Było już nieco po 9, a ja znajdowałem się w kuchni i robiłem śniadanie dla siebie i Harry'ego. Zazwyczaj wstaję dość wcześnie, ponieważ w więzieniu codziennie miałem pobudkę o 7. Dzisiaj wyjątkowo obudziłem się trochę później ze względu na nocną akcję. Harry był na górze w swoim pokoju, gdzie razem z pieskami mieliśmy oglądać serial na laptopie. Najpierw jednak musiałem trochę porozpieszczać swojego chłopaka i zanieść mu śniadanie do łóżka. Przeważnie jest to coś słodkiego, ale tym razem postawiłem na klasyczną jajecznicę i kanapki. W międzyczasie zaparzyłem sobie kawę, która miała pomóc mi się bardziej rozbudzić. Słysząc za sobą czyjeś kroki, odwróciłem głowę i spojrzałem się za siebie. To był Liam. Mężczyzna popatrzył na mnie uważnie i wchodząc do kuchni uśmiechnął się skrępowany.
- Hej... - odezwał się podchodząc bliżej i zajrzał do patelni. - Ładnie pachnie.
- Dzięki - odpowiedziałem nie kryjąc nawet zdziwienia. Nie spodziewałem się, że Liam zmieni swoje nastawienie i zacznie ze mną normalnie rozmawiać. To znaczy miałem cichą nadzieję na to, że to się zmieni, ale nie sądziłem, że tak szybko. Byłem raczej przekonany, że będzie udawać, że nie pamięta nic z naszej rozmowy w klubie, a jak się okazuje, musiała ona dużo zmienić. - Jak się czujesz? - zagadnąłem, bo nie chciałem tej niezręcznej ciszy między nami.
- Jak gówno - jęknął z grymasem na twarzy, przez co mimowolnie się uśmiechnąłem. Wcale mnie to nie dziwiło po ilości alkoholu, jaką wypił. Brunet stanął obok mnie, wyjmując z szafki czystą szklankę, po czym zbliżył się do lodówki używając kostkarki do lodu, a następnie napełnił szklankę wodą.
- Chyba dawno nie miałeś takiego kaca, co? - zauważyłem zerkając na niego kątem oka i upiłem łyk pysznej, gorącej kawy. Zamruczałem zadowolony czując w ustach ten aromatyczny, gorzkawy posmak, którego nie mogłem doświadczać w więzieniu, dlatego teraz każdy łyk tego napoju sprawiał mi ogromną przyjemność.
- Tak. Uhm, słuchaj, Tommo... dzięki, że po mnie przyjechałeś i zabrałeś stamtąd. Nie musiałeś tego robić, było późno i zdaję sobie sprawę z tego, że każde twoje publiczne wyjście wiąże się z ryzykiem, że ktoś cię rozpozna, więc tym bardziej dziękuję - wyznał, patrząc na mnie uważnie. W jego spojrzeniu dostrzegłem skruchę i wiedziałem, że były to szczere przeprosiny.
- To nic takiego. Dobrze wiesz, że nie mogłem postąpić inaczej. Jesteś dla mnie jak brat - przyznałem wzruszając lekko ramionami. Taka była prawda. - Słuchaj, wiem że między nami nie układało się najlepiej. Nie sądziłem, że przez uczucia sprawy mogą się tak skomplikować, dopóki sam się nie zakochałem - uśmiechnąłem się mimowolnie. - Nie chcę, by miało to wpływ na naszą przyjaźń - westchnąłem cicho.
- Tak, ja też nie chcę... to znaczy jest dziwnie - przyznał - ale chyba muszę do tego przywyknąć, bo to nie ma sensu - pokręcił głową. - Byłem wobec ciebie chujem, a ty mimo wszystko mi pomogłeś. Przepraszam, Tommo.
- W porządku - uśmiechnąłem się i poklepałem bruneta po ramieniu. - To... między nami jest okay? - zapytałem niepewnie.
- Tak - Liam pokiwał głową i uśmiechnął się wesoło.
Podzieliłem się z nim, zostawiając mu część jajecznicy na patelni, a resztę przełożyłem na talerze i zaniosłem wszystko na tacy do sypialni.
***
Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się powoli układać. Harry regularnie uczęszczał na terapię z panią Evans, a moja relacja z Liamem znacznie się polepszyła. Zaczęliśmy więcej rozmawiać, przestało być niezręcznie w obecności loczka, ale to nastąpiło z czasem. Znów mogliśmy żartować i sobie dokuczać, jak rodzeństwo. Zupełnie tak jak dawniej. Mam wrażenie, że Payno zmienił się. Jakoś... stał się weselszy? Cóż, może było to spowodowane odzyskaniem naszej przyjaźni, ale intuicja mi podpowiada, że był jeszcze inny powód.
Według moich obserwacji Liam przestał zwracać uwagę na pewne rzeczy, był jakiś nieobecny myślami. Zachowywał się dziwnie. Czasami miałem wrażenie, że coś przed nami ukrywa, skrada się lub znika gdzieś nie wiadomo dlaczego. Do tego zaczął bardziej dbać o swój wygląd i sprawność fizyczną, często ćwiczył na siłowni, a potem przez dużą ilość czasu okupował łazienkę. Już parę razy przyłapałem go, jak przegląda się w lustrze jak baba, a pytanie o to, w jaki sposób ma zaczesać włosy wydało mi się niedorzeczne. Miałem pewne podejrzenia, że chłopak jest zakochany. To było po nim widać. Zachowywał się jak młody gówniarz, który nie mówi o wszystkim rodzicom. Czy ja będąc zakochanym w Harrym też się tak zachowuję? - zastanawiałem się. To straszne, co miłość robi z człowiekiem. No nic, trzeba zapytać Nialla, jak to wygląda z jego perspektywy. Ale wracając do tematu, poszpiegowałem trochę Liama i zdałem sobie sprawę, że faktycznie kogoś ma. A tym kimś był Zayn.
CZYTASZ
The Prisoner |Larry 2/3 ✓ POPRAWIONE
Fiksi PenggemarCzy ucieczka z więzienia oznacza koniec kłopotów, czy dopiero ich początek? [Kontynuacja The Prisoner] !BOTTOM HARRY! UWAGA: *Postaci w tym opowiadaniu są problematyczne, więc jeśli liczysz, że będzie cały czas wesoło, kolorowo, to lepiej tego nie c...