26

990 73 35
                                    

LOUIS' POV

Wyjątkowo ciężko było mi zasnąć tej nocy. Sam nie wiem dlaczego. Moje myśli krążyły wokół loczka. Zadawałem sobie ciągle pytania: "Co ja robię?", "Jaki to ma sens?"

Niestety, nie znałem na nie odpowiedzi. Byłem... nadal jestem zraniony. Harry złamał mi serce, dlatego wcale nie tak łatwo jest o tym zapomnieć i zmienić swoje podejście z dnia na dzień, ot tak. Widzę jak się stara. Mimo że bywam wobec niego oschły i obojętny, on nadal próbuje być miły i nawiązać ze mną jakąś więź. O wiele prościej byłoby odpuścić, po prostu zakończyć to, co było, powiedzieć "nie".

Ale
jak już wspomniałem:
miłość jest dla frajerów.

A ja jestem frajerem. I to takim beznadziejnie zakochanym frajerem, który woli cierpieć psychicznie, a w związku z tym również fizycznie, niż rzucić to w pizdu, dać sobie spokój, przestać się tym przejmować i ruszyć naprzód. Nie potrafiłem tak, ponieważ wiedziałem, że mimo wszystko nadal kocham Harry'ego i nie wyobrażam sobie życia z nikim innym. Starałem się zrozumieć jego wybór i o ile z jego perspektywy brzmiał on racjonalnie, tak z mojej strony zawsze było jakieś "ale". Zawsze mój umysł podsuwał mi głupie myśli, które zmuszały mnie do kwestionowania mojego bycia dobrym chłopakiem. Czy byłem wystarczający? Czy byłem dobry? - zadawałem sobie te pytania każdego dnia odkąd Harry mnie zostawił i do dziś nie znam na nie odpowiedzi. Z tego, co mówił loczek wynika, że owszem, byłem wystarczający i dobry, ale jakoś trudno było mi uwierzyć w prawdziwość tych słów, skoro jednak postanowił ode mnie uciec. Nieważne.

Być może jestem głupcem, który daremnie karmi swoją nadzieję i myśli, że jeszcze nie wszystko stracone, że udałoby się nam odbudować to, co mieliśmy. Po prostu czułem, że nie mogę pozwolić temu wszystkiemu odejść bez dania Harry'emu... nam, szansy. Z drugiej strony jednak cholernie się bałem, że pewnego dnia historia zatoczy koło lub stanie się coś gorszego i to ja będę tym naiwnym, który wierzył w zmianę na lepsze, a potem dostał po dupie.

I właśnie ten konflikt wewętrzny powoli wyniszczał mnie od środka.

Bywały chwile, kiedy czułem, że pękam... że chcę pokazać Harry'emu, że mi też zależy na naszej relacji, a potem nagle przemawiał przeze mnie strach przed naiwnością, który wręcz nakazywał mi się zdystansować. To tak jakbym robił krok do przodu i dwa kroki w tył.
Wiem, że może nie najlepiej szła mi ta "odbudowa" naszego związku. Może to dlatego, że wciąż przemawiała przeze mnie złość za to, co się stało. Zdawałem sobie sprawę, że dopóki się z tym nie uporam, dalsze próby naprawy czegokolwiek będą daremne.

Od nadmiaru tych myśli zrobiło mi się jakoś duszno i potrzebowałem się napić... Nie, nie alkoholu. Tym razem potrzebowałem zwykłej zimnej wody. Nie wiedziałem która może być godzina, w każdym razie za oknami było ciemno, a ja byłem zbyt leniwy, by zapalić światło na korytarzu, więc po omacku zszedłem na dół. Idąc w stronę kuchni, zerknąłem odruchowo do salonu, ledwo oświetlonego słabymi płomykami tańczącymi za szybką kominka. Zauważyłem w mroku zarys kanapy, na której spały psy, a obok nich przykryty kocem leżał...

- Oh, Harry... - westchnąłem kręcąc głową, kiedy podszedłem bliżej i dostrzegłem burzę loczków, wystającą spod grubej warstwy koca. Widzę, że nie tylko ja miałem problemy z zaśnięciem. Może chłopak lunatykował? Nachyliłem się i szczelniej przykryłem bruneta, po czym po cichu dołożyłem jeszcze trochę drewienek do paleniska, żeby Harry'emu było ciepło. Następnie wyszedłem z salonu i udałem się do kuchni, gdzie nalałem sobie do szklanki trochę zimnej wody z kranu i napiłem się, opierając się ręką o blat.

Wewnętrznie byłem rozdarty, bo z jednej strony byłem ciągle zły na bruneta za to, jak się zachował wobec mnie, a z drugiej strony... kiedy widziałem go takiego bezbronnego, śpiącego jak niemowlę na kanapie, nie potrafiłem przejść obok obojętnie i znów załączał mi się opiekuńczy tryb, jednak zdrowy rozsądek nakazywał mi zachować dystans. Nie mogę tak szybko wymięknąć, ulec. Chcę zobaczyć, że Harry'emu faktycznie na mnie zależy.

The Prisoner |Larry 2/3 ✓ POPRAWIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz