Dni mijały mi dość monotonnie. Popadłem w dziwną rutynę, która polegała na cotygodniowych wyścigach, wspólnym imprezowaniu z Zaynem oraz sprawianiu, że Harry czuł się zmieszany w moim otoczeniu. A mianowicie zauważyłem to, że zwracał większą uwagę na mnie niż na Liama, na czym sam się przyłapywał, oczywiście uparcie temu zaprzeczał i jeszcze był tym faktem bardziej rozdrażniony. Z początku trochę mnie to bawiło i nie miałem z tym problemu, raczej schlebiało mi to, że wciąż się mną interesuje i pociągam go w ten sposób, jednak z czasem zaczęło być to nieco uciążliwe również dla mnie. Prawdę mówiąc czegoś tutaj nie rozumiem. Myślałem, że skoro nie jesteśmy już razem, to powinniśmy to mocno zaakcentować, a przynajmniej tak robi większość osób po zerwaniu. Zamiast tego my ciągle ze sobą pogrywamy niczym w jednej z hiszpańskich telenoweli. W związku z tym postanowiłem podjąć następujące kroki: bycie bardziej stanowczym i jednocześnie oschłym wobec loczka miało na celu lekkie ochłodzenie naszych stosunków. Powinniśmy bardziej się zdystansować, jeśli mamy o sobie zapomnieć. A raczej, jeśli Harry ma o mnie zapomnieć, bo najwidoczniej jeszcze tego nie zrobił. Być może nie potrafił tego zrobić. No a ja nie mam zamiaru być elementem jakiegoś trójkąta między mną, nim a Liamem. To powinno być jasne.
Cholera, to był genialny plan i mocno się go trzymałem, aby jak najlepiej poskutkował. Z początku chłopak był nieco zmieszany moją nagłą zmianą nastawienia, jednak szybko się przystosował i starał się być wobec mnie równie oschły. Okej, wszystko kurwa fajnie, ale kiedy zaczął mnie ignorować na każdym kroku, przestało mi się już to podobać. Chyba wyobrażałem to sobie inaczej.
Czułem się źle.
Chociaż sam byłem temu winny, bo zmieniłem taktykę i nadal ciągnąłem tą żałosną gierkę. Ale prawda jest taka, że wolałem jednak widzieć te iskierki w oczach loczka, gdy nasze oczy się spotykały, wolałem być powodem rumieńców na jego policzkach, gdy przypadkowo widział mnie półnagiego na korytarzu. Wolałem być, czysto hipotetycznie, tą pieprzoną drugą opcją niż w ogóle nie mieć z nim kontaktu, w dodatku MIESZKAJĄC POD TYM SAMYM DACHEM, KURWA MAĆ.
To mnie bardzo frustrowało od ostatnich paru dni i nie wiedziałem, co mam z tym zrobić. Zrozumiałem, że oddalając się od Harry'ego, zamiast polepszyć sprawę, to jeszcze bardziej ją spieprzyłem. Podobno człowiek uczy się na własnych błędach, a ja, jak już kiedyś wspomiałem, nie miałem wcześniej doświadczenia w sprawach miłosnych i głębszych relacjach z kimkolwiek.
Ale co mogłem teraz uczynić? Miałem powiedzieć mu co czuję? A może powinienem dalej brnąć w to zdystansowanie i starać się o nim zapomnieć. Nie, właśnie stało się na odwrót. Myślałem, że Harry to rozdział zamknięty, a mój plan zakładał, że to on ma o mnie zapomnieć, a tymczasem to ja nie potrafię wybić go sobie z głowy. Ugh.
Popieprzone to wszystko.
***
Pewnego słonecznego popołudnia, po ciężkiej imprezie, która miała być w celu uczczenia wygranego wyścigu, całą piątką zgonowaliśmy w salonie. Oglądaliśmy nudny film, jednak nikt nie zwracał na niego uwagi, bo każdy był zbyt zmęczony i senny. Niall wpieprzał jakieś chrupki i wcałym pokoju waliło serem. Zayn palił skręta, którego o dziwo tym razem odmówiłem, bowiem byłem skupiony na czymś innym. Siedziałem w fotelu i kątem oka zerkałem w stronę kanapy, na której siedzieli Liam i Harry, wtuleni w siebie jak stare dobre małżeństwo. Uroczy widok, ale niestety nie dla mnie, ponieważ to ja powinienem tam siedzieć i obejmować loczka.
Przygryzłem niepewnie wargę, zastanawiając się, co powinienem zrobić.
Powiedz mu prawdę. Powiedz mu prawdę.
Tak podopowiadały mi myśli, jednak za bardzo bałem się ryzyka.
A zresztą, co mi szkodzi. I tak jestem sam, Harry mnie nie chce, bo wybrał kogoś lepszego ode mnie. Moje słowa nawet by nic nie zmieniły. Pokręciłem głową, nie mogąc już dłużej znieść widoku pary i wyszedłem do kuchni. Wyciągnąłem z szafki butelkę wódki oraz karton soku i poszedłem na górę do swojego pokoju. Musiałem, kurwa, odreagować.
CZYTASZ
The Prisoner |Larry 2/3 ✓ POPRAWIONE
Fiksi PenggemarCzy ucieczka z więzienia oznacza koniec kłopotów, czy dopiero ich początek? [Kontynuacja The Prisoner] !BOTTOM HARRY! UWAGA: *Postaci w tym opowiadaniu są problematyczne, więc jeśli liczysz, że będzie cały czas wesoło, kolorowo, to lepiej tego nie c...