIsis Julie McLevis mieszka z ojcem i matką w kamienicy. Żyje w nędzy- utrzymują się z niewielkiej renty jej biologicznego ojca. Pewnego dnia, gdy dziewczyna idzie do sklepu zostaje zaczepiona przez „bandziorów". Jeden z nich oświadcza jej, że jej oj...