13

1.3K 81 49
                                    

HARRY'S POV

Od najgorszej nocy w moim życiu minął już tydzień. Cholernie ciężki tydzień, chociaż zauważyłem, że z każdym dniem czułem się lepiej. Fizycznie. Siniaki na moim ciele zaczęły się goić i prawie były już niewidoczne. Nawet rana... w tamtym miejscu już tak nie bolała. Maść, którą dostałem od lekarza naprawdę pomogła. Apropos lekarza, dzisiaj rano Louis zawiózł mnie na wizytę kontrolną. Okazało się, że nie mam czym się martwić, rana dobrze się goiła, więc mogłem być o to spokojny. Natomiast jeśli chodzi o moje zdrowie psychiczne, czułem się całkowicie zniszczony. Louis starał się podtrzymywać mnie na duchu i ciągle powtarzał, że z czasem wszystko wróci do normy, jednak ja wiedziałem, że nie do końca tak się stanie. Nic nie będzie już takie samo. Nie potrafię wymazać z głowy wspomnień tamtego wieczoru. Nawet jeśli terapia faktycznie by mi pomogła, nawet jeśli otworzyłbym się kiedykolwiek na mojego partnera (seksualnie), to i tak gdzieś z tyłu głowy będę mieć ten okropny obraz mężczyzny, który mi to zrobił. Będę czuł jak przypiera mnie do podłogi i nie pozwala się ruszyć. Będę widzieć jego bezczelny uśmiech, kiedy błagałem go, by przestał. To będzie mnie prześladować całe życie. Od tamtego piątku nie było nocy, którą przespałem spokojnie. Za każdym razem budziłem się zapłakany, spocony i przestraszony. Czasami nawet krzyczałem. Na szczęście nie byłem sam. Louis był zawsze przy mnie, gotowy by mnie mocno przytulić i uspokoić.

Ah właśnie, Louis...

Po tym całym zajściu miałem duży problem z kontaktem z resztą chłopaków. To po prostu mnie przerosło. Bałem się, że będą mnie wypytywać o to zdarzenie, wspominać je lub patrzeć na mnie ze współczuciem, co też czynili, dlatego przez pierwsze kilka dni nie schodziłem w ogóle na dół, tylko jadłem w pokoju. Miałem blokadę i musiałem sam sobie to jakoś ułożyć w głowie, poradzić sobie psychicznie. I to właśnie Louis był i jest jedyną osobą, której zaufałem. Pamiętam jak tamtej nocy byłem roztrzęsiony i cholernie się bałem. Kiedy Lou się zjawił w łazience... z jednej strony wiedziałem, że chce mi pomóc, jednak w tamtej chwili włączył się mój system obronny. Nie chciałem, by ktokolwiek mnie dotykał. To było straszne, bo nawet najmniejszy dotyk kojarzył mi się z tym obrzydliwym koszmarem. Czułem się tym już zmęczony. Czasami chciałbym po prostu nie myśleć.

Byłem przede wszystkim wdzięczny Louisowi za jego cierpliwość oraz za zrozumienie. To było dla mnie ważne, że zdawał sobie sprawę z tego, że czasami nie było mi łatwo. Raz bywało lepiej i potrafiłem przytulić Louisa, a raz miałem gorsze dni, gdy atakowały mnie złe myśli, dystansowałem się i potrzebowałem pobyć sam. Nienawidziłem tego. A on to rozumiał, bo sam też to przeżył. Można powiedzieć, że to nas do siebie zbliżyło.

Dowiedziałem się od Louisa (który rozmawiał z Liamem), że zajął się tymi facetami z klubu. Spuścił im łomot, oni chcieli się dogadać w sposób niekoniecznie zgodny z prawem, jednak Liam im tego nie popuścił. Powiadomił odpowiednie jednostki, chociaż w duchu miałem cichą nadzieję na to, że załatwimy to inaczej. Louis też nie był do końca zadowolony z tego, by zawiadomić policję. Parę razy usłyszałem fragment jego rozmowy z chłopakami i ilekroć ktoś wspomniał o tych facetach, Louis wpadał w szał i głośno klął, a potem musiał wychodzić na dwór, by zapalić papierosa. Możecie sobie tylko wyobrazić jaki był wściekły, gdy dowiedział się, że jego plan ucięcia jaj tym dwóm facetom nie wypali, bo Liam oddał ich w ręce policji. W każdym razie zostałem zmuszony, aby skonfrontować się z policją i złożyć zeznania. To było dla mnie ciężkie - na nowo rozdrapywać rany i mówić o tym wieczorze, w dodatku obcym osobom. Nie obeszło się bez łez, bo czułem się tak żałośnie. Zdawałem sobie jednak sprawę z tego, że to było konieczne i musiałem, a raczej powinienem powiedzieć o tym, co się wydarzyło. I tu nie chodziło tylko o ukaranie ich za to, co zrobili, ale również uchronienie innych mężczyzn bądź kobiet przed podobną sytuacją. Louis był ze mnie cholernie dumny, że się odważyłem pojechać na komisariat i przedstawić swoją historię. Wiem, że to też jest dla niego ważne a zarazem ciężkie, ponieważ sam tego doświadczył, i właśnie dlatego tak bardzo zależało mu, by gwałciciele ponieśli konsekwencje za swoje czyny. Z tego co się dowiedziałem, obaj trafili do aresztu, a sprawa została założona w sądzie. Na szczęście nie będę musiał stawić się na rozprawie i oglądać znów ich obrzydliwych twarzy.

The Prisoner |Larry 2/3 ✓ POPRAWIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz